Volkswagen Passat B7 (2010-2015) – czy udało mu się odzyskać honor?

Volkswagen Passat był przez długie lata ulubieńcem kierowców, ale opinia na jego temat upadła wraz z premierą generacji B6, która kazała się nadspodziewanie awaryjna. Honor zarówno modelu, jaki producenta, miał odzyskać jego następca – Passat B7. Sprawdzamy, czy mu się to udało.

Volkswagen Passat jest samochodem, o którym według popularnego stereotypu, ma marzyć każdy Polak (a przynajmniej większość). I rzeczywiście wielu marzyło o kilku generacjach tego modelu, a ukoronowaniem owego przywiązania do niemieckiego auta, była generacja B5. Przekonywała do siebie nie tylko bardzo przestronnym wnętrzem, dobrym wykonaniem i wzorową ergonomią (co jest typowe dla Passatów), ale także świetnymi silnikami. Szczególnym uznaniem kierowców cieszyło się oczywiście "legendarne" 1.9 TDI, ale również jednostki benzynowe okazywały się trwałe, a po zagazowaniu (czemu poddawały się bardzo łatwo), także oszczędne.

Reklama

Wszystko zmieniło się wraz z generacją B6 - zupełnie odmieniony i bardzo nowoczesny Passat szybko stał się utrapieniem właścicieli. Największym rozczarowaniem był bardzo awaryjny silnik 2.0 TDI, a także po raz pierwszy zastosowane, skrzynie DSG. Poważne problemy sprawiała także nowa generacja silników benzynowych - FSI oraz TSI. Szwankowały nawet drobne z pozoru rzeczy, jak hamulec ręczny - po raz pierwszy elektryczny. W efekcie ceny używanych Passatów B6 zaczęły mocno spadać, a reputacja modelu i producenta zostały mocno nadszarpnięte.

Volkswagen Passat B7 (2010-2015) - wersje nadwozia, wymiary, wnętrze

Zrehabilitować Passata w oczach kierowców miała generacja B7 - nie jest to zupełnie nowa odsłona, ponieważ bazuje ona na B6, co szczególnie dobrze widać, gdy porównamy deskę rozdzielczą późnego B6 z wczesnym B7. Auto otrzymało jednak zupełnie nowe nadwozie, dzięki czemu prezentuje się wyraźnie nowocześniej, a także (a może przede wszystkim) przeszło cały szereg zmian, który miał sprawić, że kierowcy znów będą mogli zaufać Passatowi.

Skoro już o nadwoziu mowa, to generacja B7 dostępna była jako klasyczny sedan oraz kombi, a także w dwóch, nieco mniej typowych odmianach:

  • sedan - wymiary: 4769 x 1820 x 1474 mm; bagażnik 565 l
  • kombi - wymiary: 4771 x 1820 x 1516 mm; bagażnik 603 l
  • Alltrack - wymiary: 4771 x 1820 x 1550 mm; bagażnik 603 l
  • CC - wymiary: 4799 x 1857 x 1422 mm; bagażnik 532 l

Największym wzięciem cieszy się oczywiście odmiana kombi, która ma wręcz przepastny bagażnik, a do tego o bardzo praktycznym i regularnym kształcie. Również w kabinie znajdziemy naprawdę sporo miejsca, chociaż dobrze będą się tu czuły tylko cztery osoby - piątej przeszkadzać będzie wysoki tunel środkowy. Sedan jest rzadziej spotykany z uwagi na mniej praktyczny bagażnik, ale on również nie ma się czego wstydzić, jeśli chodzi o pojemność kufra.

Passat Alltrack to uterenowione kombi ze zwiększonym o 30 mm prześwitem oraz subtelnymi osłonami dolnych elementów nadwozia. Do prawdziwych terenówek sporo mu brakuje, ale bardzo sprawnie działający napęd na wszystkie koła 4MOTION (oparty na sprzęgle Haldex) sprawdza się zaskakująco dobrze i jeśli tylko nie wjedziemy nim na duże nierówności (prześwit wynosi niezbyt imponujące 165 mm), to poradzi sobie lepiej niż niejeden SUV z dołączanym napędem 4x4.

Z kolei CC należy do segmentu tak zwanych "czterodrzwiowych coupe". Jest bezpośrednim następcą Passata CC i chociaż wraz ze zmianą generacji Volkswagen zdecydował się (dla podkreślenia wyjątkowości modelu) usunąć "Passata" z nazwy, technicznie rzecz biorąc, jest to B7, więc trudno go pominąć w tym materiale. To samochód nadal bardzo dobrze się prezentujący i stanowiący ciekawą alternatywę dla osób, do których nie przemawia stonowany wygląd Passata. Z uwagi na opadającą linię dachu nie jest to wymarzone auto rodzinne, ale może pełnić i taką rolę. Uwaga tylko na tylną kanapę - standardowo była dwuosobowa. Miejsce dla trzeciego pasażera trzeba było zamówić jako dodatek, podczas konfigurowania auta w salonie.

Bez względu na wybraną odmianę nadwoziową, kierowca ma przed sobą taką samą deskę rozdzielczą. Jest ona stonowana i nakreślona prostymi liniami, ale dzięki temu bardzo łatwo się w niej odnaleźć. Największą różnicą w stosunku do Passata B6 z końca produkcji, jest tu analogowy zegarek, kolorowy ekran komputera pokładowego oraz inna dźwignia skrzyni biegów i otaczające ją przyciski. Później zmieniono także system multimedialny oraz panel klimatyzacji (na taki z wyświetlaczami pokazującymi temperaturę).

Volkswagen Passat B7 (2010-2015) - silniki, dane techniczne, usterki

Silniki były jednym z głównych powodów bardzo złej opinii Passata B6. W przypadku B7 jest już lepiej, ale wciąż wiele pozostaje do życzenia. Zacznijmy od silników benzynowych:

Volkswagen Passat B7 - silniki benzynowe:

  • 1.4 TSI 122 KM
  • 1.4 TSI 150/160 KM
  • 1.8 TSI 160 KM
  • 2.0 TSI 211 KM
  • 3.6 FSI 300 KM

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to brak "bezpiecznej" bazowej odmiany 1.6 MPI 102 KM z Passata B6. Wszystkie jednostki mają wtrysk bezpośredni oraz doładowanie (poza topową), więc nie nadają się do zagazowania (co prawda istnieją odpowiednie instalacje, ale są drogie, przez co niezbyt opłacalne).

Podstawowa 122-konna odmiana miewa problemy z napinaczem łańcucha rozrządu oraz tłokami (wypalone lub pęknięte), a do tego jest trochę za słaba do tak dużego auta (przyspieszenie do 100 km/h w 10,3 s). Mimo to jest wyborem najbezpieczniejszym. Lepiej do Passata pasuje 1.8 TSI, ale to jednostka z wadliwymi pierścieniami tłoków, przez co jeśli poprzedni właściciel nic z tym nie zrobił, zużycie oleju bez problem będzie sięgało 1-2 l/1000 km. Pierwotnie usunięcie tej wady kosztowało w ASO około 22 tys. zł, więc mało kto się na to decydował. Obecnie taka operacja to 3000-4000 zł, ale trzeba poszukać doświadczonego warsztatu.

Volkswagen, świadom tych problemów, w 2012 roku zastąpił 1.8 TSI silnikiem 1.4 TSI (TwinCharger) o mocy 160 KM (150 KM to rzadko spotykana wersja z fabrycznym CNG). Wyróżnia się on jednoczesnym zastosowaniem kompresora i turbosprężarki, co poprawia reakcję silnika na gaz i przebieg momentu obrotowego w dolnych zakresach obrotomierza. Niestety to też źródło poważnych problemów - sprzęgło odpowiadające za zmianę rodzaju doładowania szwankuje, psuje się też sam kompresor i turbina. Do tego dochodzą także problemy takie same jak w słabszej jednostce 1.4 TSI.

Sporo przyjemności z jazdy potrafi dać silnik 2.0 TSI, pozwalając na sprint do 100 km/h w 7,6 s, ale ma on ten sam problem ze spalaniem oleju, co 1.8 TSI. Można go polecić pod warunkiem, że wada fabryczna została usunięta. Co ciekawe, miał on napęd tylko na przednie koła (co rodzi problemy z trakcją), ale w Alltracku zawsze ma 4MOTION.

Najwięcej emocji budzi oczywiście 6-cylindrowy silnik 3.6 FSI. 300-konna jednostka rozpędza Passata do 100 km/h w 5,5 s, standardowo łączona była z napędem na wszystkie koła oraz skrzynią DSG. Samochody takie służyły nawet w polskiej policji jako radiowozy pościgowe. Wady? Nietrwały rozrząd oraz problemy z elektroniką. Trzeba liczyć się także z wysokim spalaniem - testując Passata 3.6 FSI, kiedy jeszcze był autem nowym, spalał nam w ruchu miejskim około 15 l/100 km.

Volkswagen Passat B7 - silniki wysokoprężne:

  • 1.6 TDI 105 KM
  • 2.0 TDI 140 KM
  • 2.0 TDI 170/177 KM

Diesle są już wyraźnie lepsze niż w przypadku Passata B6. Wszystkie mają już Common Rail, więc cechują się niskim spalaniem i dość dobrą kulturą pracy. Nie polecamy tylko bazowej odmiany - 105 KM to zdecydowanie za mało do auta ważącego 1,5 t (przyspieszenie do 100 km/h trwa 12,2 s). Ponadto odmiana ta ma wrażliwe wtryskiwacze (w najlepszym razie wytrzymują 200 tys. km), a do tego są drogie w wymianie.

Znacznie bardziej poszukiwany jest silnik 2.0 TDI - 140 KM nie powala dynamiką (sprint do 100 km/h w 9,8 s), ale wysoki moment obrotowy (320 Nm) sprawia, że jazda z nim jest już całkiem przyjemna. Z problemów trzeba wymienić szwankujące turbosprężarki, dwumasowe koła zamachowe czy zapchane filtry DPF, ale uczciwiej byłoby to raczej nazwać wymianą części eksploatacyjnych. Podobnie jak konieczność wymiany wtryskiwaczy przy dużych przebiegach, są to typowe naprawy dla nowoczesnego diesla i nie można powiedzieć, żeby któryś z tych elementów był nadwrażliwy, porównując do konkurencji.

To samo można powiedzieć o mocniejszej odmianie 2.0 TDI 170/177 KM, która również nie cechuje się podwyższoną awaryjnością, a ma przy tym całkiem dobre osiągi (przyspieszenie do 100 km/h w 8,4 s). Podobnie jak w przypadku słabszej wersji, można było ją zamówić zarówno z napędem na wszystkie koła, jak i ze skrzynią DSG.

Dwusprzęgłowa przekładnia to kolejne istotne zagadnienie, kiedy mowa o Passacie. Skrzynia ta chwalona jest za szybkość pracy i reakcji na polecenia kierowcy, ale gdy pojawiła się na rynku, niektórzy narzekali, że zdarza się jej szarpnąć podczas jazdy w korku. Ogólnie jednak to udana konstrukcja i w przeciwieństwie do starszych przekładni innych typów, nie pogarsza osiągów. Wady to niestety wysokie koszty napraw.

W Passacie B7 stosowano skrzynie DSG 7-biegowe (z suchym sprzęgłem) oraz 6-biegowe (z mokrym). Ta druga przenosić może wyższe momenty obrotowe, stąd znajdziemy ją w dieslach oraz najmocniejszych benzyniakach. Co do zasady jest bardziej trwała, ale i w jej przypadku trzeba się liczyć, że po przejechaniu 200 tys. km będzie mogła wymagać remontu. Wymiana sprzęgieł oraz dwumasowego koła zamachowego nie jest jeszcze bardzo droga, ale jeśli uszkodzeniu ulegnie mechatronika, możemy dostać rachunek nawet na 3500 zł.

Volkswagen Passat B7 po 9 latach i 170 tys. km przebiegu

Przed napisaniem tego tekstu postanowiliśmy sprawdzić też, jak jeździ Passat B7 po 9 latach eksploatacji. Pożyczyliśmy więc na kilka dni jeden z egzemplarzy, znajdujący się w ofercie AAA Auto. Wybór konkretnego auta był prosty - chcieliśmy sprawdzić dokładnie takiego Passata, o jakim, przynajmniej według stereotypów, marzą polscy kierowcy.

Czarne kombi napędzane silnikiem 2.0 TDI o mocy 140 KM to najbardziej optymalna konfiguracja (mocniejszego diesla trudnej spotkać i mają one wyższe ceny). Nasz egzemplarz miał także skrzynię DSG, co akurat nie jest najbardziej poszukiwanym dodatkiem, z uwagi na ryzyko potencjalnych wysokich kosztów, ale chcieliśmy przekonać się, jak przekładania ta sprawuje się po większym przebiegu.

Okazuje się, że sprawuje się naprawdę dobrze. Skrzynia dobrze dogaduje się z silnikiem, zmiana przełożeń jest szybka i płynna - ogólnie nie odczuliśmy żadnych oznak świadczących o jej zużyciu czy potencjalnych problemach. Sam silnik też zrobił na nas dobre wrażenie, zadowalając dynamiką, nie drażniąc uszu zbyt głośnym warkotem, a do tego paląc w ruchu miejskim 6,8 /100 km.

Bardzo dobre wrażenie zrobiło na nas także wnętrze testowanego Passata B7. Kiedy jeździliśmy tą generacją, gdy była nowa, krytykowaliśmy kokpit za fakt, że tylko górna jego część wykończona jest z miękkiego tworzywa. Wszystko poniżej listwy ozdobnej, a więc między innymi spore połacie przed pasażerem, to już twardy plastik. Mimo to, całość dobrze opiera się upływowi czasu i poza śliską skórą na kierownicy i widocznym zużyciu na dźwigni automatu, całe wnętrze wyglądało właściwie na nowe.

Również skórzana tapicerka nie nosiła śladów zużycia, chociaż nasz egzemplarz wyposażony był w tańszą opcję, a więc skórę ekologiczną - twardą i umiarkowanie przyjemną w dotyku. Dodajmy jednak, że do Passata B7 można było także zamówić skórę Nappa, a najbogatsza odmiana Highline miała seryjnie bardzo przyjemną tapicerkę ze skóry i alcantary. Przy okazji warto wspomnieć też o fotelach, które są wygodne, ale zapewniają marne podparcie boczne. Dobrze jest rozejrzeć się za egzemplarzem z fotelami sportowymi, które sprawdzają się o wiele lepiej.

Volkswagen Passat B7 - sytuacja rynkowa

- Passat siódmej generacji był jednym z najlepiej sprzedających się samochodów używanych na rynku, a jednocześnie był zawsze jednym z najczęściej sprowadzanych modeli z zagranicy. Ze względu na swoją popularność nabywca narażony był jednak na szereg zagrożeń - wciąż na rynku nie brakuje zakamuflowanych aut powypadkowych i z przekręconymi licznikami - tłumaczy Paweł Molasy, Country Manager AAA Auto. - Wybierając Passata, nawet po ponad dziesięciu latach obecności na rynku, wskazana jest zatem duża ostrożność i dokładne sprawdzenie jego technicznego stanu oraz pochodzenia. Dziś najtańsze egzemplarze można kupić za mniej niż 30 000 zł, natomiast najmłodsze kosztują trzy razy więcej. Zdecydowana większość używanych Passatów ma pod maską silnik 2.0 TDI i są w wersji kombi. Jedna trzecia z nich posiada automatyczną skrzynię biegów DSG, która po latach może być źródłem problemów, zwłaszcza jeśli nie przestrzegano okresowych przeglądów z wymianą oleju po 60 000 km. Wiele modeli ma duże przebiegi, ale wskazanie licznika nie powinno być dla kupującego najważniejszym parametrem, ponieważ kluczowy jest rzeczywisty stan techniczny. Najlepszym rozwiązaniem jest, aby przed zakupem samochód został sprawdzony przez mechanika, a ponieważ Passat jest doskonale znany, nie powinno być z tym problemu.

Volkswagen Passat B7 - podsumowanie

Czy zatem Passat B7 uratował honor Volkswagena? Co najwyżej częściowo. Na tle poprzednika zmienił się wyraźnie i szczególnie młodsze egzemplarze prezentują się zauważalnie nowocześniej od Passata B6. Uporano się także z wieloma problemami dręczącymi poprzednią generację, ale nie ze wszystkimi.

Nadal niestety trudno polecić którykolwiek z silników benzynowych. Diesle z kolei jak najbardziej warte są uwagi, ale dlatego, że gnębią je "tylko" problemy typowe dla nowoczesnych jednostek wysokoprężnych. Ale zawsze lepsze to, niż brak jakichkolwiek silników wartych polecenia.

Nie ma wątpliwości, że Volkswagen Passat B7 to świetny samochód rodzinny, wyróżniający się przestronnością, praktycznością oraz komfortem podróżowania. Jest przy tym autem już całkiem nowoczesnym, które można było wyposażyć w cały szereg systemów wsparcia kierowcy, więc jeśli traficie na odpowiednio wyposażony egzemplarz, to nie będzie się miał czego wstydzić na tle młodszych konstrukcji.

materiał promocyjny
materiały promocyjne
Dowiedz się więcej na temat: Volkswagen | Volkswagen Passat | samochody używane
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy