Zimą taka usterka to norma. Usunąć ją można łatwo samemu
Producenci współczesnych aut stosują coraz więcej zaawansowanych systemów, które mają za zadanie poprawić nasze bezpieczeństwo i komfort, jazdy. Systemy te w wielu momentach wyręczają kierowcę jeśli ten nie zareaguje odpowiednio szybko. Zdarza się jednak - zwłaszcza w warunkach zimowych - że rozbudowana elektronika szwankuje. Problem zwykle bywa banalny i bardzo łatwo go naprawić.
Czasy kiedy nasze bezpieczeństwo zależało tylko od kierowcy bezpowrotnie minęły i trzeba pogodzić się z faktem, że coraz więcej współczesnych samochodów ma coraz więcej nowoczesnych systemów, które czuwają nie tylko nad przebiegiem trasy, optymalnymi osiągami samochodu i niskim spalaniem, ale też nad bezpieczeństwem pasażerów.
Elektronika oparta na systemie czujników, radarów i kamer dba o to, aby auto nie opuszczało swojego pasa ruchu, nie jechało zbyt blisko poprzedzającego auta lub zahamowało awaryjnie w razie potrzeby, jeśli kierowca nie zareaguje wystarczająco szybko. Ba! Samochód potrafi nawet rozpoznać zmęczenie kierowcy w oparciu o rozluźniający się chwyt kierownicy i upomnieć go, aby zjechał na odpoczynek lub bardziej skupił się na jeździe.
Czasem jednak zdarza się, że w pogorszonych warunkach drogowych elektronika "wariuje" i przestaje działać lub nie reaguje tak jak powinna. Zwykle dzieje się to w okresie zimowym, kiedy wcześniej robi się ciemno, temperatury są w zakresie zdecydowanie niesprzyjającym poprawnemu działaniu elektroniki, a na to wszystko przychodzi gęsta mgła, śnieżyce i błoto pośniegowe.
W takich sytuacjach część systemów potrafi wykazać błąd lub nieprawidłowe działanie, a nawet całkowicie się wyłączyć, pozostawiając kierowcę zdanego na swoje umiejętności i doświadczenie.
Powód często bywa banalny i jest bardzo prosta metoda na "naprawienie" systemów, a właściwie przywrócenie ich do normalnej sprawności.
Choć systemy takie jak kontrola trakcji, czy ABS oparte są zwykle na czujnikach prędkości koła i sterowaniu pracą silnika lub hamulców za pomocą komputera sterującego, takie systemy jak asystent pasa ruchu, czujnik deszczu, układ awaryjnego hamowania, czy aktywny tempomat z funkcją utrzymania odległości oparte są na systemie kamer, radarów i czujników, które zwykle znajdują się z przodu i tyłu samochodu.
Dlatego też jeśli samochód komunikuje na desce rozdzielczej, że systemy wyłączyły się, nie oznacza to wcale, że doszło do awarii. Czujniki, radary i kamery zwykle zamocowane są z przodu auta, dlatego jazda w gorszych warunkach może doprowadzić do oblepienia ich błotem, lub padającym śniegiem, a jeśli nie będziemy dbali o to, aby radary były czyste i miały prawidłowe "pole widzenia", to po jakimś czasie może system nie będzie mógł odczytać odległości i zorientować się w położeniu auta na drodze.
Jeśli systemy się wyłączą należy zachować ostrożność i nie liczyć na to że zareagują w odpowiednim momencie. Jeśli systemy wyłączą się nie powinniśmy panikować, a zjechać na najbliższą stację benzynową i po prostu sprawdzić jak wygląda sytuacja z czujnikami i radarami. W razie potrzeby należy zmyć brud z czujników i radarów, ewentualnie porządnie umyć szybę, aby poprawić działanie czujników deszczu i zmierzchu. Z reguły po tak prostym zabiegu wszystko wraca do normy, aż do momentu kiedy czujniki znów się zabrudzą.
Czasem jest to kwestia zaniedbań, a czasem intensywnej śnieżycy, która nawet po krótkiej chwili może zalepić cały przód samochodu. Jazda w zimowych warunkach, zwłaszcza po błocie pośniegowym lub mokrej i posolonej nawierzchni powoduje, że auta jadące przed nami wyrzucają fontannę błotno-solno-wodnej mieszanki, która może błyskawicznie oblepić cały przód auta i uniemożliwić systemom monitorowanie otoczenia.
Należy pamiętać, że systemy wspomagające i asystenty mają jedynie wspierać kierowcę podczas jazdy a nie zastępować go całkowicie. To oznacza, że nawet jeśli nasz samochód jest wyposażony w najnowsze zdobycze techniki powinniśmy kierować się zasadą ograniczonego zaufania i korzystać z nich jako wsparcia, opierając się przede wszystkim na naszych umiejętnościach i doświadczeniu.
Zwłaszcza w zimowych warunkach systemy mogą nie działać prawidłowo nawet jeśli mają dobrą widoczność - zaśnieżona lub oblodzona droga, śnieżyca mogą powodować, że będą one miały również problemy z "odnalezieniem" się na drodze - czasem do tego stopnia że nawet lepiej będzie całkowicie wyłączyć niektórych asystentów aby nie przeszkadzali w jeździe.
W takich warunkach szwankować mogą nie tylko laserowe radary, kamery na podczerwień, czy czujniki deszczu i zmierzchu, ale nawet tak proste rzeczy jak czujniki parkowania, czy kamery cofania. Zanim więc cofając na miejsce parkingowe bezrefleksyjnie będziemy czekać na sygnał dźwiękowy, zerknijmy w lusterko i po staroświecku upewnijmy się jak dużo mamy jeszcze miejsca, zanim uderzymy w ścianę lub inne auto.