Używana Panda. Włoski pomysł, polska solidność

Ponadczasowo stylizowane, solidne nadwozie sprawia, że używane Pandy wciąż cieszą oko. Na dodatek są oferowane w przystępnych cenach.

Budżet 15 tys. zł pozwala na zakup egzemplarza w idealnym stanie. Jeśli nie potrzebujemy większego samochodu, włoskie auto będzie dobrym wyborem. Jest bardzo praktyczne, a ponadczasowa stylizacja skutecznie maskuje wiek konstrukcji. Od prezentacji modelu minęło już przecież 10 lat.

Zdecydowana większość małych Fiatów, z popularnym Cinquecento i Seicento włącznie, dobrze prezentowała się tylko na zdjęciach. Bezpośredni kontakt ujawniał ciasnotę wnętrza i niski komfort podróżowania. Z Pandą jest zupełnie inaczej. Cztery dorosłe osoby usiądą tu w miarę wygodnie, a trzyosobowa rodzina zmieści do środka wakacyjny bagaż.

Reklama

Dobre wrażenie robi pełna i solidna tapicerka drzwi, atrakcyjna kolorystyka wnętrza i długa lista wyposażenia, na której (w opcji) znalazła się nawet automatyczna klimatyzacja. Pozytywnie wypada ocenić także jakość tworzyw sztucznych i precyzję wykończenia: żaden z rywali nie wybija się znacząco ponad ten poziom.

Zawieszenie

Jak przystało na samochód "budżetowy", podwozie Pandy skonstruowano w oparciu o proste rozwiązania. Z przodu mamy układ McPherson. Szkoda, że w dolnych wahaczach nie można wymieniać sworzni. Jeśli się zużyją (zdarza się to nawet po rocznej eksploatacji), trzeba kupić kompletny wahacz. Tanie kosztują ok. 100 zł. Dobre - od 200 do 300 zł. Nie należy się natomiast przejmować zużyciem gum stabilizatora, czy sworzni drążków kierowniczych. Te elementy kupimy w cenie 20-30 zł za sztukę.

Z tyłu mamy praktycznie bezobsługową belkę skrętną. Niektórzy kierowcy narzekają na niską żywotność amortyzatorów: "wytrzymują zaledwie 50 tys. km i zaczynają przeciekać". Nie przesadzajmy: komplet nowych amortyzatorów tylnych kosztuje zaledwie 200 zł. W wersjach Van zdarza się, że od przeciążenia pękają tylne sprężyny. To jednak przypadki incydentalne.

Silniki 1.1, 1.2

Gamę silników otwiera silnik o pojemności 1108 cm3 znany doskonale z Fiata Seicento. Panda jest jednak cięższa o ok. 100 kg i stanowi dla tej jednostki zbyt duże wyzwanie. Osiągi można zaakceptować wyłącznie w mieście. Na trasie irytuje słabe przyspieszenie na czwartym i piątym biegu a także hałas po przekroczeniu 100 km/h.

Z czysto technicznego punktu widzenia nie można mieć jednak żadnych zastrzeżeń do tej konstrukcji. To wyjątkowo wytrzymały a jednocześnie tani w serwisowaniu silnik. Bez problemu wytrzymuje także przeróbki tuningowe.

Druga z benzynowych jednostek ma pojemność 1242 cm3 i moc 60 KM. To niewiele więcej, ale jeśli Panda ma być samochodem rodzinnym, każdy koń mechaniczny będzie na wagę złota. Na dalszych trasach z pewnością przyda się także dodatkowe 14 Nm i fakt, że są one dostępne przy niższej prędkości obrotowej silnika.

Oba silniki (1.1 oraz 1.2) mają bardzo podobną konstrukcję. Na żeliwnym bloku znajduje się ośmiozaworowa głowica ze stopów lekkich. Wałek rozrządu napędzany jest paskiem, a luz zaworowy kompensują popychacze hydrauliczne. Najstarsze egzemplarze wersji 1.1 mają jednopunktowy wtrysk paliwa. Pozostałe - wtrysk wielopunktowy.

O najczęstszych usterkach Fiata Pandy II przeczytasz na magazynauto.pl.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy