Kulig za samochodem. Czy da się to zrobić legalnie?
Pierwsze opady śniegu to idealna okazja do zorganizowania kuligu. Wiele osób wykorzystuje do tego samochód, nie biorąc pod uwagę potencjalnego zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi. Za kilka minut zabawy na śniegu grozi słony mandat.
Kulig ciągnący się za rozpędzonym samochodem to jeden z najniebezpieczniejszych sposobów na spędzanie wolnego czasu zimą. Niewielu kierowców zdaje sobie sprawę z potencjalnych konsekwencji tej "zabawy".
Przy dużych prędkościach osoby siedzące na sankach nie mają żadnej kontroli i są zdani jedynie na zdrowy rozsądek kierowcy. Sanki nie mają skrętnych kół i hamulców, a do tego są mało zwrotne. Wystarczy, że kierowca ciągnący za sobą kulig gwałtownie zahamuje i tragedia gotowa. Sanki uderzające w tylny zderzak mogą spowodować wiele szkód.
Może się również zdarzyć, że samochód pokona łuk lub zakręt, a jadące z nim sanki uderzą w przydrożną latarnię lub ogrodzenie. W ekstremalnym przypadku mogą wpaść pod nadjeżdżający z naprzeciwka samochód. Dlatego organizowanie kuligu na drogach publicznych to w zasadzie proszenie się o kłopoty.
Takie zachowanie jest surowo karane mandatem. Prawo zabrania organizowania kuligów za samochodem, a art. 60 ust. 2 pkt 4 Prawa o ruchu drogowym precyzuję tę kwestię:
Nieprzestrzeganie tego przepisu grozi mandatem w wysokości 500 zł i pięcioma punktami karnymi. To jednak nie koniec konsekwencji. Jeśli podczas kuligu jadącego za samochodem dojdzie do wypadku, którego skutkiem będzie ciężki uszczerbek na zdrowiu lub śmierć uczestnika, kierowca jest zagrożony karą do ośmiu lat więzienia.
Konsekwencje poniosą pozostali uczestnicy zabawy. W najgorszym wypadku nie dostaną pełnego odszkodowania od ubezpieczyciela. Oprócz tego mogą zostać uznani za współwinnych zdarzenia, ponieważ swoją decyzją o udziale w kuligu przyczynili się do zdarzenia.
Kulig jest nielegalny na drogach publicznych, ale poza nimi jest dozwolony. Warto pamiętać, że wiele dróg polnych i leśnych może mieć status drogi publicznej, a w niektórych pojawiają się znaki zakazu poruszania się pojazdami mechanicznymi.
Policjanci co jakiś czas apelują, że ciągnięcie sanek za samochodem jest skrajnie niebezpieczne. Mundurowi mogą zareagować, jeśli uznają, że kulig stanowi zagrożenie dla życia lub bezpieczeństwa jego uczestników oraz osób postronnych.
Czytaj także: Sposoby na śliskie schody i podjazd. Sypanie solą to nie jest dobre rozwiązanie
***