Golf IV czy focus mk I? Wybieraj!

Chociaż wielu z nas marzy o mocnych i eleganckich autach sportowych, na co dzień - z oczywistych względów - zadowolić się musi tanim w utrzymaniu kompaktem.

Kontynuując cykl naszych krótkich pojedynków aut używanych, tym razem postawiliśmy zestawić naprzeciw siebie dwa najpopularniejsze auta kompaktowe w cenie około 10 tys. zł - forda focusa i volkswagena golfa.

Ponieważ priorytetem w tego rodzaju porównaniach zawsze są koszty eksploatacji postawiliśmy na auta z silnikami wysokoprężnymi. Wspomniana kwota wystarczy na zakup focusa pierwszej serii z lat 1999-2000 z nieco archaicznym, ale stosunkowo niezawodnym silnikiem 1,8 TDDI o mocy 90 KM. Golf z legendarną już jednostką 1,9 TDI (również 90 KM) jest z reguły nieco droższy. Na około 10 tys. zł wyceniane są pierwsze egzemplarze z 1998 roku.

Reklama

Za focusem na pewno przemawia precyzja prowadzenia. To właśnie ten model - dzięki wielowahaczowemu zawieszeniu - wyznaczył nowe standardy w tej dziedzinie. Mocną stroną focusa jest też stosunkowo wysoka jakość wykonania, która przekłada się na niską - jak na swój wiek - awaryjność pojazdu. Pod tym względem volkswagen, wbrew panującej powszechnie opinii, zostaje daleko w tyle.

Produkt z Wolfsburga góruje jednak nad konkurentem z Forda jakością zabezpieczenia antykorozyjnego. W bezwypadkowych golfach IV (a - przynajmniej wg handlarzy - takich jest w Polsce większość...) rdza jest zupełnie obcym zjawiskiem. W przypadku focusa nie jest - niestety - tak dobrze. "Ruda" szybko trawi ranty drzwi, na korozję narażone są też progi (pamiętajmy o porządnej konserwacji i chlapaczach!).

Oba pojazdy oferują podobną przestrzeń i jakość wykończenia wnętrza. Co ciekawe - z upływem czasu lepiej zdaje radzić sobie ford. Plastiki, jak w każdym starym dieslu, skrzypią, ale nie schodzi z nich powłoka galwaniczna (czego nie można powiedzieć w przypadku golfa) i raczej trudno je zarysować.

W kategorii koszty eksploatacji ogłosić można remis, z niewielkim wskazaniem na golfa. Silniki TDI lepiej radzą sobie z dużymi przebiegami i - zwłaszcza w czasie szybkiej, autostradowej jazdy - zdecydowanie mniej palą (tyle tylko że, zużywają wówczas więcej oleju silnikowego). Jednostka napędowa Forda jest nieco mniej dynamiczna i równie głośna, co TDI, lecz często zdarzają się jej raczej kosztowne awarie wadliwych sterowników pompy wtryskowej sygnowanej logiem Bosha (naprawa od 1 do 3 tys. zł).

Podsumowując - w tego typu zestawieniu trudno wskazać zwycięzcę. Oba auta są dość trwałe i stosunkowo łatwe w obsłudze. W obu przypadkach największym problemem będzie też znalezienie bezwypadkowego egzemplarza z przebiegiem mniejszym niż 300 tys. km.

Golfa trapi nieco więcej usterek chociażby ze strony instalacji elektrycznej, ale ich usunięcie nie jest drogie. Wyeksploatowane fordowskie silniki TDDI nie lubią za to wysokich prędkości autostradowych - zdarza im się wówczas "wystawić nogę" (korbowód wychodzi bokiem). Remont jest w takim przypadku zupełnie nieopłacalny - za ok. 1500 zł bez trudu kupimy drugi silnik.

A ty, które z tych dwóch aut wybrałbyś dla siebie?

PR

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy