Używany Volkswagen Tiguan (2007-)
Konstrukcja Tiguana jest na tyle skomplikowana, że czasem nawet ASO nie daje sobie z nią rady. Na szczęście poważne awarie omijają większość egzemplarzy... z wyjątkiem tych z silnikiem 1.4 TSI.
Bez wątpienia klienci kupując samochód używany - zwłaszcza w miarę nowy - zwracają uwagę na wyniki testów zderzeniowych Euro NCAP. Tiguan uzyskał w nich pięć gwiazdek w kategorii ochrony dorosłych, ma się więc czym pochwalić.
Ale nic nie działa tak na wyobraźnię jak realny wypadek, zwłaszcza znanej osoby, który kończy się zupełnym zniszczeniem auta i wyjściem kierowcy bez szwanku. Po budzącym wiele wątpliwości wypadku Ewy Farny w Tiguanie na forach internetowych zaroiło się od komentarzy "gdyby to nie był bezpieczny Volkswagen, piosenkarka nie przeżyłaby tego wypadku!", choć to przesadne spekulacje.
Tygrys i jaszczurka
Tiguan zadebiutował w 2007 r. Jego nazwa miała być połączeniem słów "tiger" (tygrys) i "leguan" (rodzaj jaszczurki). Silny jak tygrys i zwinny jak jaszczurka kompaktowy SUV był pierwszą propozycją Volkswagena w tej klasie i zarazem pierwszym autem, do którego trafiły zupełnie przekonstruowane silniki 2.0 TDI z wtryskiem common rail. Oprócz 2.0 TDI zaoferowano dwa silniki benzynowe TSI i TFSI, obydwa z turbodoładowaniem (a w wersji 1.4 dodatkowo jeszcze z kompresorem mechanicznym) w rozmaitych wersjach mocy od 122 do 211 KM.
W Tiguanie nie znajdzie się już więc żadnego silnika, do którego opłacałoby się zamontować instalację gazową - wszystkie jednostki TSI i TFSI mają bezpośredni wtrysk benzyny. Natomiast na szczęście nie wszystkie diesle wyposażono w filtr cząstek stałych. Zdarzają się odmiany 110-konne bez tego "udogodnienia". W przypadku wersji 140-konnej większość samochodów ma filtr DPF, ale te kupione w Polsce mogą go nie mieć. W odmianie 170-konnej był on seryjny.
Niestety, filtr DPF nie należy do zupełnie bezproblemowych. W warunkach jazdy miejskiej dość szybko zatyka się sadzą, zmuszając sterownik silnika do przeprowadzania procedury awaryjnego wypalania. Wówczas włączane są wszystkie odbiorniki prądu, a zarazem gwałtownie rośnie spalanie, a wszystko po to, by skuteczniej zamienić nagromadzoną sadzę w dwutlenek węgla i wodę. Jeśli nie jeździ się w trasie, filtr zatyka się coraz bardziej i w pewnym momencie konieczne jest już czyszczenie w warunkach warsztatowych z użyciem interfejsu VCDS. A zatem diesel - tylko dla osób jeżdżących ok. połowę lub więcej przebiegu poza miastem, w przeciwnym razie kłopoty z DPF-em są niemal gwarantowane. Na szczęście jak na razie reszta osprzętu silnika 2.0 TDI CR nie sprawia poważniejszych problemów, jednak trzeba pamiętać, że silniki 2.0 TDI 110-140 KM różnią się konstrukcją od tych 170-konnych. W najmocniejszej wersji stosuje się wtryskiwacze piezoelektryczne, których nie da się regenerować.
Tłoki rozpaczy
Statystycznie najmniej problemów generuje najbardziej paliwożerny silnik 2.0 TFSI, niezależnie od wersji mocy. Najwięcej - 1,4-litrowy TSI Twincharger o mocy 160 KM. O kłopotach ze sprzęgiełkiem kompresora już pisaliśmy (nie załącza się, generuje pisk), jednak 1.4 TSI ma jeszcze jedną, znacznie poważniejszą wadę, a mianowicie pękające tłoki.
Jeśli pęknięcia pojawią się po gwarancji, VW oczywiście nie weźmie odpowiedzialności za tę ewidentną wadę fabryczną, wpędzając użytkownika w rozpacz i wydatki na poziomie od 4 tys. zł wzwyż. Pierwszym objawem jest nierówna praca na wolnych obrotach i niechętne nabieranie mocy. Cóż, wiele wskazuje na to, że chyba pospieszono się z wprowadzaniem na rynek tak skomplikowanych silników jak 1.4 TSI. O wiele lepiej wypada mniej obciążony termicznie 1.4 TSI 122 KM (tylko turbosprężarka, bez kompresora). Tylko że takie samochody mają wyłącznie przedni napęd. A po co wtedy kupować SUV-a?
Jeden terenowy, dwa nie
SUV-a kupuje się oczywiście po to, by czuć się bezpiecznie na drodze, ale też po to, by w razie czego móc przejechać po drodze, na której osobówka nie da sobie rady. Jeśli ktoś ma w planie, by czasem zjechać Tiguanem z utwardzonej drogi, musi wybrać wersję Track&Field, która ma fabrycznie podcięty zderzak przedni (w celu pokonywania większych wzniosów) oraz plastikowe osłony progów. W odmianie Track&Field seryjnie występuje też system Off Road zmieniający ustawienia ESP i reakcji na pedał gazu w taki sposób, aby sprawniej jeździć w terenie. Nie należy wszakże zapominać, że napęd 4x4 to standardowe sprzęgło Haldex i nie należy od niego oczekiwać prawdziwie terenowej wytrzymałości.
Wszystko na pokładzie
Dwie pozostałe wersje to podstawowa Trend&Fun oraz luksusowa Sport&Style. W standardzie tej pierwszej znalazło się 6 poduszek powietrznych, radio z CD i MP3, ESP i klimatyzacja. Sport&Style jest rozpoznawalna po chromowanych obwódkach okien. Ma też tempomat i system kontroli ciśnienia w oponach. Większość samochodów oferowanych na rynku wtórnym to jednak bardzo bogate wersje, w których dopłacono za mnóstwo opcji, takich jak nawigacja satelitarna z ekranem dotykowym, Climatronic czy skórzana tapicerka. Niektóre Tiguany mają też system automatycznego parkowania równoległego, a także zawieszenie aktywne DCC o dwóch trybach pracy (Comfort, Sport). Oczywiście amortyzator DCC kosztuje drożej niż standardowy (1350 zł z DCC, 550 zł bez DCC), ale z opinii mechaników wynika, że zawieszenie Tiguana jest trwałe.
Niezbyt wytrzymałe są za to dwumasowe koła zamachowe, ale o dziwo częściej zużywają się w odmianach ze skrzynią zautomatyzowaną DSG. Wymagają wymiany nawet po 70-80 tys. km, a kosztują więcej niż do wersji ze skrzynią manualną. W ASO trzeba zostawić między 3500 a 4500 zł (z wymianą).
Podsumowując część techniczną: Tiguan nie jest awaryjny, ale nadzwyczaj skomplikowany i naszpikowany elektroniką. Póki wszystko działa - jest świetnie, ale nawet drobna awaria może mocno nadszarpnąć budżet.
Wnętrze z Golfa Plus
Tablica przyrządów Tiguana została w całości przejęta z modelu Golf Plus - na pierwszy rzut oka są one nie do odróżnienia. Typowa dla VW jest znakomita jakość wykończenia, ale mocno konserwatywna stylizacja. W 2010 r. wnętrze przeszło lifting - zmieniono panel wskaźników, pokrętła klimatyzacji manualnej i kierownicę. Ciekawostka: choć nowe wnętrze pojawiło się w 2010 r., to zmieniony według nowej stylizacji przód - rok później, a zatem na rynku sporo jest aut w wersji "przejściowej", co nie oznacza że są złożone z dwóch egzemplarzy po wypadku.
Bagażnik mieści aż 470 litrów (ale wliczając wnękę na koło zapasowe). Tiguan znakomicie zatem nadaje się na auto rodzinne, jednak praktycznością ustępuje minivanom, przede wszystkim pod względem wygody wsiadania.
W Polsce liczba wystawianych do sprzedaży używanych Tiguanów nie jest duża, za to w Niemczech wybór jest ogromny. Model ten cieszy się zresztą wielkim zainteresowaniem kupujących, stąd też jego wysokie ceny. Najtańsze egzemplarze z 2007 r. kosztują ok. 65 tys. zł i praktycznie wszystkie mają silniki Diesla. Egzemplarze benzynowe z rynku europejskiego to rzadkość - nie dlatego, żeby były mało popularne, po prostu handlarze ich nie importują, bo diesel jest znacznie łatwiejszy do sprzedania. Trafiają się jednak Tiguany sprowadzone z USA, rozpoznawalne po innych oznaczeniach z tyłu (2.0 T) i światłach obrysowych na przednich błotnikach. Amerykańskie Tiguany różnią się od europejskich, o czym piszemy w ramce poniżej. W przypadku takich aut najważniejszy jest oczywiście wydruk z systemu Carfax lub Autocheck, w którym zapisane są informacje o zarejestrowanych szkodach.
Najbezpieczniejszym wyborem - mając na uwadze niezwykle skomplikowaną konstrukcję Tiguana - będzie bazowy diesel 2.0 TDI 110 KM bez filtra cząstek stałych i z manualną skrzynią biegów.
Dobre własności jezdne i mocne silniki sprawiają, że jazda Tiguanem to przyjemność. Większość aut póki co nie zaskakuje kierowców poważnymi awariami. Diesle 2.0 TDI i silniki benzynowe 1.4 TSI słyną z oszczędności. Wyposażenie spełnia współczesne wymagania, a duży bagażnik pozwala wykorzystać Tiguana jako pojazd rodzinny. Na drugim biegunie: awaryjne silniki 1.4 TSI TC i bardzo wysokie koszty napraw.
W USA jedyną wersją silnikową jest 2.0 T (w Europie jako 2.0 TSI). W dodatku napęd 4x4 w każdej wersji wymaga dopłaty, więc trzeba uważać na wersje przednionapędowe. Wielką rzadkością jest klimatyzacja automatyczna, a zamiast skrzyni DSG, stosowano klasyczny "automat" ze sprzęgłem hydrokinetycznym.
Volkswagen Tiguan: historia modelu
2007: prezentacja Tiguana. Samochód bazuje na platformie Golfa V.
2008: nowe silniki - benzynowy 2.0 TSI i diesel 2.0 o mocy 170 KM
2009: modernizacja silników Diesla w celu dostosowania ich do normy Euro 5.
2010: prezentacja wydłużonego Tiguana w Chinach, koniec produkcji wersji z tradycyjnym "automatem".
2011: lifting, nowy przód i silniki, w tym 2.0 TFSI 180 KM.
Volkswagen Tiguan: typowe usterki
- Nadtopione lub spękane tłoki - problem dotyczy w szczególności silnika 1.4 TSI Twincharger.
- Zużycie dwumasowego koła zamachowego jest szczególnie szybkie w wersjach z DSG.
- Nadmiernie rozciągnięte łańcuchy rozrządu to także bolączka silników TSI (im mocniejszy, tym mniej trwały).
- Usterki hamulca pomocniczego - niestety niemal pewne.
- Nieszczelne uszczelki.
- Awarie sterowania zamkiem.
Volkswagen Tiguan: plusy
- Bezpieczna konstrukcja.
- Obszerny bagażnik.
- Małe spalanie wersji 2.0 TDI.
- Trwałe zawieszenie.
- Bogate wyposażenie większości egzemplarzy.
Volkswagen Tiguan: minusy
- Wysokie ceny serwisu.
- Bardzo skomplikowane konstrukcyjnie silniki.
- Niezbyt duży wybór egzemplarzy używanych.
- Nie wszystkie auta są 4x4.
Tekst: Tymon Grabowski; zdjęcia: archiwum, Rafał Andrzejewski