Używany Mercedes 500 E/E 500 (1990-1995)
Mercedes W124 z silnikiem 5.0 to samochód niezwykły pod każdym względem. Od ręcznej produkcji aż po kontrast między wyglądem a możliwościami.
MERCEDES 500 E/E 500
lata produkcji: 1990-1995
ceny: od 35 000 zł
Zarząd Mercedesa od połowy lat 80. zdawał sobie sprawę, że w lata 90. główny rywal, czyli BMW, wejdzie z nową generacją modelu M5 (chodziło o E34). I że potrzebny jest samochód, który odbierze mu klientów.
Zwrócono się o pomoc do Porsche: firma ta w owych czasach borykała się z kłopotami finansowymi i chętnie przyjmowała zlecenia zewnętrzne, opracowując np. silnik do Seata Ibizy. Porsche wzięło "na warsztat" bestseller Mercedesa, czyli model W124 i stworzyło zeń pożeracza autostrad.
Najważniejszy był oczywiście silnik. Tu Porsche miało niewiele do powiedzenia: w nowiutkiej, 5-litrowej V-ósemce przeprojektowano kolektory dolotowe i zmieniono układ wtryskowy z LE-Jetronic na LH-Jetronic o większych możliwościach. Zmiany zaowocowały podniesieniem momentu obrotowego z 450 do 480 Nm.
Mocowanie silnika zostało obniżone dla polepszenia środka ciężkości. Akumulator trafił do bagażnika, powiększono też zbiornik paliwa aż do 90 l - samochód miał jeździć po autostradach i to pozbawionych ograniczenia prędkości, potrzebował więc dużego zasięgu. Szeroko stosowano części z modelu SL R129 (zaprezentowanego w 1989 r.): pochodziły z niego elementy zawieszenia przedniego, dyferencjał, a później także hamulce.
Z zewnątrz możliwości 500 E zdradzały tylko poszerzone błotniki z przodu i z tyłu. Seryjnie stosowano automatyczną skrzynię biegów o 4 przełożeniach.
Pełne zaskoczenie
500 E (i E 500, czyli wersja po liftingu) zadziwiają przede wszystkim zwinnością i niezwykłym zestrojeniem zawieszenia. To nie jest samochód, którym można ćwiczyć efektowne poślizgi. Neutralność to jego drugie imię. Nie daje się wytrącić z równowagi nawet przy ciasnych i gwałtownych manewrach, do których przecież nie został stworzony. Nie ma "szpery" w mechanizmie różnicowym, ma za to niewyłączalną kontrolę trakcji.
Producentowi nie zależało na tym, by stworzyć nieokiełznaną, ryczącą maszynę, która potrzebuje silnej ręki. Takie było już BMW M5. 500 E rozwija moc w sposób elegancki. Nie wydaje nawet z siebie charakterystycznego dla V8 "bulgotania". Zapewnia takie same wrażenia przy 100, 150 i 200 km/h: stabilność i ciszę.
Tam i z powrotem
Jeszcze jedno decyduje o wyjątkowości tego modelu: wykonywano go praktycznie ręcznie. Każdy egzemplarz kilkakrotnie podróżował z montowni Porsche w Rössle do fabryki Mercedesa w Sindelfingen i z powrotem. Z niezwykłą starannością auto lakierowano i zabezpieczano antykorozyjnie. Cały proces produkcji trwał aż 18 dni. I kosztował krocie. Był jednak obiektem dumy Mercedesa: potencjalnych klientów wabiono właśnie ekskluzywnym charakterem 500 E.
Cena natomiast przerażała: jeden 500 E kosztował tyle, co dwie sztuki 300 E. I o 1/5 więcej niż BMW M5. A dokładniej 134 tys. marek niemieckich.
Do 1995 r. powstało 10 479 sztuk. Dziś specjaliści od rynku aut zabytkowych są zgodni: ceny 500 E (i E 500) będą wyraźnie rosły. Kto kupił to auto kilka lat temu, ma szansę na nim zarobić, pod warunkiem że utrzymał je w naprawdę nienagannym stanie. A to nie powinno być takie trudne: 500 E nie tylko zachwyca jakością wykonania i dopracowania detali, ale ma też części w zupełnie umiarkowanych cenach.
1990: prezentacja 500 E, auto powstaje w kooperacji z Porsche
1991: początek eksportu do USA
1992: wersja 400 E (także V8, ale bez poszerzeń nadwozia)
1993: lifting wizualny, zmiana nazwy na E 500
1995: zakończenie produkcji
- Zwarcia w instalacji elektrycznej, erozja izolacji.
- Uszkodzenie systemu samopoziomowania zawieszenia.
- Awarie skrzyni biegów.
Ceny podajemy w zależności od stanu (1 - fabrycznie nowy, 5 - jeździ o własnych siłach). W Polsce można znaleźć zaledwie 3-4 sztuki w ogłoszeniach, w Niemczech jest ich nawet kilkadziesiąt. Ceny: podobne.
Największe zaskoczenie w W124 E 500 stanowi to, że ten samochód wygląda jak taksówka, a jeździ jak Porsche. A także to, że tak naprawdę nie jest to samochód sportowy, tylko superszybka limuzyna na autostradę pozbawioną ograniczeń prędkości. Potencjał kolekcjonerski tego modelu rośnie z roku na rok: to ostatnia chwila na zakup w sensownej cenie.
OCENA 5/5
Oceny: 1 - niepolecany; 2 - warunkowo godny zainteresowania; 3 - godny zainteresowania; 4 - polecany; 5 - szczególnie polecany
Tekst: Tymon Grabowski, zdjęcia: Rafał Andrzejewski; "Motor" 22-23/2015
Mercedes W124 (1984-1997) - SAMOCHODY UŻYWANE
Używany Mercedes klasy E W211 (2002-2009) – OPINIE O SAMOCHODACH