Używane BMW 320d z przebiegiem 200 tys. km Mechanik punktuje typowe problemy
Czy BMW 320d w wersji Touring (F31) jest autem godnym zainteresowania? Sprawdziliśmy, ile kosztuje utrzymanie takiego egzemplarza, w rozmowie z właścicielem egzemplarza, który przejechał ponad 200 tys. km. Warto poznać przed zakupem typowe przypadłości wersji 320d sprzed liftingu.

Spis treści:
Używane BMW 320d (N47) z napędem na tylną oś, które prezentujemy w tym materiale, pochodzi z 2012 roku. Obecnie ma przebieg 211 tys. km, z których około 80 tys. przejechał jego obecny właściciel, pan Paweł z Warszawy.
Przebieg ten pokonał w siedem lat, a obecna wartość jego samochodu to około 50-55 tys. zł, chociaż jak sam twierdzi, F31 z większym przebiegiem i gorszym wyposażeniem można kupić dużo taniej, bo nawet za 40 tys. zł.

Używane BMW 320d po chiptuningu. Czy warto?
Zanim zaczniemy opisywać co, w prezentowanych aucie naszego Czytelnika uległo awariom, warto na chwilę pochylić się nad tuningiem, który przeprowadzono w tym egzemplarzu.
W momencie zakupu Paweł stwierdził, że jego 184-konne BMW ma za mało mocy i od razu zdecydował się na chiptuning. Za mapę zapłacił około 1,3 tys. zł, ale obecnie tego typu modernizacja to koszt rzędu 2 tysięcy. Kolejny tysiąc wydał na wydajniejszy intercooler.

Po tuningu jego jednostka napędowa osiąga moc 230 KM i 450 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Co ciekawe zmniejszyło się również zużycie paliwa. Komputer pokładowy
BMW pokazuje średnio zużycie oleju napędowego na poziomie 6,2 l/100 km, ale właściciel twierdzi, że realnie wynosie ok. 0,3 l/100 km więcej. Dodajmy, że autem jeździ dynamicznie, bo podobne samochody na 17-calowych kołach w trasie mogą spalać nawet o około litr oleju napędowego mniej.
Oprócz tych zmian Paweł zdecydował się także na XHP, czyli program dla skrzyni biegów (jest tu skrzynia 8HP ZF), który skraca czas zmiany biegów w trybie sport, a do tego na wyświetlaczu przed kierowcą informuje, na jakim przełożeniu w danym momencie jedziemy. Widoczne na zdjęciach auto jest też wyraźnie niższe od seryjnego, to sprawka zawieszenia firmy Bilstein za około 4 tys. zł wraz z montażem.

Używane BMW z silnikiem N47. Co się psuje?
Zdaniem właściciela samochodu już na etapie oględzin trzeba sprawdzić, czy czujnik ciśnienia paliwa nie uległ rozszczelnieniu. Niestety, element ten jest wpięty w układ elektryczny i w skrajnym przypadku wyciekające paliwo może dotrzeć nawet do sterownika. Jeśli tak się stanie i pod plastikową pokrywą sterownika znajduje się olej napędowy, trzeba wykonać regenerację sterownika i wymianę wiązki elektrycznej.
W egzemplarzu ze zdjęć okazało się po dwóch latach użytkowania, że czujnik ma wyciek, ale na szczęście na tyle drobny, że paliwo nie dokonało jeszcze spustoszeń w układzie elektrycznym. Za oryginalny czujnik właściciel auta zapłacił około 600 zł, a robocizna kosztowała go 200 zł.

Innym problemem, który pojawił się 2 lata temu, były uszkodzone wtryskiwacze. Objawy jakie się pojawiły to wyraźny spadek mocy i podwyższone spalanie. Właściciel pojechał na hamownię i okazało się, że auto nie ma już 230 koni a jedynie 190. Na szczęście w F31 producent zastosował już dużo lepsze elektromagnetyczne wtryskiwacze, tańsze w wymianie niż piezoelektryczne z E90. Koszt wymiany wyniósł 4 tys. zł, ale dzisiaj trzeba liczyć się raczej z 5-6 tys.
Opisywane BMW nie brało za to udziału w akcji na chłodniczkę EGR (ryzyko pożaru), ale użytkownik sprawdził, czy chłodniczka jest czysta (była), a do tego nie ubywało płynu, można więc było pozostawić oryginalną część, bez ryzyka.
Po 155 tys. km wymienić trzeba było za to zestaw łańcucha rozrządu. Na oryginalnych częściach kosztowało to około 5 tys. zł. Warto dodać, że sam zestaw nie jest drogi, a wymianę podraża robocizna, bo rozrząd w F31 znajduje się od strony tyłu silnika.

Co się psuje w BMW 320d po 80 tys. km jazdy?
Prezentowany samochód nie ominęła także typowa przypadłość modelu, czyli uszkodzenie maglownicy. Według właściciela magiel stukał już w momencie zakupu, trzeba więc było przeprowadzić regenerację. Siedem lat temu koszt naprawy wyniósł ok. 2 tys. zł. BMW załapało się także na również typową wymianę podpory wału, ale nie była ona kosztowna.
Warto pamiętać także, że można nie stosować tu drogich opon typu run-flat, ale dalej koszt wymiany opon jest spory.
Mimo tego, że producent tego nie zaleca, olej należy wymieniać także w skrzyni biegów. Według właściciela najlepiej jest to robić co 60-80 tys. zł. Koszt to tysiąc złotych, bo wraz z olejem trzeba wymienić cały moduł: filtr, miska olejowa, uszczelka.

Przekładnia HP8 ma też kilka przypadłości. Pierwszą z nich jest piszczenie podczas cofania. Paweł mówi, że BMW nawet wymieniało skrzynie na gwarancji, jednak problem powracał. W jego egzemplarzu piszczenie jest od samego początku, ale nie ma to żadnego wpływu na eksploatacje. Warto pamiętać też, że automat ZF potrafi na zimno szarpnąć przy redukcji z dwójki na jedynkę, lub odwrotnie. Według mechaników, z którymi konsultował to pan Paweł, nie jest to problemem, póki dzieje się tylko na zimno.
Jakie wydatki w BMW 320d po 200 tys. km przebiegu?
W tej chwili prezentowane auto czeka wymiana przednich tarcz i klocków hamulcowych. Właściciel mówi, że najlepiej sprawdzają się oryginalne części. Te, które trzeba wymienić, mają przebieg 60 tys. km. BMW pana Pawła w najbliższym czasie czeka także czyszczenie DPF-u, szacuje on, że zapłaci za nie około tysiąca złotych.
Poza tym w tym F31 za dużo się nie dzieje. Co prawda wnętrze nieco hałasuje, uszczelka drzwi ociera się o listwę z pakietu Shadow line, a z uchwytu do zamykania drzwi schodzi lakier, ale to drobnostki.
Bardzo stabilna jest elektronika, w opisywanym samochodzie tylko raz przez siedem lat zawiesił się system multimedialny. Nie było za to problemy z systemem bezkluczykowego dostępu (a tego typu problemy są typowe).

Czy warto kupić BMW 320d po chiptuningu. Czy warto kupić?
Pan Paweł zapytany co myśli o BMW F31 w prezentowanej wersji mówi, że to bardzo udany model, ale trzeba pamiętać, aby prewencyjnie wymieniać tu elementy, które mogą się zepsuć w przyszłości. Tak użytkowane aut da bowiem dużo frajdy.
Co jeszcze podoba mu się w BMW? Na przykład to, że nisko się tu siedzi, a do tego nie jest to już tak ciasne auto na tylnej kanapie, jak E90, które miał wcześniej. Brakuje mu za to hydraulicznego wspomagania kierownicy (niektóre E90 je miały), trochę też przeszkadza hałas przy wyższych prędkościach (powyżej 130 km/h).