Kupujesz samochód używany? Radzimy, jak rozpoznać ogłoszenia handlarzy
Podpowiadamy, jak interpretować treść ogłoszeń i na tej podstawie wstępnie selekcjonować oferty.
Handel samochodami to nic złego, pod warunkiem że handlarz jest osobą uczciwą, ma zarejestrowaną działalność gospodarczą i odpowiednio oznacza swoje ogłoszenia.
Problem w tym, że niektórzy handlarze najwyraźniej wstydzą się swojego zawodu i do ostatniej chwili udają prywatnych sprzedających. Dopiero podczas finalizacji transakcji kupujący dostaje do podpisania umowę in blanco lub fakturę VAT-marża. Teoretycznie nie ma to większego znaczenia, bo przecież samochód się podoba, cena pasuje, a stan techniczny nie budzi zastrzeżeń. Ale w głowie pozostaje świadomość, że sprzedający przez cały czas wprowadzał w błąd kupującego lub celowo nie mówił mu całej prawdy.
Aby uniknąć niemiłych rozczarowań, podpowiadamy, jak rozpoznać ogłoszenie od "zakonspirowanego" handlarza już na wstępie - podczas przeglądania ofert lub podczas rozmowy telefonicznej.
Filtr zazwyczaj nic nie da
Większość portali ogłoszeniowych oddaje do dyspozycji internautów specjalne filtry, które pozwalają na wstępną selekcję ogłoszeń. Może się zatem wydawać, że aby wyszukać ogłoszenia od prywatnych sprzedających, wystarczy aktywować filtr "oferty prywatne" i dla pewności drugi - "zarejestrowane w kraju". W praktyce to jednak nic nie daje, bo większość handlarzy nie chce być pomijana w takich wyszukaniach i oznacza swoje ogłoszenia jako "oferty prywatne", a samochody opłacone, przygotowane do rejestracji jako "zarejestrowane w Polsce".
Konkretna rozmowa
Jeśli ogłoszenie budzi wątpliwości, warto zweryfikować sprzedawcę już na etapie rozmowy telefonicznej. Najlepiej na wstępie zadać mu zatem takie pytanie: "czy ogłoszenie jeszcze jest aktualne"? Prywatna osoba, która sprzedaje swój samochód zazwyczaj odpowiada "tak" lub "nie". Jeśli w telefonie słyszymy odpowiedź "ale jakie ogłoszenie", sprawa robi się podejrzana i wówczas można dodać, że chodzi o... samochód. Jeśli sprzedający zapyta "który", prawda zazwyczaj wychodzi na jaw. Owszem, trafiają się przypadki, w których ktoś prywatny sprzedaje więcej niż jedno auto, ale to rzadkość.
Jeśli wątpliwości nadal nie zostały rozwiane, można zapytać o szczegóły związane z wyposażeniem auta. Czy ma podgrzewaną przednią szybę (popularna opcja w wielu Fordach) czy ma pełnowymiarowe koło czy "dojazdówkę", na jaki kolor podświetlane są zegary? Handlarz zazwyczaj nie będzie znał prawdziwej odpowiedzi, ponieważ nie jeździ tym autem lub jeździ od niedawna i nie zwraca uwagi na szczegóły.
Prywatni handlarze
Z roku na rok w ogłoszeniach pojawia się coraz więcej samochodów sprzedawanych przez osoby prywatne, które odkupiły te auta z firm, w których pracują. Bardzo często takie ogłoszenia są sygnowane dopiskiem: "krajowy, serwis ASO, pełna dokumentacja przebiegu, pierwszy właściciel". Sprzedający zazwyczaj mówi, że to właśnie on jeździł tym egzemplarzem od nowości w firmie, a teraz tanio odkupił go i sprzedaje w celach zarobkowych. Tego, kto faktycznie eksploatował sprzedawane auto nie da się zweryfikować, ale można poprosić o książkę serwisową lub numer VIN i we własnym zakresie zapoznać się z historią samochodu.
JAK "ZDEMASKOWAĆ" HANDLARZA? CZYM WYRÓŻNIAJĄ SIĘ OGŁOSZENIA PISANE PRZEZ OSOBY HANDLUJĄCE SAMOCHODAMI?
WPISZ NUMER TELEFONU DO WYSZUKIWARKI GOOGLE
Czasem wszelkie wątpliwości da się rozwiać już na wstępie, wpisując numer telefonu sprzedającego do wyszukiwarki google. Jeśli numer należy do osoby handlującej samochodami, na ekranie pojawią się linki do innych ogłoszeń - aktualnych lub tych, których ważność dobiegła końca. Brak powiązania z ogłoszeniami, brak informacji o numerze lub dane firmowe związane z numerem świadczą zazwyczaj o tym, że sprzedający jest osobą prywatną.
UWAGA: niektórzy sprzedający mają wiele numerów telefonów i tak nimi żonglują, że wyszukiwarka na wiele się nie zda.
SPRAWDŹ INNE OFERTY SPRZEDAJĄCEGO
Czasem sprzedawca jest uczciwy i niczego nie ukrywa, tylko... kupujący jest mało spostrzegawczy. Na wielu ogłoszeniach (zwykle w ich w dolnej części) znajdują się linki "sprawdź inne ogłoszenia sprzedającego". To jednoznaczny znak, że chodzi o firmę, a nie o prywatnego sprzedawcę.
UWAGA: radzimy dokładnie czytać ogłoszenia i klikać w linki, które się na nich pojawiają. Tak można pozyskać informacje o sprzedającym.
DOPISEK O OPŁATACH LUB FAKTURZE
Sprzedający uczciwie zaznacza, że jest handlarzem. W treści ogłoszenia widnieje zapis, że pojazd został opłacony i nabywca będzie musiał zapłacić wyłącznie za rejestrację. Ogłoszenia uzupełniają dodatkowe hasła reklamowe. Bardzo często sprzedawca pośredniczy w załatwianiu ubezpieczenia oraz kredytu lub leasingu.
UWAGA: jeśli ktoś chce wziąć kredyt lub ubezpieczenie w komisie, powinien wcześniej sprawdzić dla porównania zwykłe stawki rynkowe.
WIĘCEJ OFERT NA TYM SAMYM TLE
Zawodowi sprzedawcy personalizują sobie tło, na którym znajduje się ogłoszenie. Niektórzy robią to profesjonalnie, inni zbyt spontanicznie. Naszym zdaniem pogrubianie wszystkich liter, mocne kolory w co drugiej linijce pogarszają czytelność oferty. Jeśli w ogłoszeniach pojawi się kilka identycznie przygotowanych ofert, wiadomo, że sprzedawcą jest handlarz.
UWAGA: zdarza się, że handlarze korzystają nie tylko z tego samego szablonu, ale także z opisu. Wymieniają tylko marki i modele aut.
MOŻLIWOŚĆ ZAMIANY NA INNE AUTO
"Sprzedam lub zamienię", "w rozliczeniu mogę przyjąć droższy lub tańszy samochód", "pomogę załatwić kredyt". Takie wpisy zazwyczaj zamieszczają zawodowi sprzedawcy samochodów. Osoby prywatne bardzo rzadko chcą się zamieniać, no chyba że dysponują samochodem niesprzedawalnym, którego za wszelką cenę chcą się jakość pozbyć. Bardzo naiwne wydają się także tłumaczenia sprzedających, którzy chcą zamienić świeżo kupiony pojazd na inny, bo ten się okazał "za mały", "za duży itp".
UWAGA: większość handlarzy w razie zamiany wycenia swoje auto drożej. Bardzo często w ogłoszeniach podane są dwie ceny - sprzedaży i zamiany.
ADNOTACJA "AUKCJA GRZECZNOŚCIOWA"
Przeglądając ogłoszenia, natknęliśmy się na dwa specyficzne rodzaje ofert. Pierwsza grupa to "aukcje grzecznościowe". Uniemożliwiają one weryfikację sprzedającego przez link "informacje o sprzedającym". Do dyspozycji kupującego jest jedynie telefon podany w ogłoszeniu. Trafiliśmy także na kilka ofert z błędnymi numerami telefonu. Sprzedający kontaktował się mailem, ale nie podawał swojego telefonu, nie poprawiał też "błędnego" numeru w ogłoszeniu.
UWAGA: tu trudno zweryfikować sprzedającego. Może być osobą prywatną, handlarzem, uczciwym emerytem lub oszustem. Zalecamy ostrożność!
ŻARGON W OPISIE LUB NAGŁÓWKU
Specyficzny żargon w opisie, a czasem także w treści ogłoszenia już z daleka informuje, że sprzedający to handlarz. Oczywiście czasem zdarzają się takie oferty od osób prywatnych, ale to znikomy procent. Ogłoszenia handlarzy są zwykle wyróżnione typowymi hasłami, które mają przyciągnąć uwagę kupującego. Hasła wyróżniające ogłoszenia handlarzy: "dla konesera", "igła", "jak nowy", "jedyny taki", "od kobiety", "stan salonowy", "stan kolekcjonerski", "zobacz, jedyny taki". Prawie każdy handlarz pisze tytuł ogłoszenia wielkimi literami.
UWAGA: opis sugerujący pełne wyposażenie nie musi pokrywać się z prawdą. Auto "na fulu" może nie mieć nawigacji czy elektrycznych szyb z tyłu.
PAPIEROWE DYWANIKI, CZYSTY KOKPIT
Podejrzana jest zbyt wysoka jakość zdjęć. Prywatni sprzedający zwykle nie mają doświadczenia w fotografowaniu do ogłoszeń, więc zdjęcia bywają niedoświetlone, we wnętrzu znajdują się przedmioty codziennego użytku. W autach handlarzy panuje zwykle sterylna czystość. Korzystają z usług zawodowych fotografów, więc zdjęcia przyciągają wzrok i sugerują, że w ogłoszeniach pojawiła się prawdziwa okazja.
UWAGA: na niektórych aukcjach można znaleźć w rogu ekranu logo fotografa lub firmy, która świadczy handlarzom usługi hostingowe.
INNE SZTUCZKI OGŁOSZENIOWE HANDLARZY
ŹLE WPISANY PRZEBIEG
Sprytni handlarze, którzy chcą, aby ich ogłoszenia omijały filtry przebiegu (np. "przebieg do 190 tys. km)" zamiast pełnej wartości (np. 184 000 km) wpisują tylko 184. Zawsze mogą się wytłumaczyć, że wpisali w tysiącach, więc jest uczciwie! Aby odfiltrować także te ogłoszenia wystarczy wpisać cały zakres, czyli np. od 35 tys. km do 190 tys. km i wówczas wszystkie źle wypełnione ogłoszenia nie będą się pokazywały.
PIERWSZY WŁAŚCICIEL ...W KRAJU ALBO I NIE...
To prawdziwa plaga. Handlarze nagminnie oznaczają swoje ogłoszenia jako "pierwszy właściciel". W dalszej części ogłoszenia czytamy: "sprowadzony z Niemiec" lub "gotowy do rejestracji".
Cytat z ogłoszenia: "Pierwszy właściciel, serwisowany w ASO, zarejestrowany. Auto sprowadzone, opłacone, gotowe do rejestracji".
ZAMIESZCZANIE NIEAKTUALNYCH OFERT
Albo handlarz wabi klientów na atrakcyjne zdjęcie i mówi, że sprowadza "drugiego takiego", albo jest uczciwy i faktycznie sprzedał auto, ale nie kasuje ogłoszenia, bo nie pozwala na to regulamin serwisu ogłoszeniowego.
Z KARTKĄ ZA SZYBĄ, ALE OD HANDLARZA
Jeśli ktoś myśli, że auta z kartką należą do osób prywatnych, grubo się myli. Bardzo często handlarze umieszczają kartki za szybami swoich samochodów, które rozstawiają w ruchliwych punktach miasta. Czasem można spotkać nawet kilka takich samochodów w jednym miejscu, na parkingu. Oczywiście szablon wszystkich kartek zwykle jest identyczny.
PODSUMOWANIE
Nie mamy nic przeciwko osobom, które handlują samochodami. Jak pokazuje praktyka, uczciwi handlarze mają swoich stałych klientów i są polecani znajomym. Ale celowe upodabnianie profesjonalnych ofert do "prywatnych ogłoszeń" jest zjawiskiem, któremu należy się przeciwstawiać.
Tekst: Jacek Ambrozik, zdjęcia: Paweł Tyszko, archiwum; "Motor" 6/2017