Volvo S60 T6 Polestar - test
Choć Volvo słynie z aut statecznych i bezpiecznych, topowa odmiana S60 nie ma nic wspólnego z powściągliwością.
Volvo S60 to od lat stateczny sedan klasy średniej, zapewniający wysoki stopień bezpieczeństwa - ale i niski poziom emocji za kierownicą. Jednak już pierwsza generacja miała wersję przeczącą temu stereotypowi. Model S60 R dzięki mocy 300 KM i napędowi 4x4 rozpędzał się do 100 km/h w 5,7 s.
Podobnej odmiany doczekała się także druga odsłona S60. Można ją nazwać duchowym następcą S60 R. To limitowana edycja nowego S60, nosząca oznaczenie Polestar.
Ukryta przemiana
Auto bazuje na wersji T6, ale przeszło daleko idące zmiany. Jednak z zewnątrz wcale nie różni się zbyt mocno od "zwykłego" S60 - otrzymało przeprojektowane zderzaki (w tylny wbudowano dyfuzor), felgi 20'' oraz spojler na pokrywie bagażnika. Wiele osób prędzej zwróci uwagę na charakterystyczny błękitny kolor nadwozia Rebel Blue niż na w sumie drobne modyfikacje zewnętrzne.
Ważniejsze są te niewidoczne zmiany - silnik zamiast 306 KM i 400 Nm (jak w T6) rozwija aż 350 KM mocy i okrągłe 500 Nm momentu obrotowego. To zasługa m.in. większej turbosprężarki i wydajniejszego intercoolera.
Zmodyfikowano skrzynię biegów oraz napęd 4x4 (wykorzystujący przeprogramowany układ Haldex V) i od nowa wykonano układ wydechowy.
Przeprojektowano też zawieszenie S60, usztywniając sprężyny (aż o 80 proc.), montując amortyzatory renomowanej szwedzkiej firmy Ohlins i spinając kielichy tych przednich rozpórką wzmacnianą włóknem węglowym.
Na 20-calowych felgach pojawiły się seryjne opony Michelin Pilot Super Sport w rozmiarze 245/35 - to jeden z najlepszych modeli na rynku. Oczywiście testowany samochód ma założone ogumienie zimowe - Michelin Pilot Alpin.
Szybki w każdej sytuacji
To wszystko można jednak wyczytać w folderze - o wiele ważniejsze jest, jak te zmiany przekładają się na jazdę. A ich wpływ jest ogromny. Już po pierwszych kilometrach czuć, że Polestar pozostawia hen za sobą nawet najmocniejsze S60 - T6 AWD.
Dzięki funkcji Launch Control samochód rozpędza się do 100 km/h poniżej 5 s (pomiary testowe potwierdziły obietnice producenta w tym zakresie), a do 200 km/h w niezłym czasie 20 s. Uczucie wgniatania w fotel ustaje dopiero w okolicach 160 km/h.
Ale od świetnych osiągów jeszcze większe wrażenie robi łatwość ich wykorzystania niezależnie od warunków drogowych. Sprawny napęd kieruje sporo momentu na tylne koła, dając autu nieco nadsterowną naturę. Jednak dodanie gazu w łuku nie powoduje zamaszystego "zamiatania" tyłem, lecz wywołuje łatwy do opanowania czterokołowy poślizg.
Świetny automat z najlepszej strony pokazuje się w trybie S - zmiany biegów stają się wtedy wręcz brutalnie szybkie. Co więcej, w trybie manualnym skrzynia sama nie włącza wyższego biegu (pozwala trzymać silnik "na odcince"), nie działa też funkcja kickdown. Właśnie tak to powinno działać.
Na uwagę zasługuje także ogromna zwinność testowanego auta i jego naprawdę niezły układ kierowniczy. Jakieś wady? Owszem, ale żadna z nich nie powinna nikogo zaskoczyć. Zawieszenia nie da się nazwać komfortowym (ale przecież nie tego oczekuje się od takich samochodów), a cena jest bardzo wysoka. Choć w pełni uzasadniona.
[1] Potężny silnik Polestara. U góry zdjęcia - rozpórka z karbonu. [2] Z przodu - tarcze 371 mm oraz 6-tłoczkowe zaciski Brembo. [3] Pięknie brzmiący układ wydechowy zbudowano z 2,5-calowych rur ze stali nierdzewnej (końcówki maja 3,5 cala). [4] Amortyzatory Ohlins oraz twardsze o 80% sprężyny.
+ fenomenalne prowadzenie
+ świetna trakcja
+ rewelacyjne osiągi
+ bardzo głośny, wręcz wyczynowy dźwięk silnika w trybie S
+ bogate wyposażenie seryjne
- bardzo wysoka cena
- ciasna tylna część kabiny
- ograniczony komfort jazdy
Volvo S60 Polestar to idealne auto dla kierowcy chcącego czerpać przyjemność z jazdy - i to przez cały rok.
Tekst: Marcin Laska, zdjęcia: Krzysztof Paliński; "Motor" 4/2016