SsangYong to nie jest tak potężny koncern, jak Kia czy Hyundai. Na podbój europejskiego rynku wyruszył później i jakby bez większego przekonania. Czy jednak samochody Ssanyonga dziś ustępują czymś południowokoreańskiej konkurencji?
Gama modelowa SsangYonga zaczyna się dziś od Tivoli, czyli niewielkiego crossovera. Samochód debiutował na rynku w 2015 roku, a więc 7 lat temu. Jednak w 2019 roku poddano go znaczącej modernizacji.
Stylistyczne zmiany może nie były wielkie, ale zauważalne. Samochód otrzymał zmieniony przód z nowymi zderzakiem, "grillem" oraz lampami przednimi i lampami przeciwmgielnymi dostępnymi w technologii LED. Również tył samochodu uległ zmianom. Pojawiły się nowe tylne lampy zespolone, zderzak oraz drzwi bagażnika z nowym przetłoczeniem.
Po modernizacji nadwozie Tivoli ma 4225 mm długości, 1810 mm szerokości oraz 1613 mm wysokości. Rozstaw osi to 2600 mm.
Patrząc z boku w oczy rzucają się bardzo krótkie zwisy, dość niezwykłe proporcje (duża wysokość jak na krótkie nadwozia) oraz duży słupek C. Z pewnością nie możemy powiedzieć, że Tivoli jest obiektywnie piękny, jednak auto nie powinno wzbudzać negatywnych emocji.
Kokpit samochodu znacznie zmodernizowano przy okazji liftingu. W aucie może być wszystko, czego oczekujemy od nowego auta w 2022 roku. Począwszy od dużego, dotykowego ekranu (do 10,25 cala, w testowanym aucie - 9 cali), przez ekran cyfrowych zegarów aż po szereg systemów-asystentów kierowcy.
Wyposażenie testowanej, najbogatszej wersji Sapphire obejmuje m.in. system autonomicznego hamowania (AEBS), asystenta pasa ruchu (LDWS/LKAS), system rozpoznawania znaków drogowych (TSR), aktywny system ochrony przed dachowaniem (ARP), alert sprawnego ruszania (FVSA), alert o niebezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu (SDA), system kontroli zjazdu ze wzniesienia (HDC), asystent ruszania na wzniesieniu (HSA), asystent informujący o zmęczeniu kierowcy (DAA), automatyczne światła drogowe (HBA) czy system ostrzegania o pojazdach w martwym polu lusterek bocznych (BSD). Jest również tempomat, przy czym rozczarowaniem jest, że nie jest adaptacyjny.
Jakość montażu nie pozostawia nic do życzenia, podobnie jak - w większości - zastosowane materiały. Uwagę przyciąga gruba kierownica ze skórzanymi przeszyciami oraz pokryte skórą fotele (z podgrzewaniem i wentylacją).
Z kolei niezbyt szczęśliwym rozwiązaniem jest stosowanie błyszczących plastików, na których natychmiast widać zabrudzenia czy odciski palców. Z kolei dolna część deski rozdzielczej wykonana została z dość twardego tworzywa. Inna sprawa, że tego elementu raczej często się nie dotyka.
Miejsca na tylnej kanapie za dużo nie ma, bo i być nie może, wszak mówimy o aucie o długości 422 cm. Również bagażnik rozczarowuje pojemnością, teoretycznie ma 427 litrów, ale w praktyce wydaje się mniejszy. Niewątpliwie wpływ ma na to podwójna podłoga, przy czym przestrzeń dolna ma bardzo niewielką wysokość.
SsanYong Tivoli jest obecnie oferowany wyłącznie z jednym silnikiem - czterocylindrową doładowaną jednostką benzynową 1.5 T-GDI o mocy 163 KM i momencie 280 Nm (dawniej można było zamówić również silnik Diesla, którego wycofano ze względu na zaostrzane normy emisji spalin). W testowanym egzemplarzu silnik napędza - za pośrednictwem klasycznej automatycznej przekładni o sześciu przełożeniach - przednie koła.
Skrzynia biegów robi co należy i nie irytuje swoim działaniem, ale oczywiście pod względem szybkości pracy nie może się równać z przekładniami dwusprzęgłowymi. Denerwujące są za to dwie inne rzeczy - powolne ruszanie i system start-stop. Przez powolne ruszanie rozumieć należy pierwszy moment, gdy auto się zaczyna toczyć. Jest to zapewne kwestia oprogramowania, w ten sposób chroniona jest skrzynia i inne elementy przeniesienia napędu, co jednak może uniemożliwić szybkie włączenie się do ruchu (gdy skręcamy w lewo lub w prawo). My chcemy szybko, a auto zaczyna się powoli wytaczać i zdecydowanie zaczyna nabierać prędkości dopiero po chwili.
Druga wada to system start-stop, który działa wolno i z opóźnieniem do tego stopnia, że kierowca ma wrażenie, że coś się zepsuło, bo auto nadal stoi, chociaż powinno już jechać. Do tego uruchomieniu silnika towarzyszy mocne szarpnięcie. W tej sytuacji system po prostu najlepiej wyłączyć. Trzeba to robić po każdym uruchomieniu silnika, ale przynajmniej stosowny przycisk znajduje się na konsoli środkowej.
Dynamika samochodu jest wystarczająca w codziennej eksploatacji, problem robi się dopiero w okolicy prędkości autostradowych. To nie powinno dziwić, bo prędkość maksymalna samochodu wynosi tylko 175 km/h.
Klasyczna automatyczna skrzynia biegów w połączeniu z doładowanym silnikiem benzynowym sprawiają, że auto nie obchodzi się zbyt oszczędnie z paliwem. Szybsza jazda autostradowa czy przebijanie się przez miejskie korki może dać wynik do 10 l/100 km. Znacznie lepiej jest na trasie, jeśli omijamy drogi szybkiego ruchu, da się zejść do poziomu około 7 l/100 km.
Samo prowadzenie Tivoli jest poprawne, większe zastrzeżenia można mieć jedynie do komfortu podczas pokonywania poprzecznych nierówności, ale zapewne zasługa względnie niewielkiego rozstawu osi (ale i tak dużego, jak na ten segment).
SsangYong Tivoli jest dziś jednym z najtańszych miejskich crossoverów na rynku. Jego ceny w testowanej wersji MY22 zaczynają się od 81 tysięcy za samochód z przekładnią manualną i napędem na koła przednie. Dopłata do skrzyni automatycznej wynosi 7500 zł, a do napędu 4x4 - 8500.
W najbogatszej odmianie Sapphire (jak testowana) auto kosztuje od 108 tys. zł, po doliczeniu napędu i przekładni otrzymujemy już sporą cenę - 124 tys. zł. Mamy jednak auto z automatyczną skrzynią i napędem 4x4. Niewielu konkurentów (nie tylko koreańskich) jest w stanie to zaoferować w segmencie małych samochodów.
Niestety, Tivoli na rok modelowy 2023 zdrożało. Ceny startują z poziomu 89 500 zł, zaś w topowej wersji Sapphire - od 116 500 zł. Dopłaty do skrzyni automatycznej i napędu wszystkich kół pozostały bez zmian.
Mimo wszystko, ceny Tivoli w porównaniu do jeszcze szybciej drożejących pojazdów konkurencji pozostały na atrakcyjnym poziomie. Dodatkowym atutem jest 5-letnia gwarancja, chociaż limitowana przebiegiem 100 tys. km.