Porównanie: Opel Astra GTC, Seat Leon SC
Dla sportowych wrażeń wcale nie potrzeba potężnych silników. W Astrze GTC i Leonie SC frajdę zapewnia już 170-180 KM mocy.
Wraz z trzecią generacją zaczyna się nowy rozdział w historii Seata Leona. Dotychczas był on pięciodrzwiowym hatchbackiem, który w swojej drugiej odsłonie - dzięki ukrytym tylnym klamkom - udawał auto 3-drzwiowe. Teraz nie musi już tego robić, bo do oferty dołączyła wersja z jedną parą drzwi, zwana SC.
Porównaliśmy ją z jednym z najciekawszych przedstawicieli trzydrzwiowych kompaktów - Oplem Astrą GTC.
Styl wymaga wyrzeczeń
Cechą charakterystyczną Astry jest spora różnica w wyglądzie wersji 5- i 3-drzwiowej. Ta pierwsza nie wyróżnia się na ulicy, podczas gdy odmiana GTC emanuje sportowym stylem. Podkreślają to mocno opadająca linia dachu, niewielkie szyby i zdecydowane przetłoczenia z boku nadwozia.
Leon SC różni się od "zwykłego" jedynie liczbą drzwi. Ma dynamiczną sylwetkę z ostro wyciętymi wlotami powietrza i światłami dziennymi w bardzo efektownym kształcie. Ale i tak na tle swojego rywala prezentuje się dość skromnie. Kiedy oba auta stoją obok siebie, to Opel bardziej przyciąga spojrzenia.
Astra jest większa od Leona - na długość różnica wynosi aż 19,5 cm, na szerokość 2,2 cm, a na wysokość - 4,5 cm. Rozstaw osi też ma większy - o 6,4 cm. Można by się zatem spodziewać po niej większej przestronności. I tu niespodzianka - niemieckie auto ustępuje pod tym względem Seatowi. Winnymi są bardziej rozrośnięte fotele Opla, obszerniejsza zabudowa boków jego kabiny i niższy sufit w jej tylnej części.
Efektowniejsze nadwozie Opla ma jedną wadę - kiepską widoczność z miejsca kierowcy, zwłaszcza w tył. Prowadzący Leona, dzięki większym szybom i węższym słupkom dachowym, widzi znacznie więcej.
Lepszy zestaw
Wybraliśmy mocne odmiany benzynowe za ok. 95 tys. zł. Opel oferuje w tej cenie bogatszą z dwóch wersji wyposażeniowych Astry GTC z nowym turbodoładowanym silnikiem benzynowym 1.6 SIDI o mocy 170 KM i momencie obrotowym 260 Nm. Współpracuje on z nieźle działającą, 6-biegową ręczną przekładnią.
Leon SC okazuje się lepiej wyceniony. Topowa, usportowiona odmiana FR ze 180-konną jednostką 1.8 turbo kosztuje niecałe 85 tys. zł, a w cenie Astry Seat oferuje dodatkowo świetną dwusprzęgłową skrzynię DSG. I właśnie taka wersja stanęła do walki z Oplem.
Szkoda jedynie, że Seat każe dopłacać (na szczęście tylko 687 zł) za łopatki za kierownicą. W testowanym Leonie trochę ich brakowało.
Leon mistrzem sprintu
W pojedynku spod świateł Leon nie daje Astrze szans. Choć jest tylko o 10 KM mocniejszy, do "setki" rozpędza się aż o 1,8 s szybciej. Tak duża różnica jest w pewnej części zasługą bardzo szybkiej przekładni Seata, ale swoje sprinterskie umiejętności Leon zawdzięcza przede wszystkim niższej aż o 176 kg masie.
Mocną stroną Seata jest to, że jego silnik nie protestuje przed pracą przy niskich obrotach. Do przyspieszania wystarcza mu nawet 1200 obr./min. Astra przy takich obrotach nie chce się zbytnio rozpędzać.
Przewaga za dopłatą
Testowany Opel ma opcjonalne zawieszenie FlexRide, które oferuje 3 ustawienia. W trybie Tour jest zaskakująco komfortowe - mimo 18-calowych felg sprawnie tłumi większość nierówności i tylko na dużych wyrwach z okolic kół dochodzi dudnienie. W trybie Sport zawieszenie sztywnieje, eliminując odczuwalnie przechyły w zakrętach. Auto chętnie podąża za ruchami kierownicy, prowadzi się neutralnie, a po odjęciu gazu w łuku robi się lekko nadsterowne.
Leon z silnikiem 1.8 TSI odróżnia się od słabszych odmian (i od Astry) wielowahaczowym zawieszeniem z tyłu. Wersja FR standardowo oferuje przy tym wybór 4 trybów jazdy. W sportowym wyostrza się reakcja na gaz, a silnik brzmi bardziej rasowo (w tej kwestii Leon wygrywa z Astrą). Nie da się jednak zmieniać ustawień zawieszenia. Ale to w Leonie i tak zapewnia świetny dla takiego auta kompromis. Choć wersja FR jest nieco usztywniona, komfort jazdy pozostaje na niezłym poziomie. A przy tym auto tylko nieznacznie przechyla się w łukach, szybciej niż Astra reaguje na skręt kierownicy i wykazuje się jedynie delikatną podsterownością.
Trzeba przyznać, że na krętej drodze obaj rywale dają równie dużo frajdy, a przewaga Astry z opcjonalnym regulowanym zawieszeniem - i to nie ogromna - daje się zauważyć właściwie tylko w komforcie jazdy.
W Oplu lepsze dodatki
Obydwa samochody są zupełnie nieźle wyposażone, choć po topowych odmianach za niemal 100 tys. zł można się było spodziewać trochę więcej. Sześć poduszek powietrznych (Leon ma dodatkowo kolanową dla kierowcy), system stabilizacji toru jazdy, automatyczna klimatyzacja i tempomat to już standardowy zestaw w wielu tańszych kompaktach.
Astra dodatkowo seryjnie oferuje czujniki parkowania w obu zderzakach i aż 18-calowe koła. Z kolei w Leonie dopłaty nie wymagają złącze USB i zestaw Bluetooth. W standardzie są też światła przednie w technologii LED (dzienne, mijania oraz drogowe) - to zupełna nowość wśród kompaktów.
Opel daje za to większy wybór dodatków. Co prawda, nie oferuje systemu pomagającego utrzymać się na pasie (w Leonie za 1374 zł), ale tylko tu można dokupić regulowane zawieszenie, podgrzewanie kierownicy czy ogrzewanie postojowe.
Nowość spod znaku Seata może i nie dorównuje Oplowi wyglądem, ale we właściwie wszystkich pozostałych dziedzinach jest pozbawiona słabych stron. A do tego nieco mniej kosztuje i zapewnia jeszcze większą frajdę z jazdy - to po prostu lepszy wybór.
W porównywalnych wersjach Leon jest wyceniony na ponad 10 tys. zł mniej niż Astra. Nawet ze świetną dwusprzęgłową skrzynią DSG (Astra z "automatem" kosztuje już niemal 100 tys. zł) Seat pozostaje tańszy. Po dokładnym zrównaniu wyposażenia Leon SC z DSG kosztuje o 5 tys. zł mniej od Astry GTC z ręczną skrzynią.
Kwestia kosztów nic nie zmieniła - Leon SC z dużą przewagą zwyciężył z Astrą GTC.
Tekst: Marcin Laska, zdjęcia: Robert Brykała