Porównanie: Opel Astra GTC, Renault Megane Coupe
Na pozór Opla Astrę GTC i Renault Megane Coupe bardzo wiele łączy. Podobne są nadwozia obu samochodów, identyczna moc doładowanych silników. W tej sytuacji o zwycięstwie lub porażce mogą zadecydować detale.
Nie ma się co oszukiwać - przednionapędowe coupe zbudowane na bazie popularnego samochodu kompaktowego nie stanowi konkurencji dla typowych aut sportowych. Dla tych ostatnich tor wyścigowy jest naturalnym środowiskiem. Owszem, także Oplem Astrą GTC i Renault Megane Coupe można się wybrać na tor, ale znacznie częściej takie samochody służą do codziennej jazdy po mieście. A to oznacza, że powinny zapewniać rozsądny kompromis między wyglądem, osiągami i wygodą użytkowania. Czy nasi dzisiejsi rywale dobrze radzą sobie w takich konkurencjach? Sprawdźmy to.
Cena wyglądu
Wygląd w tego typu samochodach jest bardzo ważny. I - trzeba przyznać - design należy do mocnych stron obu modeli. Wprawdzie z przodu Opel i Renault przypominają swoich bardziej praktycznych, pięciodrzwiowych braci, ale na tym podobieństwa się kończą. Linia boczna jest bardzo dynamiczna w obu przypadkach. Linia okien mocno się unosi ku tyłowi, by przeciąć się z krawędzią tylnej klapy. Zaraz zaraz, czy aby styliści obu aut nie mieli tego samego wykładowcy?
Oba samochody mają długie drzwi, co ułatwia wsiadanie do tyłu, ale mocno przeszkadza na ciasnych parkingach. A że owe drzwi są przy tym bardzo grube, wsiadanie i wysiadanie wymaga nieco gimnastyki.
Jest to istotne przede wszystkim w Oplu, bo jego tylne siedzenie niemal nie różni się od tego w pięciodrzwiowym hatchbacku, co zachęca do wożenia większej niż dwie liczby osób. Tak naprawdę jedynie szerokość wnętrza z tyłu odbiega od hatchbacka. Na nogi i nad głowami miejsca jest naprawdę sporo. A już na pewno o wiele więcej niż w Megane Coupe. We francuskim aucie jest z tyłu wyraźnie ciaśniej. Renault ma też znacznie mniej obszerne fotele niż Opel (mowa oczywiście o siedzeniach z przodu), ale za to zapewniają one o wiele lepsze podtrzymywanie ciała na zakrętach.
A przecież właśnie do szybkiej jazdy kupuje się 180-konne samochody.
Inna droga
Choć silniki obu samochodów mają identyczną moc, producenci wybrali do jej osiągnięcia nieco inne drogi. Opel postawił na modny od pewnego czasu downsizing. Inżynierom niemieckiej marki udało się "wycisnąć" moc 180 KM z zaledwie 1,6 litra pojemności. Oczywiście dzięki użyciu turbosprężarki.
Francuzi, choć z downsizingiem też idzie im całkiem nieźle (wystarczy wymienić silniki 1.2 i 1.4 TCe), w tej akurat odmianie Megane Coupe postawili na sprawdzone rozwiązanie - silnik o dużej pojemności (2 litry), dodatkowo wspomagany turbosprężarką.
Przewagę silnika Renault widać przede wszystkim w momencie obrotowym. 300 Nm w porównaniu z "marnymi" 230 Nm rywala musi robić wrażenie. Ale... tak naprawdę głównie na papierze. W czasie jazdy czuć, że Megane ma większy temperament, ale różnica nie jest duża. A już na pewno nie można jej nazwać dysproporcją. I to potwierdza się w pomiarach elastyczności. Megane jest lepsze, ale tylko na czwartym biegu. Astra ma z kolei przewagę na ostatnim przełożeniu. W sumie - remis, choć lektura danych technicznych wskazywałaby na coś zupełnie innego.
Różne charaktery
Chyba najbardziej obaj konkurenci różnią się, jeśli chodzi o własności jezdne. Opel w czasie jazdy zachowuje się spokojnie, zupełnie jak rodzinny hatchback. Auto prowadzi się bardzo dobrze, zawieszenie radzi sobie bez zarzutu z nierównościami, ale oczekujący sportowych doznań mogą być rozczarowani.
Spokój widać także we wnętrzu Opla. Tablica przyrządów wygląda zupełnie jak w hatchbacku czy kombi. Akurat w przypadku tej firmy widać, że podobne niedopatrzenia w przeszłości nie są dla jej projektantów żadną nauczką (by wymienić tylko Calibrę i pierwszą generację Tigry). A wystarczyłoby tu i ówdzie dodać choćby akcenty w postaci aluminiowych nakładek na pedały czy białych tarcz wskaźników.
Coś zupełnie odmiennego czeka za kierownicą francuskiego auta. Jego zawieszenie jest o wiele sztywniejsze niż w Astrze GTC, co oczywiście musi oznaczać spadek komfortu jazdy. W Megane Coupe trzeba być znacznie bardziej skoncentrowanym w czasie jazdy. I to mimo że największe koła, jakie można mieć w wersji GT mają średnicę 18 cali. To zabawne, bo do znacznie spokojniejszego Opla są oferowane nie tylko 19-calowe, ale nawet o cal większe!
Megane ma więcej sportowego ducha, choć osiągi obydwu samochodów są zbliżone (jedynie prędkością maksymalną francuskie auto góruje nad rywalem). We wnętrzu też widać starania, by odróżnić odmianę GT od tańszych wersji i hatchbacka. Są czerwone przeszycia na kierownicy, listwy w tym samym kolorze, odrobina włókna węglowego czy aluminiowe nakładki na pedały. Nie ma też znanego z większości Megane cyfrowego prędkościomierza. Jest analogowy, wyskalowany do 270 km/h. Tylko czemu zabrakło białego tła?
Podsumowanie
Jeśli ktoś szuka auta, które nie tylko świetnie wygląda, ale zapewnia też komfort jazdy na niezłym poziomie i dobre osiągi powinien wybrać... Opla, który lepiej spisze się na co dzień. Jednak usportowione kompakty służą głównie do wywoływania emocji, a w tym znacznie lepsze jest Megane Coupe. Ma ono o wiele więcej sportowego ducha, ze wszystkimi tego konsekwencjami (wyższe zużycie paliwa, niższy komfort jazdy). Przy tym jest wyraźnie tańsze od rywala.
Tekst: Witold Blady, zdjęcia: Robert Brykała