Mitsubishi Outlander PHEV Instyle Navi - test
Coraz więcej ludzi kupuje SUV-y nie po to, by brodzić w błocie, lecz by codziennie bezpiecznie odwozić nimi dzieci do szkoły. Zatem hybrydowa odmiana Mitsubishi Outlandera powinna być najlepsza w jego gamie. Sprawdźmy, jaka jest naprawdę.
Ewolucja SUV-ów trwa. Jeszcze dwie dekady temu nieliczne auta tego typu miały niezłe własności terenowe. Nierzadko były zbudowane na ramie i oferowały stały napęd obu osi, a często także reduktor.
Jednak odkąd takie samochody stały się modne, zmienił się ich charakter. Dzisiejsze SUV-y to zwykłe auta rodzinne, które dzięki prostemu napędowi 4x4 radzą sobie z przejazdem nieodśnieżoną drogą, a za sprawą zwiększonego prześwitu nie boją się wysokich krawężników. A przy tym, z siedzeniami wysoko nad ziemią, pozwalają poczuć się bezpieczniej niż w "zwykłym" aucie klasy średniej. Dobrym przykładem jest Mitsubishi Outlander.
Ale czy dotyczy to także jego hybrydowej odmiany? Teoretycznie, skoro SUV-y większość czasu spędzają w mieście, może się ona okazać najlepszą w gamie. Jak jest w rzeczywistości?
Wymaga wyrzeczeń
Outlander to jedna z ciekawszych propozycji na rynku średniej wielkości SUV-ów. Jego duże, zgrabne (choć nierzucające się w oczy) nadwozie kryje nieźle wykonane, siedmioosobowe wnętrze oraz spory bagażnik.
W hybrydowym Outlanderze trzeba pożegnać część tych atrybutów - m.in. siedem miejsc. Choć większość nabywców i tak nie korzysta z trzeciego rzędu siedzeń, wielu woli mieć możliwość zabrania na pokład dodatkowych dwóch osób, niż jej nie mieć. W PHEV-ie jej nie ma. Za to dwa pierwsze rzędy wygodnie mieszczą pięć wysokich osób.
Drugim "poszkodowanym" jest bagażnik. W 5-osobowym Outlanderze ma on pojemność 550 l, w 7-osobowej wersji ze złożonym trzecim rzędem siedzeń - 490 l. Outlander PHEV mieści jeszcze mniej, bo 451 l bagażu. To jednak wciąż pojemność zupełnie wystarczająca w codziennym użytkowaniu.
Cicho i szybko...
Po zajęciu miejsca za kierownicą PHEV-a w oczy rzucają się tylko dwa elementy nieznane kierowcom innych Outlanderów - zamiast obrotomierza zamontowano tu wskaźnik zużycia energii, a w miejscu dźwigni zmiany biegów znalazł się nieduży joystick służący do wyboru trybu jazdy.
Uruchomienie pojazdu nie mąci ciszy w kabinie. Wystarczy wybrać tryb D i można bezszelestnie odjechać. Delikatnie operując prawą nogą, da się rozpędzić do ponad 120 km/h, wykorzystując wyłącznie silniki elektryczne.
Jeśli kierowca nie wciska mocno pedału gazu, we wnętrzu PHEV-a jest wyjątkowo cicho. Dzięki poprawionemu wyciszeniu komory silnika i wydechu nie słychać benzynowej jednostki, włączającej się, by podładować baterie, gdy zaczyna w nich brakować energii.
Jest też tryb Charge, który pozwala doładować akumulatory przy pomocy silnika spalinowego (pełne naładowanie w ten sposób trwa, w zależności od warunków drogowych, 0,5-1,5 godziny). Jako że podczas tej operacji zużycie paliwa rośnie nawet o połowę, nie jest to jednak zbyt opłacalne.
Podczas dynamicznej jazdy zespół napędowy zachowuje się zupełnie inaczej. Dwa silniki elektryczne (ten z przodu przekazuje moc na przednie koła, tylny napędza drugą oś) tylko wspomagają wtedy jednostkę spalinową. Ta z kolei współpracuje z bezstopniową skrzynią biegów, co oznacza, że przy mocnym przyspieszaniu "zawiesza się" na wysokich obrotach i głośno wyje.
Osiągi przebijają dane katalogowe (podczas pomiarów auto rozpędzało się do 100 km/h o 0,8 s szybciej niż obiecuje producent), a podczas jazdy samochód wydaje się jeszcze szybszy. To zasługa błyskawicznej reakcji na dodanie gazu. Silniki elektryczne rozpędzają PHEV-a już w momencie naciskania prawego pedału - nie trzeba czekać na redukcję jak w typowych autach. Dopiero po chwili na obroty "wkręca się" jednostka 2.0 MIVEC i przyspieszenie staje się jeszcze bardziej odczuwalne.
...ale czy tanio?
Gdy jeździ się spokojnie, na w pełni naładowanych bateriach można pokonać aż 50 km. Za całkowite napełnienie akumulatorów (mieszczą 12 kWh energii) płaci się ok. 7 zł - i mniej więcej tyle kosztuje przejechanie pierwszych 50 km po odłączeniu auta od gniazdka. Żeby równie tanio podróżować autem spalinowym, musiałoby ono zużywać 2,6-2,7 l paliwa na 100 km.
Dopiero po wyczerpaniu baterii zużycie paliwa rośnie - w mieście do ok. 6 l, w trasie sięga 7,5 l/100 km. Ale tylko przy średnich prędkościach, gdy często wykorzystuje się silniki elektryczne. Na drodze ekspresowej na 100 km potrzeba już 8,5, a na autostradzie - 10,5 l paliwa.
Zatem aby jazda PHEV-em się opłacała, trzeba unikać wysokich prędkości i codziennie ładować baterie. A wcześniej sporo zainwestować w zakup. Za bogato wyposażoną (nie topową) testowaną odmianę trzeba zapłacić ponad 190 tys. zł. Rodziny chcące kupić praktycznego SUV-a znajdą lepsze propozycje - mniej niż PHEV kosztują nie tylko wysokoprężne wersje Outlandera, ale nawet Pajero z 200-konnym dieslem i automatem. Za to szukający auta hybrydowego nie mają co liczyć na lepszy wybór - to obecnie zdecydowanie najbardziej funkcjonalna hybryda w tej cenie.
Outlander PHEV jest jednym z najlepszych aut hybrydowych na rynku. Spośród hybryd wyróżnia się dużym wnętrzem i bagażnikiem, a za sprawą sporego prześwitu i napędu 4x4 potrafi pokonać niezbyt trudne przeszkody terenowe. Ale czy jest najlepszą wersją Outlandera? Tylko jeśli ktoś chce bogatego wyposażenia i rzadko wyjeżdża z miasta. Pozostali powinni wybrać tańszego diesla.
Mitsubishi Outlander PHEV Instyle Navi: nadwozie i wnętrze
Plusy:
- przestronna kabina,
- bardzo dobra ergonomia i łatwość obsługi,
- świetne wyciszenie kabiny,
- elektrycznie obsługiwana pokrywa bagażnika
Minusy:
- brak trzeciego rzędu siedzeń
Mitsubishi Outlander PHEV Instyle Navi: układ napędowy
Plusy
- spory zasięg "na prądzie",
- możliwość wpływania na intensywność odzyskiwania energii,
- dobre osiągi,
- szybka reakcja na gaz
Minusy:
- duże zużycie paliwa powyżej 120 km/h
Mitsubishi Outlander PHEV Instyle Navi: właściwości jezdne
Plusy:
- komfortowe zawieszenie,
- pewne zachowanie w zakrętach,
- duża stabilność przy wysokich prędkościach,
- prześwit jak w pozostałych wersjach Outlandera
Minusy:
- przeczulony układ ESP
Mitsubishi Outlander PHEV Instyle Navi: wyposażenie i cena
Plusy:
- bogate wyposażenie,
- multimedia zintegrowane z układem napędowym,
- elektryczne ogrzewanie i klimatyzacja (obsługa np. smartfonem) pozwalają zdalnie ogrzać/schłodzić wnętrze
Minusy:
- wysoka cena zakupu
Widziany z zewnątrz, hybrydowy Outlander wyróżnia się właściwie tylko detalami - minimalnie zmieniono krój grilla i wlotu powietrza, dolną część zderzaków i progi polakierowano w kolorze nadwozia (w pozostałych Outlanderach są czarne), a tylne światła mają jednolicie białe klosze. We wnętrzu największe zmiany to joystick do wyboru trybu jazdy, brak trzeciego rzędu siedzeń i mniejszy bagażnik.
Tym wyróżnia się wnętrze PHEV-a
Tekst: Marcin Laska, zdjęcia: Krzysztof Paliński
Mitsubishi Outlander 2.0 Invite Plus - TEST
Mitsubishi Outlander 2.2 4WD AT Intense Plus - TEST
Używane Mitsubishi Outlander I (2003-2007) - OPINIE O SAMOCHODACH