Mercedes CLA 250 Shooting Brake – test
Jeśli po kompaktowym kombi spodziewasz się przestronności i funkcjonalności... kup Skodę Octavię. W przypadku CLA Shooting Brake liczy się zupełnie co innego.
Zaprezentowany w 2013 r. Mercedes CLA jest dowodem na to, że klienci nie kierują się wyłącznie rozsądkiem. Ten czterodrzwiowy kompakt o sylwetce coupe długością i ceną przerasta niektóre samochody klasy średniej, ale pod względem przestronności przegrywa nawet z modelami miejskimi. A mimo to sprzedaje się świetnie.
Nic zatem dziwnego, że powstała też jego praktyczniejsza wersja. Choć w przypadku klasy C czy E takie odmiany nazywają się po prostu Kombi, tym razem sięgnięto po znane z większego CLS-a oznaczenie Shooting Brake. Czyżby nowy Mercedes nie był "pełnowartościowym" kombi? Sprawdziliśmy to, testując mocną odmianę CLA 250.
Gdzie ta przestrzeń?
Shooting Brake ma prawie identyczne wymiary, co sedan - przerasta go jedynie na wysokość, i to tylko o 3 mm. Także przestronność niemal się nie zmieniła. Przestrzeni z przodu nadal wystarczy dla osób o wzroście 190 cm. Z tyłu, dzięki łagodniej opadającej linii dachu, nad głowami jest o 4 cm więcej miejsca niż w sedanie, więc nikomu poniżej 185 cm nie będzie ciasno.
No, chyba że kupujący CLA zażyczy sobie szklanego dachu. Element ten ma swoje zalety - mocno rozświetla wnętrze Mercedesa (małe boczne szyby nie wpuszczają zbyt dużo światła), a przy tym poprawia jego wygląd. Warto jednak wiedzieć, że przy okazji wyraźnie zmniejsza ilość miejsca nad głowami. W testowanym samochodzie sprawia on, że już kierowca o wzroście 185 cm uderza głową w podsufitkę. Na tylnych siedzeniach wystarczy do tego 180 cm.
Co więcej, bagażnik CLA Shooting Brake też nie odpowiada wymaganiom stawianym przed autami z nadwoziem kombi. Owszem, jego pojemność można jeszcze uznać za wystarczającą (495 l to o 25 l więcej niż w zwykłym CLA), ale jej wykorzystanie utrudniają rzadko spotykane w "kombiakach" wysoki próg (69 cm od ziemi) i niewielki otwór załadunkowy.
Cena sportowej natury
CLA 250 wyposażono w dwulitrowy silnik, który dzięki turbo osiąga moc 211 KM, a 350 Nm momentu obrotowego oferuje już przy 1200 obr./min. Nic dziwnego, że osiągi są bardzo dobre - przyspieszenie do 100 km/h trwa zaledwie 6,8 s (z racji przedniego napędu, taki wynik można osiągnąć tylko na suchym). Do seryjnego 7-biegowego automatu trudno mieć zastrzeżenia. Przy spokojnej jeździe bardzo płynnie zmienia przełożenia, starając się utrzymać jak najniższe obroty silnika. Za to gdy kierowca mocno wciśnie prawy pedał, skrzynia pracuje o wiele szybciej i potrafi błyskawicznie zredukować o kilka biegów.
Do takiego układu napędowego pasuje stosunkowo sztywno zestrojone zawieszenie, które - choć wyraźnie ogranicza komfort jazdy - pozwala kierowcy czerpać sporo frajdy z dynamicznego pokonywania zakrętów.
Szkoda tylko, że taki styl jazdy aż tyle kosztuje. Podczas testu na każde 100 km auto zużywało niecałe 10 l benzyny w mieście i 6 poza nim. Zdecydowane dodawanie gazu potrafi jednak podnieść oba wyniki niemal dwukrotnie.
Zresztą, sam samochód też do tanich nie należy. CLA 250 Shooting Brake kosztuje aż 160 900 zł (ale za testowany egzemplarz - za sprawą licznych dodatków - trzeba już zapłacić ok. 200 tys. zł). Z jednej strony, to tylko o 2600 zł więcej niż w przypadku sedana. Ale z drugiej strony - rozum podpowiada, że o wiele rozsądniej jest dołożyć 3300 zł i wyjechać z salonu większą klasą C kombi z tym samym silnikiem.
+ rewelacyjny design
+ świetne osiągi
+ bardzo dobre prowadzenie
+ bogata lista dodatków
- wysoka cena
- niezbyt przestronna kabina
- mało praktyczny bagażnik
- ograniczony komfort jazdy
- duże zużycie paliwa przy dynamicznej jeździe
Shooting Brake nie jest praktyczny jak inne kombi, ale zafascynowani jego wyglądem klienci i tak mu to wybaczą.
Tekst: Marcin Laska; zdjęcia: Krzysztof Paliński; "Motor" 17/2015
Mercedes C Sportcoupe (2002-2008) - SAMOCHODY UŻYWANE
Co się psuje w używanych Mercedesach? - PORADY DLA KIEROWCÓW