Lexus RX 200t – luksusowo i statecznie

Duży, luksusowy SUV z małym, doładowanym silnikiem – nie jest to połączenie w dzisiejszych czasach zaskakujące, ale zawsze rodzące pytanie jak takim autem jeździ się na co dzień.

Zdecydowana większość modeli Lexusa sprzedaje się z napędem hybrydowym. Nie każdy jest jednak fanem takiego rozwiązania, albo uważa, że potrzebuje samochodu z dodatkowym napędem elektrycznym. W przypadku Lexusa RX dochodzi jeszcze niebagatelna różnica w cenie, która między turbodoładowaną "benzyną", a hybrydą wynosi 55 600 zł!

Testowana odmiana 200t (w nowych cennikach przemianowana na 300) korzysta z dobrze znanego z innych modeli silnika o pojemności 2 l i mocy 238 KM. Nie jest to mało, ale ponieważ mamy do czynienia z mierzącym 4,9 m długości, 2-tonowym SUVem, przyspieszenie do 100 km/h nie powala - trwa 9,5 s.

Reklama

Z drugiej strony subiektywne wrażenia są zauważalnie lepsze, niż sugerują to suche dane techniczne. Niewątpliwa w tym zasługa wysokiego momentu obrotowego, który wynosi 350 Nm i dostępny jest w szerokim zakresie (1650-4000 obr./min). Benzynowym RXem można więc całkiem dynamicznie się poruszać, ale trzeba pamiętać, że ochocze operowanie prawą stopą sprawi, że zamiast obiecywanych przez producenta 10,5 l/100 km zobaczymy wartość o nawet 2 l wyższą.

Prawda jest też taka, że SUV Lexusa zachęca raczej do zrelaksowanej jazdy. 6-biegowa skrzynia automatyczna gładko zmienia przełożenia, a układ jezdny bardzo dobrze radzi sobie z wybieraniem nierówności i nie przeszkadzają mu w tym 20-calowe felgi. Testowaną odmianę wyposażono w adaptacyjne amortyzatory z regulacją sztywności, ale nie sprawia ono, że RX zaczyna chętnie połykać zakręty. Auto najlepiej czuje się w trybie jazdy Normal - przełączanie się na Sport S lub Sport S+ ma sens jedynie w sytuacjach, kiedy chcemy wymóc na automatycznej przekładni bardziej zdecydowaną reakcję na wciśnięcie gazu.

Do relaksu zachęca również wnętrze RXa - choćby fotele, które zapewniają dość przeciętne trzymanie boczne, ale są za to obszerne i bardzo wygodne. W testowanej odmianie Omotenashi pokryto je wysokiej jakości, bardzo miękką skórą półanilinową. Atmosferę luksusu dopełniają skórzane wstawki na desce rozdzielczej oraz tunelu środkowym, a także drewniane inkrustacje.

Lexus RX rozpieszcza podróżnych również ilością dostępnego miejsca. Jest to dość oczywiste w przypadku przednich foteli, ale tylnej kanapy już niekoniecznie. W przypadku japońskiego SUVa znajdziemy tu mnóstwo miejsca na nogi, a brak tunelu środkowego sprawia, że podróżowanie z kompletem pasażerów nie jest żadnym problemem. Miłym dodatkiem jest też elektryczna regulacja kąta pochylenia oparcia kanapy.

Nie zachwyca natomiast bagażnik. 453 l pojemności pozwala już w miarę swobodnie spakować się na wakacyjny wyjazd, ale biorąc pod uwagę wielkość samochodu, można oczekiwać znacznie większego kufra. 

Testowana wersja obecnie figuruje w cennikach jako RX 300, a na zakup jej musimy przeznaczyć przynajmniej 253 900 zł. My testowaliśmy najlepiej wyposażoną odmianę Omotenashi, która wymaga wyłożenia już 342 300 zł. Sporo, ale za hybrydową odmianę zapłacimy 405 900 zł.

Tak jak napisaliśmy na początku, większość osób decyduje się na zakup Lexusów w wersjach hybrydowych. W przypadku RXa jest to o tyle rozsądny wybór, że odmiana 450h jest zauważalnie szybsza i oszczędniejsza od testowanej. Biorąc jednak pod uwagę bardzo dużą różnicę w cenie, a także w zupełności wystarczającą dynamikę, nie skreślalibyśmy odmiany 200t/300.

Michał Domański


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy