Citroen C3 Aircross 1.6 BlueHDi – jeśli SUV, to z dieslem?

C3 Aircross to, na pierwszy rzut oka, miejski crossover. Citroen jednak nazywa go SUV-em, a tego typu samochody zwykle kupuje się z silnikami Diesla. Sprawdźmy więc czy takie połączenie zdaje egzamin.

Auta segmentu B zwykle nieczęsto opuszczają miejskie otoczenie, ale C3 Aircross z powodzeniem zastępować może kompaktowego hatchbacka. Może i mierzy jedynie 4154 mm długości, ale w obu rzędach siedzeń zapewnia naprawdę niezłą ilość miejsca dla dorosłych pasażerów, a bagażnik, mający 410 l pojemności, pozwala myśleć nawet o wakacyjnym wyjeździe. Jedynie przeciętna szerokość auta (1756 mm) da się we znaki, jeśli spróbujemy posadzić z tyłu trzy osoby.

W takim samochodzie, który sprawdzi się nie tylko w mieście, silnik Diesla ma już większy sens. Pod maską testowanego przez nas C3 Aircrossa pracowała słabsza z dwóch dostępnych odmian jednostki 1.6 BlueHDi, rozwijająca 99 KM i 254 Nm (przy 1750 obr./min). Wartości wystarczające w przedstawicielu segmentu B, nawet takim mocno rozrośniętym.

Reklama

W praktyce jednak silnik ten nie przekonał nas do siebie. Przyspieszenie do 100 km/h w 11,5 s nie jest złym wynikiem, ale subiektywnie motor niezbyt chętnie zabiera się do pracy po mocniejszym wciśnięciu gazu. Mamy wrażenie, że musimy zmuszać go do większego wysiłku, w czym nie pomaga przeciętnie pracująca, manualna skrzynia biegów. Na dodatek ma ona tylko 5 przełożeń, co odczujemy podczas jazdy w trasie, szczególnie drogami szybkiego ruchu.

Nieźle wypada natomiast zużycie paliwa, choć jest ono nieco wyższe, niż obiecuje producent - w trasie kształtowało się ono w okolicach 5 l/100 km, natomiast podczas jazdy w mieście wartość ta wzrosła o nieco ponad 1 l/100 km.

Pozytywnie oceniamy również układ jezdny, który zapewnia dość dobry komfort, nawet na 17-calowych alufelgach (standardowo odmiana Shine ma 16-calowe). Auto przy tym całkiem nieźle się prowadzi, choć należy pamiętać o tym, że samochód jest dość wysoki (1637 mm), a jego prześwit wynosi 175 mm.

Jednym z powodów, dla których wiele osób decyduje się na zakup SUV-a lub crossovera, jest chęć wyróżnienia się na drodze, do czego Citroen C3 Aircross nadaje się wyjątkowo dobrze. Masywny przód z LED-ami do jazdy dziennej wpisanymi w listwy będące przedłużeniem szewronu i duże, prostokątne światła główne nie każdemu przypadną do gustu, ale z pewnością zwracają one uwagę. Kontrowersji nie wzbudza natomiast zwężająca się ku tyłowi linia okien, nadająca sylwetce auta nieco dynamiki oraz tylne światła z efektem 3D.

Co więcej, crossoverowi Citroena można nadać trochę indywidualności, zamawiając dach w kontrastowym kolorze (czarny, biały lub pomarańczowy) oraz jeden z pakietów kolorystycznych (również trzy do wyboru). Podobnie da się urozmaicić wnętrze, wybierając jedną z nietypowych tapicerek (fotele w dwóch kolorach plus kontrastujące elementy) oraz wstawki w kolorze białym lub pomarańczowym.

Wracając do myśli z początku artykułu - czy zakup miejskiego crossovera z silnikiem Diesla ma sens? Może mieć, ponieważ C3 Aircross dość dobrze czuje się poza miastem, więc nie ma powodu, dla którego nie mielibyśmy robić nim większych przebiegów. Nie do końca jednak przekonała nas testowana, 99-konna odmiana. Jeśli więc koniecznie chcecie kupić tego Citroena z silnikiem wysokoprężnym, lepiej dopłacić do 120-konnej wersji jednostki 1.6 BlueHDi, która dla odmiany jest bardzo żwawa i chętna do jazdy, a do tego łączona z przyjemnie działającą, 6-biegową skrzynią.

Pozostaje też kwestia ceny - testowana wersja z topowym wyposażeniem Shine kosztuje 80 950 zł. Rozważając jej zakup, przeliczcie więc, czy nie lepiej zaoszczędzić 8 tys. zł i kupić 110-konnego "benzyniaka", który jeździ zauważalnie lepiej, tak subiektywnie, jak i obiektywnie.

MD

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy