BMW 114d - test
Najsłabsze BMW serii 1 ma turbodiesla 1.6 o mocy... 95 KM. Jazda nim zaskakuje bardziej niż liczba koni mechanicznych.
Pojawienie się w ofercie samochodu BMW z silnikiem o mocy poniżej 100 KM to większe wydarzenie niż takiego, który ma ich np. powyżej 400 KM. Powód? Tych drugich jest dużo, ten pierwszy tylko jeden: 114d.
Choć nazwa sugeruje pojemność 1,4 l, pod maską pracuje turbodiesel 1.6 o mocy 95 KM. Lekceważący uśmiech wywołuje tylko do momentu uruchomienia. Brzmi bowiem "poważnie", a jego dźwięk jest lekko chropawy, typowy dla BMW, w sumie - bardzo przyjemny. Obawy o to, czy ta niewielka jednostka będzie w stanie sprawnie napędzać ważącą w końcu całkiem sporo (ponad 1300 kg) "jedynkę", rozwiewają się najdalej po kilku kilometrach. Dzięki temu, że 235 Nm momentu obrotowego dostępne jest od 1500 obr./min i turbodziura praktycznie nie występuje, płynna jazda przy małych prędkościach w mieście nie stanowi najmniejszego problemu. Silnik ma też wystarczająco dużo siły, by sprawnie rozpędzać auto w typowym dla jazdy autostradowej zakresie prędkości 100-140 km/h. W sumie - jeśli tylko ktoś nie ma żyłki sportowca - będzie z osiągów 114d zadowolony. A już na sto procent zachwyci go zużycie paliwa - w trasie zejście poniżej 5 l/100 km nie jest żadnym problemem, a podczas ostrej jazdy z trudem przekroczyliśmy 6 litrów.
Szkoda tylko, że by móc jeździć oszczędnie, trzeba najpierw tak wiele (minimum 104 400 zł) wydać.
Mało mocy, a sporo radości z jazdy i niewielkie zużycie paliwa. Tylko cena zaporowa.
BMW 114d: plusy
- wystarczająca dynamika,
- cicha praca silnika,
- precyzyjna skrzynia biegów,
- bardzo dobre właściwości jezdne.
BMW 114d: minusy
- wysoka cena,
- skromne wyposażenie seryjne,
- drogie opcje,
- przeciętna widoczność do tyłu.
Tekst: Adam Szczepaniak, zdjęcia: Robert Brykała