Koniec z ładowaniem elektrycznych aut!

Japończycy są na najlepszej drodze, by rozwiązać największy problem związany z przyszłością motoryzacji. Konstruktorom Toyoty udało się opracować eksperymentalny system napędu hybrydowego bazujący na ogniwach paliwowych zasilanych... gazem ziemnym!

Toyota opracowała nowatorską technologię
Toyota opracowała nowatorską technologięInformacja prasowa (moto)

W ofercie Toyoty znajduje się już - napędzany ogniwami paliwowymi - model Mirai. Samochód pełni rolę technologicznej wizytówki japońskiego koncernu, ale jego użyteczność - póki co - ogranicza bardzo skromna sieć punktów, w których kierowca zatankować może sprężony wodór. Również przechowywanie tego - bardzo niestabilnego - paliwa wiąże się z wieloma wyzwaniami. Mirai wyposażona jest np. w specjalne, bardzo drogie w produkcji, zbiorniki wodoru wykonane z kompozytów.

Wygląda jednak na to, że zanim przemysł motoryzacyjny i petrochemiczny przestawi się na napędy wodorowe, kierowcy zyskają możliwość skorzystania z rozwiązania przejściowego. Może nim być opracowany właśnie przez Japończyków system ogniw paliwowych korzystających z metanu.

Eksperymentalne urządzenie tego typu pracuje już w fabryce Motomachi w mieście Toyota (prefektura Aichi). Prototypowy zestaw ma wprawdzie wielkość kontenera morskiego, ale służy jedynie zbadaniu wydajności i oszacowaniu korzyści płynących z zastosowania nowej technologii. Z opublikowanych informacji wynika, że system osiąga moc 335 KM i może się pochwalić - bardzo wysoką - sprawnością energetyczną na poziomie 65 proc.

Zasada jego działania jest dość skomplikowana. W dużym uproszczeniu - sprężony metan - CH4 - rozkładany jest na wodór (H2) i tlenek węgla (CO). Następnie, jak w przypadku klasycznego ogniwa wodorowego, w wyniku szeregu reakcji chemicznych, następuje utlenianie wodoru. Ten łączy się z dostarczanym z zewnątrz tlenem (O2), czego efektem jest energia elektryczna, czysta woda i dwutlenek węgla. Nie wszystkie cząsteczki wodoru mogą być wykorzystane w procesie chemicznego tworzenia energii elektrycznej. By nie marnować tego potencjału konstruktorzy Toyoty wyposażyli system w dodatkową turbinę gazową. W niej, przy udziale powietrza, spalane są "odpadowe": wodór i tlenek węgla. Sprawność samego ogniwa szacowana jest na 55 proc. Dzięki turbinie gazowej, wzrasta do 65 proc.

Z punktu widzenia ekologów, w porównaniu z wykorzystywanym przez Mirai ogniwem wodorowym, proponowane rozwiązanie stanowi pewien krok w tył. Zastosowana turbina produkuje bowiem gazy spalinowe. Te są jednak stosunkowo czyste, a możliwość wyprodukowania wodoru bezpośrednio na pokładzie pojazdu wydaje się genialnym rozwiązaniem - nie wymaga bowiem ogromnych nakładów na tworzenie nowej infrastruktury. Tankowanie sprężonego gazu ziemnego nie różni się w znacznym stopniu od tankowania LPG. By dokonać technologicznej rewolucji wystarczyłaby więc niewielka modernizacja istniejącej już infrastruktury.

Prototyp NissanaInformacja prasowa (moto)

Wszystko wskazuje na to, że najbliższa przyszłość motoryzacji związana będzie właśnie z koncepcją wytwarzania wodoru bezpośrednio w pojeździe. Podobne rozwiązanie opracował niedawno Nissan. W elektrycznym modelu E-NV200 zastosowano układ ogniw paliwowych wykorzystujący zmagazynowany w zbiornikach pojazdu etanol. Alkohol, podobnie jak w przypadku eksperymentalnego systemu Toyoty, służy jako paliwo niezbędne do wytworzenia wodoru. Ładowane przez ogniwa paliwowe akumulatory o pojemności 24 kWh i zbiornik mieszczący 30 l alkoholu wystarczają na pokonanie dystansu około 600 km. Oznacza to, że pełnowymiarowa furgonetka zużywa zaledwie 5 l etanolu na 100 km! Testy drogowe prototypowych Nissanów E-NV200 rozpoczną się niebawem na brazylijskich drogach.

Paweł Rygas

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas