Sorento czy cherokee
Koreańscy producenci, jeszcze do niedawna traktowani z przymrużeniem oka, bez kompleksów rywalizują z uznanymi markami o długoletnich tradycjach.
Kiedy na Półwyspie Koreańskim w latach 1950-53 toczyła się wojna, amerykańscy żołnierze przemieszczali się po niebezpiecznym i trudnym terenie sprawdzonymi, niezawodnymi Willisami - protoplastami dzisiejszych Jeepów. Koreańczycy w tym czasie produkowali głównie rowery i motorowery, które stanowiły dla nich podstawowy środek transportu.
Trudno było sobie wyobrazić, aby kiedykolwiek mogli rywalizować z produktami amerykańskiej gospodarki. Czas jednak pokazał, że nie należy lekceważyć "słabszych" ani tym bardziej skazywać ich z góry na porażkę. Koreańscy producenci szybko nadrabiają dystans dzielący ich do rynkowych konkurentów i dotyczy to zarówno niedużych, tanich samochodów jak i potężnych SUV-ów.
Kia Sorento, która zadebiutowała 6 lat temu, a w ubiegłym roku przeszła face lifting, cieszy się dobrą opinią. Jest dobrą terenówką i jeżdżącym dowodem na postęp, jakiego dokonała koreańska marka. Z kolei jej rywal, Jeep Cherokee, to długo oczekiwana, trzecia generacja modelu, który w latach 80. dał początek segmentowi popularnych SUV-ów i wyciągnął legendarną markę z finansowych tarapatów.
W najnowszym wydaniu tygodnika Motor znajdziecie porównanie tych dwóch samochodów w wersjach napędzanych przez mocne, ok. 170-konne turbodiesle.