Nowa hybryda Toyoty już w salonach. Pali 0,9 l na 100 km. Importer podał ceny
Toyota C-HR w zupełnie nowej odsłonie debiutuje z jeszcze oszczędniejszym napędem. Do tej pory sprzedawana była z hybrydami piątej generacji z silnikami 1,8 lub 2,0 litra. Teraz debiutuje w wersji ładowanej z gniazdka (PHEV).
Gdy w 2017 r. Toyota C-HR wjechała do Europy, z miejsca stała się bestsellerem. Jej sukces zaskoczył nawet samych Japończyków, którzy pytali swoich europejskich kolegów, który element designu auta odegrał rolę w osiągnięciu tak spektakularnego sukcesu.
C-HR postawił poprzeczkę bardzo wysoko - przed nowym modelem stoją ogromne oczekiwania. Japończycy postawili na sprawdzone rozwiązania - podobną sylwetkę i równie odważny język stylistyczny. A teraz dodają do tego coś, czego Toyota C-HR wcześniej nie miała - napęd plug-in. I to nie wyłącznie w topowej, a aż w pięciu wersjach wyposażenia.
Ładowana z gniazdka Toyota C-HR przejęła rozwiązania z najnowszej generacji modelu Prius. Mowa o benzynowej jednostce o pojemności dwóch litrów i mocy 152 KM zestawionej z silnikiem elektrycznym o mocy aż 163 KM. W efekcie uzyskujemy napęd o mocy 223 KM, pozwalający na sprint od 0 do 100 km/h w 7,4 s. Tak szybkiego C-HR-a jeszcze nie było.
Umieszczona w podwoziu bateria o pojemności 13,6 kWh według standardu WLTP pozwoli na przejechanie na jednym ładowaniu do 66 km. Z domowego gniazdka ładuje się w ok. 6,5 godziny, z wallboxa - w 2,5. Oznacza to, że z C-HR-a można na codzień do jazdy po mieście korzystać jak z auta elektrycznego, a z napędu spalinowego korzystać w dłuższych trasach.
Nieoficjalne dane z pomiarów zużycia paliwa cytowane przez serwis auto-data.net pokazują wynik 0,9 litra na 100 km. Trzeba tylko pamiętać, że to średnia liczona dla dystansu mierzonego wyjściowo z pełną baterią. Nie da się jej osiągnąć na dłuższym dystansie, gdy bateria zostanie rozładowana np. podczas jazdy na autostradzie. Ale jeśli korzystamy z auta w mieście na dystansie do 100 km i codziennie je ładujemy chociażby prądem z gniazdka, taki wynik jest całkiem realny.
Najtańsza Toyota C-HR z napędem plug-in kosztuje 189 900 zł. Na liście wyposażenia standardowego ma m.in. dwustrefową klimatyzację automatyczną, przednie i tylne czujniki parkowania, ogrzewane fotele przednie i kierownicę, inteligentny tempomat, system bezkluczykowego dostępu czy system multimedialny z dużym ekranem dotykowym.
W wersji Executive za 200 900 zł dostajemy dodatkowo układ oczyszczania i nawilżania powietrza Nanoe-X, światła główne w technologii LED, sportowe fotele, w tym kierowcy z elektryczną regulacją i 19-calowe obręcze.
Odmiana GR Sport inspirowana osiągnięciami zespołu Toyota Gazoo Racing kosztuje 215 900 zł. Wyróżnia 19-calowymi felgami aluminiowymi, tapicerką z ekologicznego zamszu Ultrasuede i elementami stylistycznymi GR Sport. Ma również asystenta zmiany pasa ruchu, kamerę cofania z dynamicznymi liniami pomocniczymi, światła główne w technologii Matrix LED, system kamer 360 stopni , a nawet system parkowania Toyota Teammate Advanced Park.
Na szczycie listy wersji wyposażenia są dwa warianty premierowe - Executive Premierę Edition i GR Sport Premiere Edition. Obie kosztują 226 900 zł. Pierwsza to Executive ubogacony m.in. o asystenta zmiany pasa ruchu, cyfrowy kluczyk, system doświetlania zakrętów, cyfrowe lusterko wsteczne, wyświetlacz projekcyjny na przedniej szybie, reflektory Matrix LED, adaptacyjne światła drogowe i system Premium Audio JBL z 9 głośnikami.
Kosztujący tyle samo C-HR GR Sport Premierę Edition dostał natomiast m.in. cyfrowy kluczyk, 20-calowe felgi, cyfrowe lusterko wsteczne, system Premium Audio JBL z 9 głośnikami wyświetlacz HUD i dach w kolorze fortepianowej czerni.