Wielki lifting klasy G
Mercedes zadeklarował, że będzie wytwarzał klasę G przynajmniej do 2020 roku. Brytyjski "Autocar" zdradza, że w okolicach 2017 wiekowy już model przejdzie poważną modernizację.
Według Brytyjczyków Gelenda zachowa swoje tradycyjne wzornictwo i oznaczenie (typoszereg W 463), zostanie jednak solidnie zmodernizowana. Aż o około 10 cm wzrośnie szerokość nadwozia (obecnie to 186 cm) - a to w celu poprawy właściwości jezdnych na asfalcie i pomieszczenia nowego, wielowahaczowego przedniego zawieszenia. W trosce o niższe zużycie paliwa i bardziej precyzyjne prowadzenie zamontowany zostanie elektromechaniczne wspomaganie kierownicy. Z podobnych powodów model otrzyma znacznie więcej elementów wykonanych z aluminium. W rezultacie jego masa własna ma spaść o około 200 kg. Jest zresztą z czego "zrzucać" - dla przykładu, obecny Mercedes G 350 waży 2495 kg.
O ile pudełkowata karoseria pozostanie wizytówką Gelendy, o tyle w kabinie po raz kolejny zajdą duże zmiany. Tym razem kokpit, odnowiony w 2012 roku, będzie wzorowany na tym z nowej klasy C - z dużym, wolnostojącym ekranem pośrodku deski i dotykowym panelem ułatwiającym sterowanie multimediami. Na pokładzie nie zabraknie też LED-owe oświetlenia oraz parasola bezpieczeństwa, złożonego z najnowszych systemów aktywnego bezpieczeństwa.
Nowości pojawią się także w palecie dostępnych silników. Chodzi o nowe jednostki benzynowe i wysokoprężne o 6 cylindrach ustawionych - uwaga - w rzędzie. Jak pisaliśmy wcześniej, Mercedes zamierza powrócić do produkcji "rzędówek". Wszystkie odmiany mają być połączone z 9-biegowym automatem, który niedawno zadebiutował w klasie E.
Według "Autocara" gruntownie zmodernizowana klasa G pojawi się na rynku w okolicach 2017 roku.
msob