Średnia cena nowego auta w Polsce. Nie uwierzysz!

111 684 zł - tyle przeciętnie płacono w 2019 roku w Polsce za fabrycznie nowy samochód osobowy. Oznacza to, że w stosunku do 2018 roku średnia cena auta wzrosła o nieco ponad 3 proc.

Danymi w tym zakresie podzielił się właśnie Instytut Samar. Nie oznacza to jednak, że taką kwotę zostawia dziś w salonie przeciętny "Kowalski". Trzeba bowiem pamiętać, że 7 na 10 nowych aut w Polsce kupowanych jest przez firmy. Te - w poszukiwaniu kosztów - często decydują się na zakupy pojazdów segmentu premium. W ubiegłym roku średnia cena tego typu auta wyniosła 223 116 zł . Co ciekawe to o prawie 4 proc. mniej niż na koniec roku 2018.

Jeżeli chodzi o korekty średnich cen, to w ostatnim roku najbardziej potaniały w Polsce: Lamborghini (-14,6 proc.), Lexusy (-13,7 proc.) i Mercedesy (-6,9 proc.). Powody do radości mogli też mieć klienci: Subaru (-6,3 proc) i Porsche (-5,9 proc.).

Reklama

Najwyższe wzrosty średnich cen dotyczyły za to: Citroena (+16 proc.), Seata (+15 proc.), Abartha (+11,2 proc.), Alfy Romeo (+10,8 proc.) i Jeepa (+9,4 proc.).

Oprócz produktów FCA zauważalne wzrosty średnich cen dotyczyły też m.in.: Forda (+9,1 proc.), Skody (+9,0 proc), Peugeota (+8,8 proc.), Toyoty (+7,9 proc.) i Volkswagena (7,8 proc.).

Specjaliści z Samaru sprawdzili też, jak - na przestrzeni ostatnich dwóch dekad - kształtowały się średnie ceny nowych aut w Polsce w stosunku do zarobków.  Okazuje się, że - przynajmniej biorąc pod uwagę średnie ceny nowych aut - największą siłą nabywczą dysponowaliśmy w... 1999 roku! Na zakup przeciętnego nowego auta potrzeba wówczas było 21 średnich miesięcznych wynagrodzeń. Przeciętny nowy samochód osobowy kosztował niespełna 36 tys. zł. a średnia miesięczna pensja brutto wynosiła dokładnie 1707 zł.

Najdroższe auta w odniesieniu do zarobków mieliśmy w Polsce w latach 2008-2009. Wtedy przeciętny nowy samochód kosztował między 66,6 tys. zł (2008) a 69,4 tys. zł (2009) co odpowiadało równowartości aż 28 średnich miesięcznych wypłat (2380 -2477 zł netto w zależności od roku).

Obecnie, przynajmniej w teorii, na zakup "średniego" samochodu osobowego (za 111 684 tys. zł) przeciętny Kowalski odkładać musi całość swojego wynagrodzenia przez co najmniej 23 miesiące. O ile oczywiście zarabia równowartość średniej krajowej, czyli dokładnie 4908 zł brutto, (niespełna 3,5 tys. zł "na rękę").

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama