Nowy Stratos trafi na rynek!

W 2010 niemiecki miliarder - Michael Stoschek – sprawił, że serca fanów włoskiej motoryzacji zabiły mocniej. Ekscentryczny przemysłowiec postanowił wówczas stworzyć współczesną wersję legendarnej Lancii Stratos.

Stoschek - właściciel m.in. Brose KG - jednego z większych niemieckich wytwórców części samochodowych - kolekcjonuje zabytkowe samochody rajdowe. Miliarder od dłuższego czasu marzył o współczesnym wcieleniu Stratosa. Kilka lat temu opracowanie auta zlecili słynnemu włoskiemu studiu projektowemu Pininfarina.

Chociaż nadwozie pierwszego Stratosa zaprojektował Marcelo Gandini - czołowy wówczas projektant Bertone - wizjonerzy z Pininfariny świetnie poradzili sobie z trudnym zadaniem tchnięcia w nową karoserię ducha poprzednika. Zachowano okrągłe tylne światła, charakterystyczną obłą szybę przednią, linię okien oraz niewielkie przetłoczenia na błotnikach. Proporcje - jak przystało na Pininfarinę - dobrano po mistrzowsku.

Reklama

Bazą do stworzenia prototypowego egzemplarza było Ferrari F430 Scuderia. Nowy Stratos dzielił z nim m.in. 4,3-litrowy silnik V8 o mocy 540 KM oraz elementy zawieszenia. Samochód zbudowano w oparciu o kratownicę przestrzenną wykonaną z aluminiowych profili. Auto otrzymało również - homologowaną przez FIA - stalową klatkę bezpieczeństwa. Do budowy paneli nadwozia użyto włókien węglowych.

Współczesny Stratos powstać miał tylko w jednym egzemplarzu. Niemiec odebrał kluczyki do pojazdu w listopadzie 2010 roku. Na tym jednak historia ekscentrycznego projektu się nie skończyła. Przepiękne linie auta rozpaliły wyobraźnie fanów. Po debiucie samochodu, nowym Stratosem przejechali się nawet Luca Di Montezemolo - ówczesny szef Ferrari - oraz kierowca testowy włoskiej marki Dario Benuzzi. Sam Stoschek wielokrotnie pytany był o możliwość uruchomienia produkcji.

Przez długi czas wydawało się, że nowy Stratos pozostanie jednorazowym wymysłem ekscentrycznego miliardera. Na szczęście pomysł wprowadzenia pojazdu na rynek stał się z czasem obsesją Stoscheka. Ostatecznie licencyjne prawa do produkcji zaprojektowanego przez Pininfarinę nadwozia trafiły do włoskiej firmy karoseryjnej Manifattura Automobili Torino (MAT). Nie jest to oczywiście przypadek, bowiem funkcję dyrektora generalnego MAT pełni odpowiedzialny niegdyś za projekt nowego Stratora Paolo Garella.

Debiut "produkcyjnej" odmiany Stratosa zaplanowany został na zbliżający się salon motoryzacyjny w Genewie. Manifattura Automobili Torino deklaruje, że powstanie zaledwie 25 egzemplarzy. Klienci będą mieli do wyboru odmiany: GT (torowa), Safari (możliwe, że chodzi o odmianę stworzoną z myślą o rajdach) oraz drogową.

Szczegóły techniczne pozostają tajemnicą. MAT poinformował jedynie, że moc jednostki napędowej wynosić ma 550 KM. Z uwagi na licencję dotyczącą nadwozia można się też spodziewać identycznych wymiarów: długości 4181 mm, szerokości 1971 i wysokości zaledwie 1240 mm. Rozstaw osi nowego Stratosa to 2400 mm. Dokładną specyfikację i ceny samochodu poznamy wkrótce po jego oficjalnym debiucie w Genewie.

PR

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy