Polskie drogi

Poważne zderzenie rowerzystów. Dwie osoby w szpitalu

​Policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego doszło podczas weekendu na jednej ze ścieżek rowerowych w Świebodzinie (Lubuskie). W wyniku zderzenia rowerzystów jeden z nich złamał rękę i łopatkę, a drugi łopatkę - poinformował w poniedziałek Marcin Ruciński z Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie.

"Sezon rowerowy mamy w pełni i to zdarzenie pokazuje, jak ważne jest zachowanie zasad bezpieczeństwa przez rowerzystów nie tylko na drogach, ale i ścieżkach rowerowych. Nie wolno bagatelizować pojazdu, jakim jest rower" - powiedział Ruciński.

W sobotę, w Świebodzinie zderzyło się dwóch rowerzystów jadących z przeciwnych kierunków. Siła uderzenia była na tyle duża, że w jednym z jednośladów pękł amortyzator. W wyniku upadku obaj cykliści trafili do szpitala.

Policjanci ustalili, że 48-latek z nieustalonej przyczyny zjechał na tor jazdy, którym nadjeżdżał 28-latek na swoim rowerze. W wyniku zderzenia starszy z mężczyzn złamał rękę i łopatkę, a młodszy doznał złamania łopatki.

Ruciński wskazał, że wypadki z udziałem rowerzystów wynikają m.in. z bagatelizowania przepisów i jazdy ze zbyt dużą prędkością w danych realiach czy też nie sygnalizowania wykonywanych manewrów. Kolejną z częstych przyczyn jest zajeżdżanie drogi innemu rowerzyście czy też spowodowanie jego upadku.

"Rowerzyści powinni zwracać uwagę na zachowanie szczególnej ostrożności, ponieważ poruszając się po ścieżce czy chodniku, mogą zderzyć się nie tylko z innym rowerzystą, ale i pieszym" - zaznaczył policjant.

Reklama

Jak widać, przyczyny wypadków rowerowych są podobne, jak przyczyny wypadków samochodowych. Jednak rowerzyści nie muszą zdawać żadnych egzaminów, nikt nie sprawdza ich znajomości przepisów drogowych. Co więcej, nie płacą OC, więc w tym wypadku sprawca wypadku może zostać podany do sądu o zwrot kosztów leczenia czy naprawę roweru (a niektóre rowery mogą być naprawdę drogie)...

Co gorsza, miasta coraz częściej zabierają kierowcom pasy ruchu i oddają je rowerzystom (a to kierowcy płacą podatek drogowy, nie rowerzyści), czy wytyczają kontrapasy na drogach jednokierunkowych. I na te drogi rowerowe wpuszcza się osoby bez żadnej znajomości przepisów.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy