Jazda (bez)alkoholowa

11 lat więzienia dla kierowcy tira. Był pijany, zabił 3 osoby

Na 11 lat więzienia i dożywotni zakaz kierowania pojazdami skazał w środę Sąd Rejonowy w Białymstoku 50-letniego obywatela Łotwy, kierowcę tira, który niedaleko Białegostoku doprowadził do wypadku z trzema ofiarami śmiertelnymi. Łotysz był pijany.

Prokurator zażądał dla niego dokładnie takiej kary, jaką orzekł sąd. Wyrok nie jest prawomocny.

Wypadek wydarzył się wieczorem 6 września 2010 roku koło Jeżewa (Podlaskie), przy zjeździe do miejscowości Pajewo. Kierowana przez Łotysza scania najechała na tył hondy, która oczekiwała na skręt w lewo. Uderzony samochód został obrócony i wepchnięty na przeciwny pas ruchu, wprost pod nadjeżdżającą inną, litewską ciężarówkę. Zginęło małżeństwo z 17-letnim synem, mieszkańcy Pajewa.

Jak ustalono w śledztwie, w momencie najechania na hondę, scania z ładunkiem 17 ton kabli jechała z prędkością blisko 90 km/h. Dokładnie nie wiadomo, jak dużo alkoholu wypił łotewski kierowca, zanim wyjechał na trasę w kierunku Warszawy z jednej z podbiałostockich stacji benzynowych. Późniejsze badania wykazały, że tuż po wypadku miał ponad 2 promile alkoholu i stężenie jeszcze rosło. Od wypadku jest aresztowany.

Reklama

Zarówno w śledztwie, jak i przed sądem, kierowca przyznał się do zarzutów. Na początku i na zakończenie procesu przepraszał rodzinę ofiar wypadku. Na ogłoszenie wyroku nie był doprowadzany.

Biorąc pod uwagę opinie biegłych, m.in. z zakresu badania wypadków a także zeznania świadków i inne dowody, sąd uznał, że jedynie Łotysz ponosi winę za wypadek i w żaden sposób nie można przyjąć, iż przyczynił się do niego kierowca hondy. Wykluczył także odpowiedzialność kierowcy litewskiej ciężarówki, pod którą auto osobowe zostało wepchnięte.

Sędzia Grażyna Zawadzka-Lotko mówiła w uzasadnieniu wyroku, że oskarżony nie tylko zlekceważył polskie prawo, wyjeżdżając na ruchliwą drogę Białystok-Warszawa mimo tego, iż wypił alkohol, ale także zlekceważył życie ludzi poruszających się tą trasą.

Sędzia mówiła, że kara musiała być surowa, by zapobiec popełnianiu podobnych przestępstw w przyszłości i pokazać innym kierowcom nieuchronność wysokiej kary za jazdę po alkoholu i skutki takich wypadków.

Powiedziała też, że nie może być tak, że kierowca przejeżdżający przez Polskę tranzytem, po przekroczeniu granicy pije alkohol i jedzie dalej. "Nie zwraca uwagi na polskie prawo, na zagrożenie, jakie stwarza dla innych użytkowników naszych dróg. Poruszając się w takim stanie pojazdem ciężarowym, nie stanowi zagrożenia dla siebie, a dla pojazdów osobowych, którymi poruszają się całe rodziny (...). Nie może być tak, że prawo polskie będzie łagodnie traktować takie zachowanie" - mówiła Grażyna Zawadzka-Lotko.

Sąd orzekł też dożywotni zakaz prowadzenia przez Łotysza pojazdów mechanicznych. Sędzia uzasadniała, że swoim zachowaniem wykazał on, iż nie jest osobą "na tyle odpowiedzialną", by mógł kiedykolwiek prowadzić takie pojazdy.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: zakazy | pijany | kierowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy