Afera "dieselszwindel"

Silniki Volkswagena palą więcej po zmianach?

Pojawiły się doniesienia, że nowe oprogramowanie silników TDI, które miało obniżyć ilość emitowanych tlenków azotu, zwiększa zużycie paliwa i emisję CO2.

Trwa akcja serwisowa, która docelowo obejmie 8,5 miliona samochodów z koncernu Volkswagena, napędzanych silnikami Diesla i wykorzystujących oprogramowanie fałszujące emisję spalin podczas oficjalnych testów. Najpierw wezwano właścicieli modelu Amarok, ale producent zdecydował się na wstrzymanie drugiego etapu akcji, w ramach którego miano wezwać do serwisów 160 000 Passatów.

Pojawiły się spekulacje, że przerwa spowodowana jest faktem, iż modyfikacja oprogramowania, która ma sprawić, że samochody nie będą przekraczały dopuszczalnej emisji trujących tlenków azotu, powoduje wzrost zużycia paliwa. Większe spalanie oznacza natomiast wyższą emisję dwutlenku węgla, co stawia pod znakiem zapytania to, na ile przyjazne dla środowiska są owe zmiany.

Reklama

Przedstawiciele Volkswagena potwierdzili jedynie, że rzeczywiście akcja została chwilowo wstrzymana, ale zaprzeczyli, aby doniesienia o zwiększonym spalaniu były prawdziwe. Przyznają jednak, że trwa weryfikacja, czy taka zależność faktycznie może zaistnieć.

Z tego co wiemy, podejrzenia takie mają dość mocne podstawy - wystarczy spojrzeć na to, jak dokładnie działało oszukujące oprogramowanie silników. Volkswagen zastosował w swoich jednostkach tzw. NOX Trap, czyli "pułapkę na tlenki azotu", zwaną po prostu katalizatorem zasobnikowym. Jego zadaniem jest wychwytywanie tych szkodliwych tlenków, dzięki czemu nie dostają się one do atmosfery.

Katalizator ma jednak ograniczoną pojemność i kiedy osiągnie maksimum swoich możliwości, musi nastąpić wypalenie NOx. W tym celu silnik zaczyna pracować na wzbogaconej mieszance, podwyższając temperaturę i spalające tlenki azotu, które zmieniają się na azot i dwutlenek węgla.

Zaletą tego rozwiązania, w przeciwieństwie do systemu SCR wykorzystującego płyn AdBlue, jest jego bezobsługowość i brak dodatkowych kosztów podczas eksploatacji. Wadą natomiast niewielka wydajność układu, która wyklucza stosowanie go w autach z większymi silnikami.

Jedną z takich jednostek jest 2.0 TDI o czym Volkswagen doskonale wiedział. Aby jednak uniknąć sytuacji, w której NOx musiałoby być wypalane w katalizatorze co kilkanaście sekund (co zwiększa zużycie paliwa i pogarsza osiągi), zdecydowano się na takie zaprogramowanie układu, aby działał on wybiórczo. Na przykład podczas oficjalnych testów emisji spalin, ale niekoniecznie podczas codziennej eksploatacji.

W przypadku akcji serwisowej silników 2.0 TDI Volkswagen przewidział tylko aktualizację oprogramowania. Może ona oczywiście zawierać różnego rodzaju modyfikacje w działaniu silnika i jego podzespołów, na przykład optymalizując mapę wtrysku. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że obniżenie emisji NOx, która przekraczała normy, w najlepszym wypadku, ośmiokrotnie, nie jest takie łatwe, zmieniając samo oprogramowanie. Nie można więc wykluczyć, że wśród modyfikacji, jest przestawienie działania katalizatora zasobnikowego tak, aby pracował przez cały czas, co miałoby odzwierciedlenie w większym zużyciu paliwa.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy polskie przedstawicielstwo Volkswagena:

W grudniu 2015 roku koncern Volkswagen przedstawił Federalnemu Urzędowi ds. Ruchu Drogowego (KBA) konkretne działania techniczne jakie zamierza przeprowadzić w silnikach EA189, których dotyczy sprawa emisji tlenków azotu (NOx). Przeprowadzenie akcji w sposób jak najmniej uciążliwy dla klientów było ważnym aspektem przy opracowywaniu rozwiązań technicznych. Żeby wdrożyć je jak najbardziej efektywnie, samochody, których dotyczy akcja podzielono na kilka grup. Po sprawdzeniu i akceptacji działań serwisowych przez KBA właściciele aut otrzymają pismo informujące o akcji. Akcja będzie trwała przez cały 2016 rok. W Polsce dotyczy ok. 150 000 samochodów.

Zgodnie z ustaleniami Volkswagen rozpoczął pod koniec stycznia realizację działań w odniesieniu do silników o pojemności 2.0 litrów. Akcję serwisową rozpoczęto od silnika montowanego w Amaroku. Zamiarem Volkswagena zawsze było to, by wdrażane środki nie powodowały zmiany zużycia paliwa, osiągów, emisji dwutlenku węgla, czy emisji hałasu. W przypadku Amaroka Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego potwierdził, że cel ten osiągnięto w pełnym zakresie.

Niebawem akcja obejmie także inne modele z silnikami 2.0 TDI. Nasze pojazdy  znajdują się w tym momencie w KBA (Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego) oraz instytucjach technicznych, podlegających KBA, gdzie przeprowadzane są pomiary weryfikujące. Czynności dotyczące modelu Passat nie zostały jeszcze zakończone. W momencie, w którym dysponować będziemy decyzją KBA odnośnie Passata, poinformujemy naszych klientów oraz rozpoczniemy akcję. Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego wydał zgodę na rozpoczęcie zaplanowanej akcji dla Audi A4, A5, Q5 oraz Seata Exeo z silnikami EA189 o pojemności 2.0 litrów. Dla tych modeli akcje rozpoczną się w najbliższych dniach.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy