Afera "dieselszwindel"

Poważne zarzuty dla grupy Fiat-Chrysler. Oszukiwali?

Piątek, 13-tego, rozpoczął się pechowo dla koncernu Fiat Chrysler Automobiles. Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) wydała właśnie oficjalne zawiadomienie, w którym posądza amerykańsko-włoskiego giganta o oszustwa.

Podobnie, jak w przypadku afery "dieselgate" z udziałem Volkswagena, chodzi o montowanie w samochodach z silnikami Diesla nielegalnego oprogramowania wpływającego na rzeczywistą emisję spalin.

Zarzuty EPA dotyczą przeszło 104 tys. samochodów z wysokoprężnym silnikiem 3,0 l. Afera dotyczyć ma modeli Dodge Ram 1500 i Jeep Grand Cherokee z lat modelowych 2014-2016. Przedstawiciele EPA, którzy współpracują w tej kwestii z kalifornijską agencją zajmującą się ochroną powietrza (California Air Resources Board), twierdzą, że producent zataił przed organami homologacyjnymi fakt zainstalowania w pojazdach oprogramowania czasowo wyłączającego układy recyrkulacji spalin EGR obniżające poziom tlenków azotu NOx.

Reklama

Chociaż w oficjalnym stanowisku EPA i CARB czytamy o "domniemanym" oszustwie, dokument przytacza osiem konkretnych sytuacji, w których dochodzi do - niezgodnego z amerykańskim prawem - wyłączenia układu EGR. Zdaniem EPA - w wymienionych pojazdach - układ EGR zostaje całkowicie dezaktywowany m.in. w czasie dynamicznego przyspieszenia i jazdy autostradowej ze stałą prędkością. Z dokumentu wynika również, że Fiat Chrysler Automobiles stosował nielegalne oprogramowanie ograniczające działanie filtrów cząstek stałych bazujących na technologii SCR.

Jeśli zarzuty okażą się prawdziwe może to mieć dramatyczne konsekwencje dla Fiat Chrysler Automobiles. Kary finansowe osiągnąć mogą pułap 44 539 dolarów za każde wprowadzone na rynek auto, które nie spełnia wymogów homologacji. Oznacza to całkowitą grzywnę w wysokości 4,6 mld dolarów!

W oficjalnym stanowisku Fiat Chrysler Automobiles wyraził ubolewanie, że "EPA zdecydowała się wystosować zawiadomienie o naruszeniu przepisów". Zdaniem przedstawicieli producenta systemy EGR i SCR stosowane w wysokoprężnych silnikach 3,0 l sprzedawanych za Oceanem "spełniają obowiązujące wymagania". W dalszej części czytamy, że FCA od wielu tygodni "stara się wyjaśnić" stosowane przez siebie rozwiązania przedstawicielom EPA.

Wygląda jednak na to, że zarzuty przedstawicieli rządowych agencji nie są bezpodstawne. W cytowanym oświadczeniu napisano bowiem, że FCA USA "zaproponowała szereg działań w celu rozwiązania problemów, w tym rozległe zmiany oprogramowania sterującego systemami kontroli emisji spalin, które mogą być wdrożone w pojazdach od razu"...

Na wieść o "domniemanych" oszustwach Fiat Chrysler Automobiles błyskawicznie zareagowała amerykańska giełda. W kilka godzin po opublikowaniu stanowiska EPA notowania FCA spadły o przeszło 16 proc!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jeep | Dodge
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy