Niemcy mają dość ograniczeń dla diesli
Około 800 osób demonstrowało w sobotę w Stuttgarcie, na południu Niemiec, przeciwko ograniczeniom dla pojazdów ze starymi silnikami Diesla. To czwarty taki protest w 2019 roku w tym jednym z najważniejszych miast niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego.
Pierwszy protest, który odbył się trzy tygodnie temu, zgromadził według policji ok. 250 osób. Na dwóch kolejnych stawiło się ok. 700 i 1200 demonstrantów.
1 stycznia Stuttgart stał się pierwszym miastem, który na szeroką skalę wprowadził ograniczenia dla pojazdów wyposażonych w stare silniki Diesla - przypomina agencja Associated Press. Decyzja ta ma na celu walkę z zanieczyszczeniem powietrza.
W nawiązaniu do antyrządowych protestów we Francji blisko połowa z demonstrujących w sobotę w stolicy kraju związkowego Badenia-Wirtembergia ubrana była w żółte kamizelki.
Wiele niemieckich miast wprowadziło w ubiegłym roku ograniczenia dla ruchu aut z silnikami Diesla. Decyzje zapadły po wyrokach sądów administracyjnych. Te z kolei w uzasadnieniach powoływały się na normy zanieczyszczeń ustalone przez Unię Europejską w 2010 roku. Zgodnie z nimi zawartość dwutlenku azotu w metrze sześciennym powietrza w skali roku nie może przekroczyć 40 mikrogramów.
Stowarzyszenia ekologów skutecznie walczą w sądach o wprowadzanie ograniczeń poruszania się dla samochodów z silnikami Diesla w miastach, gdzie limit ten został przekroczony. Obostrzenia obowiązują m.in. w Berlinie, Kolonii, Hamburgu, Frankfurcie czy Stuttgarcie.