Afera "dieselszwindel"

Fiat i Suzuki też oszukiwały w testach spalin?

Holenderska prokuratura zapowiedziała w poniedziałek wszczęcie śledztwa w związku z podejrzeniem, że firmy Suzuki i Fiat Chrysler mogły stosować niedopuszczalne oprogramowanie kontrolujące emisję spalin.

Prokuratura zareagowała na informacje holenderskiej służby ruchu drogowego (RDW), która ustaliła, że w przypadku Jeepa Grand Cherokee Fiata Chryslera i modeli Vitara firmy Suzuki emisja toksycznych spalin podczas testów drogowych jest "niedopuszczalnie wysoka" - informuje agencja Associated Press.

RDW poinformowała w oświadczeniu, że jej testy pojazdów kilkunastu producentów, przeprowadzone po skandalu z emisją spalin w samochodach Volkswagena, wskazały na Jeepa i Suzuki. W przypadku pojazdów innych producentów nie stwierdzono naruszenia norm.

Reklama

Śledztwo RDW koncentrowało się na emisji tlenków azotu w samochodach z silnikami Diesla; chodziło o rozbieżności między pomiarem laboratoryjnym a pomiarem w normalnych warunkach drogowych.

RDW odnotowała, że wszyscy producenci pojazdów argumentowali, iż powodem pewnych rozbieżności jest działanie oprogramowania, mającego chronić silniki w określonych warunkach. Associated Press wskazuje, że takie oprogramowanie jest obecnie dopuszczalne przez prawo Unii Europejskiej. RDW mówi jednak o "niedozwolonym oprogramowaniu", gdy poziom emisji spalin wydaje się być znacznie wyższy niż dyktowałaby to potrzeba ochrony silnika.

RDW poinformowała, że Suzuki wprowadza obecnie poprawki do oprogramowania w 8 tys. samochodów Vitara na holenderskich drogach. Fiat Chrysler zaoferował wprowadzenie w tym miesiącu poprawek oprogramowania do samochodów Jeep Grand Cherokee, ale RDW nie zdążyła jeszcze szczegółowo zapoznać się z tą propozycją.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy