Co jest najważniejsze w aucie elektrycznym? Wcale nie cena, ale... cena
Samochody elektryczne kupują dziś osoby majętne, które wybierają duże i mocne SUV-y, z dużym zasięgiem, dla których cena jest czynnikiem drugorzędnym - wynika z raportu niemieckiego instytutu Center of Automotive Management. Analitycy wskazują, że to niekorzystne zjawisko.
Coroczny raport dotyczący elektromobilności przygotowany przez niemiecki instytut Center of Automotive Management pokazał pewne niepokojące tendencje - niemieccy kierowcy, kupując samochody elektryczne niespecjalnie kierują się zużyciem energii, chętnie sięgając po pojazdy wyposażone w mocne silniki i duże akumulatory, najlepiej SUV-y.
W tym roku, do końca września w Niemczech sprzedano 272 tys. osobowych i lekkich dostawczych samochodów elektrycznych. To oznacza, że chociaż cały rynek samochodów w Niemczech zmalał o 7,4 proc, to sprzedaż samochodów na prąd wzrosła aż o 15 proc.
Badanie wykazało jednak, że Niemcy chętnie wybierają samochody typu SUV - ich sprzedaż stanowi 44 proc. rynku samochodów elektrycznych, podczas gdy średnia dla całego rynku nowych aut (również spalinowych) wynosi niespełna 40 proc. Jednak nie brakuje również osób, które kupują małe i względnie tanie auta na prąd, ich sprzedaż stanowi 41 proc. rynku aut elektrycznych.
Średnia cena samochodu elektrycznego sprzedanego na rynku niemieckim (bez wyposażenia dodatkowego) wynosi 49 311 euro brutto (podatek VAT w Niemczech wynosi 19 proc.).
W Niemczech oferowane są 73 modele elektrycznych samochodów. Aż 28 z nich to to SUV-y i samochody terenowe, 21 - samochody małe i kompaktowe, a 12 - to samochody dostawcze. Jednak te ostatnie sprzedają się bardzo słabo, stanowią zaledwie 1 proc. rynku samochodów elektrycznych. Przedsiębiorcom przeszkadzają nie tylko wyższe niż w przypadku aut spalinowych koszty zakupu, ale również nieduży zasięg (zwłaszcza z ładunkiem) i konieczność czasochłonnego ładowania, podczas którego samochód nie może jeździć.
Analitycy wskazują, że elektryczne SUV-y średnio zużywają więcej energii oraz posiadają duże silniki i akumulatory, a tym samym niewiele mają wspólnego z ekologią.
Najlepiej na rynku niemieckim sprzedają się samochody... Tesli. Amerykańska marka ma w ofercie tylko dwa modele (Model 3 i Model Y), ale sprzedała ich łącznie 38 tys., a więc więcej niż Volkswagen (32 tys. sztuk). Warto przy tym zwrócić uwagę, że średnia cena Tesli w Niemczech przekracza 61 tys. euro, podczas gdy samochody Volkswagena są o 20 tys. euro tańsze.
Skąd fenomen amerykańskiej marki? Zadaniem analityków kluczem może być... duży zasięg. Najbogatsze wersje Tesli mogą przejechać na jednym ładowaniu do 530 km, podczas gdy Audi czy Volkswagena - do 450 km, podczas gdy średnia ważona dla aut elektrycznych w Niemczech wynosi 410 km.
Analitycy wskazują również na duże różnice w zużyciu energii elektrycznej. Samochody małe i kompaktowe średnio uzyskują wynik 15,2 kWh/100 km, podczas gdy SUV-y - 16,7 kWh/100 km, a auta dostawcze do DMC do 3,5 tony - 21,9 kWh/100 km.
W podsumowaniu badania napisano, że producenci samochodów muszą dążyć do zmniejszenia zużycia energii elektrycznej, a jednocześnie - do zwiększenia zasięgu. Analitycy zwracają również uwagę na wysokie ceny samochodów. W efekcie mamy do czynienia z rynkiem dla bogatych, auta na prąd kupują osoby majętne, które kupują samochody drogie, duże i luksusowe, o sporym zasięgu.
Dla dalszego rozwoju elektromobilności konieczne jest opracowanie technologii, która umożliwi stosowanie mniejszych fizycznie, ale pojemnych, a jednocześnie tańszych baterii. To pozwoli oferować samochody małe i tanie, które nie będą ustępować dużym SUV-om pod względem zasięgu.
***