Polskie drogi

Zignorował znak Stop. To nie był dobry pomysł

Cztery​ osoby trafiły do szpitala po tym, jak kierujący seatem nie zatrzymał się na znaku "STOP". Licznik kierowanego przez niego pojazdu po uderzeniu zatrzymał się na prędkości 90 km/h.

Do wypadku doszło w Lubieniu w gm. Wyryki (woj. lubelskie). Pracujący na miejscu policjanci ustalili, że kierujący samochodem osobowym marki Seat Leon 24-letni mieszkaniec woj.podkarpackiego, nie udzielił pierwszeństwa przejazdu kierującemu fordem mondeo 31-letniemu mieszkańcowi gm. Włodawa. Zderzenie było tak silne, że oba pojazdy zostały wyrzucone poza drogę. Licznik seata, z którego został wyrwany silnik, zatrzymał się na prędkości 90 km/h.

Kierujących poddano badaniu na stan trzeźwości - jak wskazało badanie alkomatem byli trzeźwi. Od kierującego seatem pobrano również krew do dalszych badań. Na miejsce przyleciał śmigłowiec LPR, który zabrał 24-latka do szpitala. 20-letnia pasażerka seata, kierowca forda i jego 37-letni pasażer również trafili do szpitala.

Reklama

Za spowodowanie wypadku zgodnie z kodeksem karnym grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. 24-latek odpowie też za popełnione wykroczenia.

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy