Polskie drogi

Weszła na czerwonym. Wprost pod samochód

W Olsztynie na ul. Wojska Polskiego doszło do potrącenia 22-letniej kobiety przez samochód. Ze wstępnych informacji policjantów zajmujących się tą sprawą wynika, że kobieta weszła na przejście dla pieszych, gdy sygnalizator nadawał sygnał czerwony. Ku przestrodze publikujemy film z zapisu kamer monitoringu ITS, dokumentujący to zdarzenie.

Lekkomyślne i lekceważące podejście do zasad, przepisów i znaków obowiązujących w ruchu drogowym, może bardzo szybko okazać się zgubne tak samo dla kierowców, jak i pieszych. Przekonała się o tym pewna 22-latka, która została potrącona przez samochód na przejściu dla pieszych w Olsztynie.  

Do tego niebezpiecznego zdarzenia drogowego doszło w środę około południa na ul. Wojska Polskiego w rejonie skrzyżowania z ul. Dąbrowskiego, na oznakowanym przejściu dla pieszych, na którym ruch dodatkowo regulowany jest za pomocą sygnalizacji świetlnej.

Reklama

Wstępne ustalenia policjantów, jak również zapis z kamer monitoringu systemu ITS, wskazują, że osobą odpowiedzialną za zdarzenie drogowe jest 22-letnia kobieta, która przechodziła przez jezdnię przy czerwonym świetle. Nieostrożna piesza, w chwili gdy na prawym pasie ruchu zatrzymały się auta, postanowiła przejść na drugą stronę jezdni mimo nadawanego dla pieszych sygnału czerwonego. W chwili, gdy wchodziła na drugi pas ruchu została potrącona przez prawidłowo jadącą toyotę, kierowaną przez 74-letniego kierowcę.

Ku przestrodze publikujemy materiał filmowy z miejsca tego zdarzenia. Lekkomyślny sposób w jaki piesza pokonywała przejście dla pieszych, to jedna z głównych przyczyn zdarzeń drogowych, w których głównymi poszkodowanymi są "niechronieni uczestnicy ruchu drogowego". To właśnie ta grupa uczestników ruchu drogowego jest najbardziej narażona na dotkliwe skutki zdarzeń drogowych - pieszy w zderzeniu z autem ma niewielkie szanse na to, aby wyjść z opresji bez szwanku.

W wyniku potrącenia piesza została przewieziona do szpitala w Olsztynie. Rekonwalescencja 22-latki potrwa kilka miesięcy ponieważ kobieta doznała poważnych urazów. Prawdopodobnie, kobieta na długo zapamięta to zdarzenie, a skutki nieodpowiedzialnej decyzji mogą towarzyszyć jej do końca życia.

O tej łagodniejszej karze w postaci grzywny, czy obowiązku naprawienia uszkodzonego auta zdecyduje sąd, do którego trafi dokumentacja sporządzona na miejscu tego zdarzenia.

Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy