Uwaga. Będą mandaty na podstawie obrazu z kamer monitoringu!
Policjanci z bielskiej drogówki rozpoczęli współpracę ze strażnikami miejskimi i za pomocą systemu miejskiego monitoringu będą karali kierowców, którzy narażają pieszych na niebezpieczeństwo - poinformowała rzecznik policji w Bielsku-Białej Elwira Jurasz.
"Policjanci nie będą mieli żadnej tolerancji dla kierowców, którzy drastycznie łamią przepisy. Mundurowi nie zawahają się, aby w takich sytuacjach zatrzymywać kierującym prawo jazdy" - zapowiedziała Jurasz.
Tylko w listopadzie na bielskich drogach doszło do 14 potrąceń przechodniów. Od początku roku zginęło w mieście pięciu pieszych. Za większość wypadków odpowiadają kierowcy.
Jurasz wyjaśniła, że współpraca będzie się opierała na systemie monitoringu miejskiego, składającym się z ponad 80 kamer. Docelowo będzie ich sto. Jak wyjaśniła, na stanowisku monitoringu wraz z funkcjonariuszami straży miejskiej będzie pracował policjant z drogówki. "Będzie zwracał uwagę głównie na wyprzedzanie na przejściach dla pieszych, niebezpieczne omijanie samochodów, których kierowcy zatrzymali się przed pasami, nieustąpienie pierwszeństwa pieszym na przejściu oraz przejazd na czerwonym świetle" - dodała.
Nagrania z kamer monitoringu z zarejestrowanym wykroczeniem posłużą jako dowód. "Wszystkie niebezpieczne zachowania w okolicy przejść dla pieszych będą karane, włącznie z wnioskiem do sądu o zatrzymanie prawa jazdy" - podkreślił szef wydziału ruchu drogowego bielskiej policji Krzysztof Stankiewicz, który jest inicjatorami pomysłu.(PAP)