Polskie drogi

Prawie rozjechała pieszych na chodniku! Ale nie ze swojej winy

Do niecodziennej i potencjalnie bardzo groźnej sytuacji doszło w miejscowości Kunowice. Wszystko przez jedną kierującą.

Do zdarzenia doszło w pobliżu szkoły podstawowej w Kunowicach, znajdującej się przy drodze wojewódzkiej 137. Nagranie z kamery szkolnego monitoringu pokazuje pobliską zatokę autobusową, z której wyjeżdżają samochody rodziców odwożących swoje dzieci. Wyprofilowanie wyjazdu z tej zatoki jest odpowiednie tylko do wyjeżdżania z niej w prawo, ale niektóre auta mimo to skręcają w lewo.

Jednym z nich (prawdopodobnie Kią Sportage) kierowała kobieta, która obserwowała jedynie pojazdy zbliżające się z jej prawej strony. Kiedy tylko srebrne Audi A4 ją minęło, ruszyła, prosto pod koła zbliżającej się z lewej strony Dacii Sandero. Kobieta kierująca rumuńskim hatchbackiem skręciła w prawo, by uniknąć kolizji, ale to spowodowało, że jej auto wjechało na trawę, a następnie na chodnik, którym poruszały się dwie kobiety. Jedna z nich musiała rzucić się w bok, aby uniknąć potrącenia.

Reklama

Portal slubice24 potwierdza, że nie doszło do kolizji między samochodami. Niestety piesza, która ratowała się skokiem, złamała rękę i trafiła do szpitala. Obie kobiety poruszające się chodnikiem to nauczycielki, które szły do szkoły. Zdarzenie wywołało żywą reakcję mieszkańców Kunowic, którzy od dawna domagają się zmian w organizacji ruchu i wprowadzenia w jej pobliżu ograniczenia prędkości do 40 km/h.

Takie ograniczenie w okolicy szkoły to oczywiście dobry pomysł, ale nie w prędkości leżał problem, który doprowadził do opisywanego zdarzenia. Kierowcy korzystają z zatoczki, która ani nie jest dla nich przeznaczona, ani nie pozwala na bezpieczny wyjazd w lewo. Analizując to miejsce na mapach Google, widać, że jest to co prawda możliwe, ale kierowca musiałby się odpowiednio ustawić. Sprawczyni zdarzenia tego nie potrafiła i z pewnością nie jest w tym odosobniona. Konieczna jest więc przebudowa i najlepiej poszerzenie tej zatoki.

Na koniec warto zwrócić uwagę na zachowanie wszystkich uczestniczek ruchu, których prawidłowe reakcje pozwoliły uniknąć kolizji, a nawet tragedii. Kierująca Dacią Sandero błyskawicznie zareagowała, o włos mijając auto, które nagle pojawiło się na jej drodze. Zatrzymanie jej pojazdu było utrudnione, ponieważ najpierw podskoczył na krawężniku, a następnie spadł na trawę. Mimo to, zahamowała dość szybko. Ułamki sekund na reakcję miały także piesze, które również zachowały się prawidłowo. Nie obyło się niestety bez obrażeń, ale potrącenie przez samochód mogło skończyć się o wiele poważniej, niż złamaną ręką.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama