Nie wpuściłeś osiłka w BMW? Bądź przygotowany na pościg
To wideo potwierdza, że kierowcy bawarskiej marki czasem ciężko pracują na swoją „renomę”. Ale i nagrywający mógł zachować się inaczej.
Sprawa dotyczy zdarzenia, które miało miejsce na jednej z poznańskich ulic i zostało uwiecznione na YouTube. Kierowca auta z rejestratorem opuszczając rondo nie wyświadczył uprzejmości prowadzącemu BMW X5 i nie wpuścił go przed siebie. Zaznaczamy - nie musiał tego zrobić, ale pewnie gdyby tylko odpuścił na chwilę gaz i zrobił miejsce dla kierującego SUV-em, korona by mu z głowy nie spadła. Zamiast tego wolał go strąbić i zadać retoryczne pytanie "gdzie się ładuje".
Z jednej strony - spieszył się tak, że chciał się wcisnąć przed nagrywającego. Z drugiej - nie spieszył na tyle, by zrezygnować z możliwości pokazania mu, że nie da się lekceważyć. Trzymał się tylnego zderzaka nagrywającego, wjechał za nim na parking centrum handlowego i kilkukrotnie próbował go wyprzedzić.
Udało mu się tego dokonać dopiero na osiedlowej uliczce. Zajechał drogę nagrywającemu i wyskoczył z auta. Jak potoczyłaby się ta historia, gdyby panowie się spotkali - tego się niestety nie dowiemy. Nagrywający, widząc co się święci, wrzucił wsteczny bieg i odjechał z miejsca zdarzenia.
Z pewnością poznańscy funkcjonariusze mogliby wykorzystać ten go jako podstawę do zainteresowania się właścicielem oklejonego na szaro X5 z dziwnie przyciemnionymi tylnymi lampami. Jego zachowanie trudno uznać za praworządne.
Z drugiej strony warto zapamiętać, że czasem można odpuścić. Gdyby nagrywający na chwilę puścił gaz i powstrzymał się przed bezsensownym korzystaniem z klaksonu, być może dla obu panów dzień byłby o wiele spokojniejszy. A i na poznańskich ulicach byłoby odrobinę bezpieczniej.
***