Miał zdemontowane zaciski hamulcowe i wyciekały z niego płyny
Plastikowe zaciski posłużyły do doraźnej „naprawy” układów hamulcowych w dwóch naczepach, które skontrolowały patrole świętokrzyskiej i mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego.
Pierwszy zestaw, należący do polskiego przedsiębiorcy, zatrzymali inspektorzy ITD z Kielc na ekspresowej "siódemce" w miejscowości Występa koło Skarżyska-Kamiennej. Już wstępna kontrola stanu technicznego naczepy wskazywała, że hamulce mogą nie działać prawidłowo. Potwierdziły to dalsze czynności z użyciem specjalistycznego sprzętu diagnostycznego.
Jak się okazało przewody hamulcowe, odpowiedzialne za prawidłowe działanie hamulców na przedniej osi naczepy, odłączono i zabezpieczono przed ubytkiem powietrza za pomocą tzw. trytytki. Z układu hamulcowego zdemontowano też siłownik i zaciski przy kole. Funkcjonariusze sprawdzili, że kontrolowana naczepa nie była dopuszczona do ruchu. Dowód rejestracyjny pojazdu został zatrzymany w maju 2020 r., również przez inspektorów ITD. Niesprawny był także ciągnik siodłowy - wyciekały z niego płyny eksploatacyjne. Z kolei tachograf nie miał ważnej legalizacji - nie został w terminie sprawdzony przez uprawnionego serwisanta.
Z kolei na łączniku pomiędzy krajową "dwójką" a "pięćdziesiątką" w miejscowości Arynów koło Mińska Mazowieckiego patrol ITD z Warszawy zatrzymał do kontroli ciężarówkę należącą do białoruskiej firmy transportowej. W tym przypadku również odłączono przewody hamulcowe przy kołach naczepy i zaciśnięto je tzw. trytytkami.
Obie kontrole miały taki sam finał. Inspektorzy zatrzymali dowody rejestracyjne niesprawnych pojazdów i wydali zakaz ich dalszej jazdy. Kierowców ukarano mandatami. Wobec przewoźników wszczęto postępowania administracyjne w sprawie nałożenia kar pieniężnych. Konsekwencje finansowe grożą też osobom zarządzającym transportem w przedsiębiorstwach.