Dlaczego Polacy tak często giną na drogach?

Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, na zlecenie Sejmowej Komisji Infrastruktury, przygotowała ciekawy raport dotyczący poziomu bezpieczeństwa na polskich drogach w 2015 roku.

Dlaczego na polskich drogach ginie tyle osób?
Dlaczego na polskich drogach ginie tyle osób?Piotr JędzuraReporter

Lektura sprawozdania nie pozostawia wątpliwości, co do tego, że głównym powodem wysokiej liczby ofiar śmiertelnych wypadków w Polsce są same drogi!

Większość podobnych opracowań, jako główną przyczynę wypadków drogowych w Polsce wskazuje "niedostosowanie prędkości do warunków ruchu". To poważny problem - w zeszłym roku tego typu zachowanie pochłonęło życie 743 osób. Inny obraz wyłania się jednak z analizy dotyczącej liczby ofiar śmiertelnych wg rodzaju wypadku.

Jasno wynika z niego, że najczęstszą przyczyną śmierci na polskich drogach jest "najechanie na pieszego". W zeszłym roku zginęło w ten sposób aż 906 osób! To więcej, niż w przypadku "wywrócenia się pojazdu" (170 ofiar) i zderzenia czołowego (511 ofiar) razem wziętych!

Drugim pod względem śmiertelności rodzajem wypadku jest "zderzenie boczne pojazdów", w wyniku których, w zeszłym roku, śmierć poniosło na naszych drogach 548 osób. Na czwartym miejscu w statystyce śmiertelności (po wspomnianym już "zderzeniu czołowym") znalazło się "najechanie na drzewo". W minionym roku w tego rodzaju wypadki kosztowały życie aż 405 osób.

Dopiero spojrzenie przez taki pryzmat pokazuje prawdziwy problem polskich dróg - przestarzałą infrastrukturę. Oczywiście nadmierna prędkość pozostaje dużym problemem (drzewa same nie wybiegają na jezdnię), ale to jedynie wierzchołek góry lodowej.

Wypadki to wciąż duży problemInformacja prasowa (moto)

W rzeczywistości za tragiczne statystyki odpowiada fakt, że w Polsce większość ruchu odbywa się po wąskich, źle oznakowanych i często wadliwie zaprojektowanych drogach dwukierunkowych, jednojezdniowych. Wąskie pobocza, piesi, drzewa i nieintuicyjne, kolizyjne, skrzyżowania nie pozostawiają kierowcom żadnego marginesu błędu.

Jeśli dodać do tego przeciążony i mało wydajny system ratownictwa medycznego - wysoka śmiertelność przestaje dziwić. Sytuacje, które na zachodzie kończą się z reguły na uszkodzeniach pojazdów, w Polsce - nader często - mają tragiczny finał.

PR

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas