Zliberalizowali przepisy o poziomie alkoholu u kierowcy
Duma Państwowa zaostrzyła kary dla kierowców. Jednocześnie zliberalizowała przepis o dopuszczalnej ilości alkoholu we krwi kierującego pojazdem.
Wkrótce wzrosną stawki mandatów za łamanie przepisów o ruchu drogowym. Szczególnie surowo będą karani miłośnicy dużych prędkości.
Deputowani podjęli również decyzję o wykreśleniu z kodeksu drogowego zapisu o zerowej ilości alkoholu w wydychanym powietrzu. Przegłosowano poprawkę, według której kierowca nie będzie karany jeśli alkotest wskaże nie więcej niż 0,16 miligrama alkoholu na jeden litr powietrza, co jest równoznaczne 0,32 promila. Dla porównania w Polsce wykroczenie popełnia kierowca, który ma we krwi między 0,2 a 0,5 promila. Stan powyżej 0,5 promila klasyfikowany jest jako przestępstwo.
Z kolei w Niemczech, ale także m.in. w Belgii, Danii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Portugalii, Szwajcarii i we Włoszech żadnych konsekwencji nie poniesie kierowca, u którego poziom alkoholu nie przekroczy 0,5 promila.
Wielu Rosjan jest przeciwnych tego typu pomysłom. Twierdzą oni, że kierowca powinien być absolutnie trzeźwy. Tymczasem eksperci przekonują, że jest to praktycznie niemożliwe. Za jazdę popijanemu kierowca będzie musiał zapłacić około 30 tysięcy rubli, to jest równowartość 3 tysięcy złotych i straci prawo jazdy na okres do 2 lat. Każde kolejne złamanie przepisów o trzeźwości za kółkiem będzie surowiej karane.
(IAR/INTERIA.PL)