Jazda (bez)alkoholowa

Pościg za pijanym kierowcą, który chciał potrącić policjanta

Policjanci z małopolskich Świątnik Górnych prowadzili pościg za kierowcą peugeota, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej i próbował przejechać policjanta.

W miniony wtorek policjanci uzyskali informację o tym, że w Rzeszotarach (gmina Świątniki Górne) może poruszać się kierujący peugeotem będący pod wpływem alkoholu. Udali się na miejsce, gdzie rzeczywiście dostrzegli nadjeżdżający pojazd tej marki.

Pomimo wyraźnego sygnału do zatrzymania, kierujący nie zatrzymał się do kontroli, a wręcz przyspieszył, zjeżdżając gwałtownie w stronę policjanta, jakby chciał w niego wjechać. Gdy policjant odskoczył, mężczyzna pojechał dalej, a mundurowi ruszyli za nim w pościg.

Reklama

Kierowca peugeota uciekał z dużą prędkością, jadąc całą szerokością jezdni, obijając się od krawężnika do krawężnika, przez co pojazdy jadące z naprzeciwka były zmuszone zjeżdżać mu z drogi. Nie reagował na sygnały do zatrzymania. Przejechał w ten sposób kilka kilometrów aż w końcu w Mogilanach, chcąc wykonać gwałtowny skręt w lewo, zatrzymał się na krawężniku.

Wtedy jeden z policjantów podbiegł do uciekiniera, otworzył drzwi jego pojazdu i próbował go wyciągnąć, lecz mężczyzna nie dawał za wygraną i wrzucił bieg wsteczny. Wówczas zjechał na pobocze, gdzie utknął już na dobre i został przez policjantów wyciągnięty z pojazdu i obezwładniony.

Kierującym okazał się 39-latek z gminy Świątniki Górne. Zatrzymany był nietrzeźwy - miał ponad 3 promile alkoholu. Podczas całej interwencji był agresywny wobec policjantów, groził im pozbawieniem życia oraz wyzywał ich wulgarnie. Trafił do pomieszczeń dla zatrzymanych.

Następnego dnia usłyszał pięć zarzutów: czynnej napaści na funkcjonariusza, narażenia policjanta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, znieważenia funkcjonariuszy, kierowania wobec nich gróźb karalnych oraz prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości i pomimo cofniętych uprawnień, jak również zarzut niewykonania polecenia zatrzymania pojazdu.

Łącznie mężczyzna dopuścił się popełnienia 8 przestępstw. Najsurowsza kara jest za czynną napaść za funkcjonariuszy - do 10 lat pozbawienia wolności i tyle grozi 39-latkowi. Prokurator wobec podejrzanego zastosował dozór policyjny oraz poręczenie majątkowe.

Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy