Kontrowersyjny projekt karania pijanych kierowców
Większość klubów, poza Twoim Ruchem, opowiedziała się w czwartek w Sejmie za skierowaniem do komisji projektu noweli kodeksu karnego, autorstwa PiS. Zaostrza on kary za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu oraz wprowadza możliwość konfiskaty samochodu.
Poselski projekt zakłada m.in., że kara za nieumyślne spowodowanie katastrofy komunikacyjnej ze skutkiem śmiertelnym lub ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu z obecnych od 6 miesięcy do 8 lat zostanie podwyższona do poziomu od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Podobne zaostrzenie dotyczyłoby spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym lub ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu.
W przypadku prowadzących pojazdy w stanie nietrzeźwości lub odurzenia kara miałaby wynieść do 15 lat pozbawienia wolności. PiS chce ponadto zniesienia możliwości zawieszania kary pozbawienia wolności dla sprawców wypadków ze skutkiem śmiertelnym, spowodowanych w stanie nietrzeźwości lub odurzenia.
Projekt przewiduje również wprowadzenie możliwości konfiskaty pojazdów sprawców wypadków i katastrof skutkujących ofiarami śmiertelnymi, które zostały spowodowane w stanie nietrzeźwości lub odurzenia.
"Wszyscy jesteśmy świadomi, że problem nietrzeźwych kierowców jest poważny. Projekt wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społecznym, choć zdaję sobie sprawę, że niektóre propozycje mogą wydawać się kontrowersyjne. Mam jednak nadzieję, że ostatnie bulwersujące wypadki skłonią wysoką izbę do kontynuowania prac nad tym projektem" - powiedział Stanisław Piotrowicz (PiS) uzasadniając projekt.
Za odrzuceniem projektu opowiedział się Maciej Banaszak (TR) oceniając, że rozwiązania w nim zawarte sprowadzają się wyłącznie do karania. Przypomniał, że projekt powstał na początku roku, gdy w Kamieniu Pomorskim pijany kierowca śmiertelnie potrącił 6 osób, w tym 9-letnie dziecko; dwoje kolejnych dzieci zostało rannych. "Ten projekt to smutna konsekwencja i żerowanie na tragedii w Kamieniu Pomorskim. Chodzi tutaj tylko o polityczny zysk. Nie róbmy polityki na ludzkiej tragedii" - powiedział Banaszak.
Przedstawiciele pozostałych klubów, choć z zastrzeżeniami, opowiedzieli się za dalszymi pracami nad propozycjami PiS. Jarosław Pięta (PO) ocenił, że projekt zawiera liczne i poważne błędy. "Brakuje mi w tym projekcie kwestii profilaktyki i zapobiegania. To co bije z tego projektu, to populizm. Mimo to, warto skierować ten projekt do komisji" - powiedział Pięta.
Marek Ast (PiS) powiedział, że okres świąt i długich weekendów to czas, kiedy bite są niechlubne rekordy kierowców zatrzymanych za jazdę na "podwójnym gazie". Jego zdaniem tych "potencjalnych zabójców" obowiązujące kary nie odstraszają. "Od lat postulujemy zaostrzanie kar dla pijanych kierowców. Trzeba położyć kres pladze pijanych kierowców" - podkreślił Ast.
Józef Zych (PSL) przywołał statystyki, z których wynika, że każdego roku dochodzi do ponad 50 tys. wypadków drogowych, w których ponad 150 tys. osób odnosi obrażenia, a co najmniej 3,5 tys. osób ginie. Dodał, że pijani kierowcy są sprawcami ok. 6 proc. wypadków śmiertelnych. "To zagadnienie jest trudne, ale warte rozpatrzenia. Trudno zarzucić wnioskodawcom złą wolę. Nam wszystkim chodzi o to, żeby w sposób skuteczny opanować tę sytuację" - mówił Zych.
Zdaniem Stanisławy Prządki (SLD) obowiązujące przepisy dają możliwość wydawania przez sądy skutecznych kar za prowadzenie aut po wypiciu alkoholu. "Niewskazane jest, aby wprowadzać zmiany pod wpływem jednostkowych, choć często tragicznych zdarzeń. W walce z pijanymi kierowcami ważne są działania prowadzące do wyeliminowania przyzwolenia społecznego, stąd ważne wzmocnienie działań profilaktycznych i wychowawczych" - powiedziała Prządka.
Wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń ocenił, że projekt ma szereg wad, m.in. zakłada przepadek pojazdu, co zakwestionował już kilka lat temu Sąd Najwyższy. "Musimy utrzeć wspólne stanowisko. Samo zaostrzanie kar, to nie tędy droga. Musimy dbać o to, żeby te kary były skuteczne. Nie możemy być państwem represyjnym" - powiedział wiceminister.