Opel Insignia w "uterenowionej" wersji Country Tourer
Kombi klasy średniej bardzo często pełnią funkcję pojazdów służbowych ważnych dyrektorów i nie najważniejszych prezesów. I tak są właśnie postrzegane. Na przykładzie Opla Insignii w "uterenowionej" wersji Country Tourer sprawdzamy, czy potrafią wcielić się również w rolę auta rodzinnego.
Takie samochody zazwyczaj wybiera się w ścisłej konsultacji z ich przyszłymi użytkownikami. Dlatego powinny podobać się wszystkim członkom rodziny. Cóż, trudno oczekiwać, że na widok Insignii wasi najbliżsi oniemieją z zachwytu, zwłaszcza jeżeli będzie to egzemplarz taki, jaki nam udostępniono - w szarym kolorze. Dlatego, aby zyskać w żonie i dzieciach sojuszników, powinniście zwrócić im uwagę na to, czego być może sami od razu nie dostrzegą. Przede wszystkim na rozmiary rzeczonego Opla. To nie jest jakiś tam pierwszy lepszy mikrus, ale kawał prawdziwej fury. Która jednak przy swoich pięciu metrach długości, dwóch metrach szerokości i o 25 mm zwiększonym w stosunku standardowego prześwicie zachowuje całkiem zgrabną sylwetkę.
Udanym zabiegiem stylistycznym jest biegnąca wzdłuż całego dachu chromowana listwa zakończona elementem, dzielącym obudowę tylnych świateł. Wyróżnikiem odmiany CT są plastikowe panele, osłaniające progi i błotniki, które przywodzą na myśl modnego SUV-a. Ładnie komponują się z nimi dwukolorowe obręcze 18-calowych kół.
Rodzinny samochód powinien być przestronny. I Insignia kombi taka właśnie jest. 2829 mm między obiema osiami sprawia, że na tylnej, podgrzewanej kanapie bez trudu zmieszczą się także dorośli pasażerowie. Nawet koszykarze nie będą narzekać tam na brak miejsca na kolana i kulić głów w ramionach. Macie synów koszykarzy? Nie, to przeciętnego wzrostu dzieciaki? W takim razie będą podróżowały iście po królewsku. Tylko nie wiadomo, czy przypadnie im do gustu czarna podsufitka (element pakietu sportowego). Pewnie wolałyby oglądać świat przez szklany dach. Chyba, że są typowymi przedstawicielami młodego pokolenia i podczas jazdy samochodem nie odrywają wzroku od smartfonów czy tabletów. Z myślą o takich małolatach w tylnej części środkowego tunelu umieszczono dwa wejścia USB.
Na oddzielne słowa pochwały zasługują przednie fotele typu AGR, nazywane niekiedy "ortopedycznymi". Wygodne, wszechstronnie i w dużym zakresie regulowane, z profilowaniem oparcia, które można indywidualnie dopasować do swojej sylwetki i tuszy. Wentylacja, podgrzewanie, masaż (w fotelu kierowcy, trochę nieporęcznie uruchamiany małym przyciskiem z boku siedziska). Wzór, z którego mogą brać przykład również marki premium.
Rodzinny pojazd powinien pozwolić na zapakowanie ekwipunku niezbędnego podczas wspólnych, wakacyjnych wojaży. Bagażnik Insignii CT pomieści standardowo 560 litrów walizek i toreb. Ma on regularne kształty i jest bardzo długi. Niższym osobom będzie trudno sięgnąć do znajdujących się w głębi przedmiotów. Natomiast wkładanie pakunków ułatwia brak progu, a zagospodarowanie wnętrza - opcjonalny system szyn (wymaga 600 zł dopłaty). Gniazdo 12V pozwala podłączyć przenośną lodówkę. Przy dwóch osobach na pokładzie można złożyć oparcie tylnej, dzielonej kanapy, co tworzy całkowicie płaską powierzchnię, a pojemność kufra wzrasta do solidnych 1665 l. Przydatna zwijana siatka, oddzielająca przestrzeń bagażową od pasażerskiej, kosztuje ekstra 600 zł.
Rodzinny samochód powinien zapewniać odpowiedni komfort podróżowania. Również pod tym względem Insignię CT oceniamy wysoko. Zawieszenie pieczołowicie izoluje pasażerów przed niedoskonałościami nawierzchni, a wyciszenie kabiny przed niepożądanym hałasem, w czym zapewne swój udział mają laminowane szyby boczne (1000 zł dopłaty). Dodajmy do tego wysokiej klasy system dźwiękowy BOSE (2900 zł) z tunerem cyfrowym DAB (900 zł) oraz skuteczną klimatyzację, wentylację i wspomagane elektrycznie ogrzewanie (1000 zł). O fotelach już pisaliśmy. W sumie: jest więcej niż dobrze...
Rodzinny samochód powinien dawać poczucie bezpieczeństwa. Nie będzie zaskoczeniem, że testowany Opel również i w tej kategorii wypada doskonale. W dwóch pakietach, kosztujących łącznie niespełna 8000 zł, otrzymujemy m.in. system automatycznego hamowania, kamerę rozpoznającą znaki drogowe, kamerę cofania symulującą widok auta z góry. Są czujniki chroniące przed kolizjami. Są rewelacyjnie oświetlające drogę matrycowe reflektory Intellilux, wykonane w technologii LED.
Bezpieczeństwo to jednak również odpowiedni silnik, pozwalający na sprawne wykonywanie wszelkich manewrów na drodze. 200 koni mechanicznych, generowanych przez silnik benzynowy 1.6 Turbo zainstalowany pod maską testowanej Insignii, trzeba uznać za moc wystarczającą do wprawiania w ruch ciężkiego kombi. Ale tylko wystarczającą. Jednostce tej brakuje elastyczności. Aby nie narażać się na stres podczas wyprzedzaniu przy pozamiejskich prędkościach warto przełączyć napęd w tryb "Sport".
Ważnym kryterium przy ocenie rodzinnej przydatności pojazdu jest ekonomika. Dotyczy to zarówno samego zakupu samochodu, jak i jego późniejszej eksploatacji. Ceny Opla Insignii Country Tourer 1.6 Turbo startują od 156 000 zł. Auto z automatyczną skrzynią biegów, doposażone tak jak recenzowany egzemplarz, kosztuje około 200 000 zł. To kwota przekraczająca możliwości finansowe zdecydowanej większości polskich rodzin. Odstraszać może także duże spalanie. Komputer pokładowy na dłuższym odcinku, obejmującym także jazdy poprzednich użytkowników, pokazywał średnie zużycie paliwa na poziomie 12,5 litra na 100 km.
Opel Insignia CT dla rodziny? Jak najbardziej tak, ale na pewno nie dla każdej i raczej "w dieslu" niż benzynie.