Straż biznesowa, a nie miejska czy gminna? To nic obraźliwego!
Ostatnio wielu naszych czytelników żyło sprawą pana Emila Rau, który zasłyną w Internecie, jako nieustraszony "pogromca" strażników miejskich nękających kierowców fotoradarami.
Filmiki autorstwa Emila ukazujące brak znajomości przez strażników miejskich obowiązujących przepisów oraz demaskujące prawdziwe - finansowe - powody inwestowania gmin w fotoradary robią w sieci oszałamiającą karierę.
Przedstawiciele straży miejskich znaleźli jednak sposób na to, by i oni mogli uprzykrzyć panu Emilowi życie. Każdego roku pan Emil kilkukrotnie staje przed sądem w charakterze oskarżonego. Zarzuty bywają różne - od znieważenia funkcjonariusza publicznego, przez stalking, aż po naruszenie nietykalności cielesnej. Trudno nie odnieść wrażenia, że strażnicy miejscy robią wszystko, by zniechęcić pana Emila do swojej działalności - z zastawianiem na niego "pułapek" włącznie. Na szczęście nasz bohater zawsze ma ze sobą kamerę, przez co knute przeciw niemu intrygi kończą się fiaskiem...
Jak donosi Gazeta Lubuska, w Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze zapadł dziś wyrok w jednej z kolejnych spraw wytoczonych panu Emilowi przez Gminę Kargowa. Wbrew temu, czego domagał się oskarżyciel, sędzia - Zbigniew Skowron - uznał, że obywatele mają prawo do kontrolowania straży miejskiej, a filmowanie i krytyka zachowania funkcjonariuszy nie mogą być uznane za "bezprawną".
Co ważniejsze sędzia uznał również, że stosowane często przez pana Emila słowa "straż biznesowa" nie mogą być uznane za obraźliwe - za działaniem straży miejskiej idą przecież duże pieniądze.
To już kolejny wyrok uniewinniający pana Emila. Przypominamy, że Dla 1 lipca Sąd Rejonowy w Nowej Soli wydał wyrok uniewinniający naszego bohatera od zarzutu "złośliwego niepokojenia" strażników miejskich z Kożuchowa (Pan Emil zwracał im uwagę, że w nieprawidłowy sposób posługują się fotoradarem). W uzasadnieniu wyroku czytamy m.in., że "nie może być złośliwym niepokojeniem nagrywanie jawnych czynności organu samorządowego".
Sąd stwierdził również, że intencją oskarżonego było "właściwe dokonywanie pomiaru fotoradarem a nie dokuczenie funkcjonariuszom, w kontekście czego zadawanie pytań strażnikom nie może być uznane za niepokojenie - prośba o udzielenie informacji nie jest ani złośliwa, ani bezprawna".