Jak wygrać ze strażą miejską, która niesłusznie wystawiła mandat?

Według Prokuratury Generalnej, straże miejskie i gminne nie mogą posługiwać się w sprawach o wykroczenia zdjęciami ze stacjonarnych fotoradarów.

Fot. Tomasz Pietrzyk
Fot. Tomasz PietrzykReporter

To stanowisko nie jest jednak jednoznaczne z wygraną sprawą w sądzie. Jak w takim razie walczyć o umorzenie? Przede wszystkim trzeba nie przyjąć mandatu.

Jeśli przyjmiemy mandat, to nic się nie da już zrobić i trzeba będzie zapłacić. Jednak zanim podejmiemy decyzję, to upewnijmy się, że jest on udokumentowany zdjęciem ze stacjonarnego fotoradaru jednocześnie należącego do gminy. Jeśli fotografię wykonał radar mobilny, choćby umieszczony na samochodzie, to nie ma szans na umorzenie sprawy w sądzie.

Podobnie jest z mandatami wystawionymi przez policję. Jeśli mamy już pewność co do pochodzenia zdjęcia, to w sądzie możemy powołać się na stanowisko Prokuratury Generalnej w tej sprawie. Oczywiście, to od sądu zależy, jak zinterpretuje przepisy i czy nas ukarze.

Zawsze pozostaje nam jeszcze możliwość odwołania się do wyższej instancji. Jeśli sąd apelacyjny również nie weźmie pod uwagę stanowiska Andrzeja Seremeta i powtórnie nas skarze na grzywnę, to pozostaje nam kasacja. Tutaj zaczynają się naprawdę dobre wiadomości. Każdemu obywatelowi przysługuje prawo do prośby o to, by właśnie prokurator generalny wniósł ją w naszym imieniu do Sądu Najwyższego. Według zapewnień osób z prokuratury, z którymi rozmawiał nasz reporter, wszystkie takie wnioski będą uwzględniane.

Wyobraźmy sobie teraz jeszcze sytuację odwrotną. Sąd umarza postępowanie, bo uznaje rację prokuratury. Strażnicy miejscy mają święte prawo do odwołania i zazwyczaj je wykorzystują. Gdy przegrają w dwóch instancjach i chcą nadal walczyć, muszą złożyć wniosek o kasację wyroku jedynie u Rzecznika Praw Obywatelskich oraz w Prokuraturze Generalnej. Te instytucje masowo odmawiają strażnikom takiej możliwości.

Zanim rozpoczniemy walkę z mandatami straży miejskich zastanówmy się, czy mamy ochotę i czas na procesy. Pamiętajmy, że warto jeździć tak, by nie trzeba było się tym wszystkim zajmować.

Roman Osica

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas