Inspektorzy ITD będą jeździć poślizgami...
ITD to jedna z niewielu instytucji, która w ekspresowym tempie zdołała zrazić do siebie setki tysięcy obywateli. Niestety, nic nie wskazuje na to, by jej wizerunek szybko się poprawił...
Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna" Inspekcja Transportu Drogowego rozpocznie w najbliższych tygodniach szkolenia swoich funkcjonariuszy w ekstremalnej jeździe samochodem. Na specjalne kursy trafić ma 90 inspektorów - koszt takiego przedsięwzięcia to około 130 tys. zł.
Elementami szkolenia będą m.in. ćwiczenia dotyczące poślizgów w zakrętach, hamowania przed przeszkodą i na śliskiej nawierzchni. Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że do głównych zadań funkcjonariuszy ITD należą kontrole samochodów ciężarowych, a te nie rozwijają przecież astronomicznych prędkości.
Alvin Gajadhur - rzecznik prasowy ITD - uspokaja, że inspektorzy nie szykują się wcale na "walkę z piratami drogowymi", a szkolenia służyć mają jedynie podniesieniu bezpieczeństwa ich pracy.
Dziennikarze "Dziennika Gazety Prawnej" poddają jednak te tłumaczenie w wątpliwość przypominając, że ITD dysponuje przecież 29 nieoznakowanymi radiowozami, które ujawniły już ponad 32 tys. przypadków naruszeń przepisów drogowych. Przy założeniu, że średni mandat wyniósł 350 zł okazuje się, że 29 aut "zarobiło" już ponad 11 mln zł!
Gazeta przypomina też, że jeszcze cztery lata temu w ITD zatrudnionych było 50 urzędników. Dziś, po uruchomieniu systemu "automatycznego" nadzoru nad ruchem drogowym w centrali pracuje już 700 osób. W ostatnich latach budżet ITD wzrósł z 20 do 150 mln zł!