Kierowcy zapłącą za drogi? Rząd rozważa podniesienie podatków!

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozpoczęła właśnie ostatnie z zapowiadanych we wrześniu przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa czternastu przetargów na budowę dróg szybkiego ruchu. Wbrew pozorom, nie jest to jednak dobra informacja dla kierowców!

Po kilku latach prosperity może dojść do zahamowania tempa budowy dróg
Po kilku latach prosperity może dojść do zahamowania tempa budowy drógPiotr JędzuraReporter

Jak informuje "Rzeczpospolita" na wznowienie przetargów wciąż czeka ponad setka (!) odcinków planowanych tras szybkiego ruchu o długości przeszło 600 km. Wyboru wykonawców nie doczekały się jeszcze tak ważne odcinki, jak np. S7 (od Płońska na północ - mająca odciążyć zakorkowaną w wakacje autostradę A1), S14 (wschodnia obwodnica Łodzi), S6 z Trójmiasta do Lęborka i dalej do Koszalina czy będąca częścią trasy viaBaltica droga S19 od Rzeszowa do Lublina.

Jakby tego było mało, czarne chmury zbierają się też nad innymi priorytetowymi drogami. Wciąż nie ogłoszono jeszcze nowych przetargów dla S61 pomiędzy Ostrowią Mazowiecką a Szczuczynem (tranzyt z Litwy i Rosji), S1 z Katowic do Bielska-Białej czy S3 z Bolkowa do granicy z Czechami. Ich budowa wydaje się zagrożona. Przedstawiciele GDDKiA lakonicznie stwierdzają jedynie, że "trwają procedury mające zapewnić ich finansowanie".

"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że do zrealizowania planów budowy tras szybkiego ruchu, nakreślonych jeszcze przez poprzedni rząd, brakuje obecnie już 90 mld zł! Co więcej, finansujący budowy Krajowy Fundusz Drogowy jest dziś zadłużony na 66 mld zł. Aż 1/4 z tej kwoty stanowi sam koszt obsługi długu! Biorąc pod uwagę, że samo przygotowanie dokumentacji przetargowej trwa średnio od 2 do 3 lat, plany szybkiej modernizacji polskiej sieci drogowej coraz bardziej się rozmywają.

Jakby tego było mało, rząd coraz poważnej zastanawia się nad głębszym sięgnięciem do kieszeni kierowców. Już w kwietniu powołany przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa zespół ekspertów rekomendował podniesienie opłaty paliwowej, którą obciążani są producenci i importerzy paliw płynnych.

W praktyce oznacza to, że kosztami budowy nowych odcinków dróg , w dużej mierze, obciążeni zostaną sami kierowcy.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas