Perfekcyjny weekend Gładysza w Limanowej

Tysiące kibiców, rywalizacja w gronie międzynarodowych zawodników, zmienna pogoda i ruletka oponiarska, tak w skrócie można określić zakończony 7 Wyścig Górski Przełęcz Pod Ostrą. 6 runda Mistrzostw Europy była bardzo udana dla tarnowskiego kierowcy Marcina Gładysza, który podczas dwóch dni rywalizacji pojawił się na 3 miejscu podium w sobotniej odsłonie wyścigu w grupie samochodów E1.

Na starcie w Limanowej pojawiło się 72 kierowców, którzy walczyli o punkty FIA European Hill Climb Championship oraz Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. Podczas pierwszego dnia Marcin Gładysz ukończył swoim Volkswagenem Scirocco R na 4 miejscu, tuż za swoimi kolegami Karelem Stehlikiem z Czech, Tomkiem Myszkierem oraz Michałem Ratajczykiem.

Niedziela to 6 runda Mistrzostw Europy i ogromny sukces Gładysza, który sklasyfikowany został na 8 miejscu w generalce, 5 w klasie E2-SH+3000, a w Mistrzostwach Polski znalazł się tuż za podium tracąc do trzeciego miejsca jedynie 0,461 sekundy.

Reklama

Marcin Gładysz:  Niedziela była w moim wykonaniu dużo lepsza niż wyścigi w sobotę. Zająłem wysokie 8 miejsce w klasyfikacji generalnej rundy FIA European Hill Climb Championship. Volkswagen Scirocco R przygotowany przez Volkswagen Racing Polska spisywał się idealnie. Jedyne co namieszało w stawce to pogoda, która zmieniała się kilka razy podczas każdego dnia. Trzeba było dobrze dobierać opony, żeby nadążyć za czołówką. W sobotę udało mi się stanąć na podium w grupie E1. Trzecie miejsce dało mi mocnego kopa do jeszcze lepszej jazdy w niedzielnej odsłonie Wyścigu Górskiego Przełęcz Pod Ostrą. Drugi dzień to Mistrzostwa Europy. Do zawodów zgłoszono 77 zawodników, z czego blisko 30 z zagranicy. W tej stawce moje doświadczenie zaprocentowało. Pierwszy podjazd jechaliśmy po mokrym. Od wjazdu do lasu i pierwszego nawrotu, trzeba było się pilnować. Drugi podjazd wyścigowy to już jazda po suchej nawierzchni, na której można było wykorzystać walory opony typu slick. W GSMP przegrałem podium o tysięczne sekund. Cały weekend zapisuję mocno na plus. Zdobyłem nowe punkty do rocznej klasyfikacji, miałem okazję powalczyć z europejską szpicą i szczęśliwie ukończyć dwa dni rywalizacji na najdłuższej i najbezpieczniejszej trasie w Polsce. Chciałem podziękować wszystkim kibicom, a w zasadzie tysiącom kibiców, jacy dopingowali nas w Limanowej. Stworzyliście wyjątkowe na skalę naszego kraju widowisko motoryzacyjne. Podziękowania również dla moich sponsorów oraz całej ekipy Gładysz Motors, która obsługiwała samochód podczas zawodów. Teraz chwila oddechu i już za 3 tygodnie widzimy się na Magurze Małastowskiej.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy