Zakład, że nie potrafisz korzystać z zielonej strzałki? Mało który kierowca umie
To niby prosta rzecz - zielona strzałka przy sygnalizatorze świetlnym, pozwalająca na warunkowy skręt w prawo. Znajdziemy ją na większości skrzyżowań z ruchem kierowanym. Tym bardziej może zaskakiwać fakt, że polscy kierowcy nie potrafią z niej korzystać.
To co nazywamy zieloną strzałką, fachowo nazywa się sygnalizatorem S-2. Do typowego sygnalizatora ze światłem czerwonym, żółtym oraz zielonym, dokłada się taki z niezależnie działającą zieloną strzałką. Teoretycznie każdy kierowca wie, co zrobić na jej widok, ale mało który umie zrobić to prawidłowo.
Sprawdźmy co w kwestii zielonej strzałki mówią przepisy, a konkretnie rozporządzenie Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych w artykule 96.1., który stanowi:
Kierowcy mają problem właśnie z drugą częścią tego przepisu, która mówi o konieczności zatrzymania się przed sygnalizatorem.
Polscy kierowcy nagminnie traktują niestety zieloną strzałkę podobnie do zielonego światła. Co prawda nie wjeżdżają zwykle bezmyślnie na skrzyżowanie, ale nie zatrzymują się przed sygnalizatorem, jeśli nie muszą. Typowa sytuacja na polskiej drodze wygląda niestety tak, że po zapaleniu się sygnału czerwonego pojazdy zatrzymują się, ale kiedy tylko pojawi się zielona strzałka, cały sznur aut przejeżdża koło niej bez nawet zmniejszenia prędkości.
Tymczasem przepisy wymagają, aby każdy bez wyjątku kierujący dojechał do sygnalizatora, zatrzymał się i dopiero upewniwszy się, że może jechać (zwracając uwagę na pieszych i rowerzystów), przejeżdża dalej.
Taryfikator mandatów przewiduje wykroczenie opisane jako "niestosowanie się do sygnałów świetlnych przez kierującego pojazdem wjeżdżającego za sygnalizator, kiedy jest to zabronione". Kierowca, który popełni takie wykroczenie otrzyma mandat w wysokości 300-500 zł oraz 6 punktów karnych. Jeżeli swoim wykroczeniem doprowadzi do kolizji, mandat będzie jeszcze droższy.
Kilka lat temu politycy proponowali likwidację przepisów dotyczących warunkowego skrętu z powodu dużej liczby wykroczeń związanych z przestrzeganiem tego przepisu. Jednak pomysł upadł, ponieważ taka decyzja wpłynęłaby negatywnie na korki w wielu miastach.
***