Konfiskata samochodu w Polsce już od marca. Kto powinien się obawiać?

Konfiskata pojazdów za jazdę po pijaku to temat, który od kilku lat budzi spore kontrowersje. Rząd przymierzał się do wprowadzenia prawa konfiskaty już kilka razy, ale ustawa wciąż była niewystarczająco dopracowana. Choć przepis wchodzi w życie już w marcu, cała ustawa wciąż nie sprawia wrażenia jakby była do końca przemyślana. Według jej zapisów prawo będzie traktować kierowców nierówno, a sąd będzie decydował które auta konfiskować, a których się nie opłaca. Czy to znaczy że pijani kierowcy zdezelowanych złomów będą bezkarni, a bać się mają tylko właściciele luksusowych samochodów?

Data wejścia ustawy o konfiskacie pojazdów pijanym kierowcom została ostatecznie ustalona. Co prawda treść ustawy została nieco złagodzona względem pierwotnych ustaleń Ministerstwa Sprawiedliwości, ale wciąż nie brakuje kontrowersji związanych z wprowadzeniem tego nowego przepisu. Chodzi między innymi o wybiórczość działania prawa, a także parę innych kwestii dotyczących aut służbowych i leasingowanych.

Od kiedy wchodzi konfiskata samochodu pijanym kierowcom?

Początkowo mówiło się o wprowadzeniu prawa w życie jeszcze pod koniec 2023 roku, później mówiono o styczniu, ale w końcu termin wprowadzenia nowego prawa został przesunięty na dzień 14 marca 2024. Nowy przepis ma dotyczyć kierowców pod wpływem alkoholu prowadzących pojazdy mechaniczne (samochody, motocykle). To oznacza, że rowerzyści nie muszą martwić się o to że ich rower zostanie skonfiskowany, podobnie jak właściciele hulajnóg elektrycznych. Ministerstwo sprawiedliwości najwyraźniej nie jest zainteresowane taką drobnicą.

Reklama

To dość ważny szczegół, bowiem statystyki "nietrzeźwych kierujących", które co roku możemy oglądać dzięki uprzejmości Policji dotyczą wszystkich wykrytych nietrzeźwych kierujących, z których 1/3 w ostatnich latach stanowili rowerzyści. Pozostałe 2/3 to kierowcy pojazdów mechanicznych.

Konfiskata auta możliwa już za 1 promil

To co jest oczywiście najbardziej interesujące w przepisach o konfiskacie pojazdów to oczywiście wartości, a raczej stan upojenia za jaki konfiskowane będą pojazdy. Według nowelizacji Kodeksu Karnego (pkt 67 lit. C) przepadek pojazdu obligatoryjnie będzie zasądzony kierowcom którzy:

  • Będą prowadzić mając powyżej 1,5 promila alkoholu we krwi
  • Spowodują wypadek mając we krwi ponad 1 promil alkoholu (lub 0,5 mg/dm3). 
  • Dodatkowo sąd będzie mógł zdecydować o konfiskacie pojazdu również w przypadku tych kierowców, którzy będą sprawcami wypadku mając we krwi od 0,5 do 1 promila alkoholu. 
  • Przepadek grozi też kierowcom, którzy uciekli z miejsca wypadku (będą traktowani jak kierowcy prowadzący pod wpływem alkoholu)

Oczywiście przepisy opatrzone są również stosownymi "gwiazdkami" czyli wykluczeniami lub zasadami zastępczymi. Dzieje się tak w przypadku kiedy pojazd nie stanowił wyłącznej własności sprawcy lub po popełnieniu przestępstwa sprawca pozbył się pojazdu, który powinien zostać skonfiskowany - na przykład sprzedał go, dokonał darowizny lub ukrył pojazd. W takim wypadku sąd nie mogąc orzec przepadku pojazdu może zasądzić przepadek równowartości pojazdu. To oznacza, że pojazd nie zostanie skonfiskowany, ale sprawca zapłaci równowartość pojazdu, określoną w polisie ubezpieczeniowej zawartej w roku, w którym doszło do popełnienia przestępstwa. Jeśli pojazd nie będzie posiadał takiej polisy za równowartość uznana zostanie średnia wartość rynkowa danego pojazdu.

Jeśli konfiskata się nie opłaca sąd może odstąpić od zasądzenia przepadku

Kolejny ciekawy zapis traktuje o tym, że sąd może zrezygnować z zasądzenia przepadku pojazdu jeśli pojazd został uszkodzony, utracony lub zniszczony przez sprawcę. Wtedy może uznać, że przepadek jest nieuzasadniony lub niecelowy, co w domyśle oznacza po prostu nieopłacalny. Co ciekawe w takim przypadku sąd może odstąpić od zasądzenia przepadku pojazdu, ale też przepadku równowartości.

To wydaje się nieco niesprawiedliwe, bo oznacza, że jeśli sprawca spowodował wypadek po pijanemu i rozbił auto do tego stopnia, że jego konfiskata się nie opłaca, uniknie tego wymiaru kary.

Samochód służbowy lub wypożyczony nie zostanie skonfiskowany

Podobnie uprzywilejowani mogą się czuć pijani kierowcy, którzy w momencie popełnienia przestępstwa nie poruszali się własnym, prywatnym samochodem, a na przykład pojazdem służbowym. To dość zrozumiałe, że właściciel pojazdu w takiej sytuacji, na przykład przedsiębiorstwo zatrudniające kierowcę lub wypożyczalnia/leasingodawca nie ponoszą konsekwencji w przypadku popełnienia przestępstwa przez kierowcę, ale wymiar kary skierowany dla takich kierowców wydaje się być wyjątkowo łagodny:

W takim wypadku sąd orzeknie nawiązkę w wysokości co najmniej 5000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej - maksymalna nawiązka wynosi 100 tysięcy złotych. O tym jakie kary będzie wydawał sąd w tej kwestii dowiemy się po wprowadzeniu przepisu, jednak wydaje się, że minimalny wymiar kary w wysokości 5000 zł dla kierowców prowadzących po pijaku auto służbowe w porównaniu z konfiskatą auta w wypadku prowadzenia auta prywatnego (którego wartość nierzadko przekracza nawet 100 tys. zł) jest - delikatnie mówiąc - niesprawiedliwością. Podobne obawy w tej kwestii wyraża wielu ekspertów od prawa karnego, którzy zwracają uwagę na możliwą niezgodność z konstytucją w kwestii nierównego traktowania sprawców popełniających to samo przestępstwo.

Luki, którymi trzeba się zająć

Wydaje się więc, że nowelizacja która ma wejść w życie już 14 marca ma wciąż wiele dziur i niejasności, którymi organy legislacyjne będą musiały się zająć i doprecyzować je. Zasady przepadku pojazdu wydają się bowiem nie do końca sprawiedliwe, a niektórzy kierowcy będą w tym przypadku uprzywilejowani, choć popełnią to samo przestępstwo.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama