​Prawo jazdy z Ukrainy? Polacy nadal tak sobie je załatwiają

Rozmawia dwóch krótkoszyich dżentelmenów w gustownych dresach. - Wiesz - mówi jeden z nich do kolegi - Merca ukradłem, beemkę ukradłem, audika ukradłem, ale prawo jazdy to już sobie kupię...

Gdzie? Na przykład na Ukrainie. O możliwości nielegalnego uzyskania prawa jazdy u naszych wschodnich sąsiadów i późniejszej, już całkowicie legalnej  jego wymiany w kraju, było swego czasu bardzo głośno. Wydawało się jednak, że z chwilą, gdy sprawą zainteresowały organa ścigania w Polsce, ów proceder odszedł w niechlubną przeszłość, tymczasem... Tymczasem, jak wynika z najnowszych informacji ukraińskich mediów, nasi zaradni rodacy nadal zaopatrują się tą drogą w potrzebny im, a z jakichś powodów w ojczyźnie trudno osiągalny dokument. Według portalu autokiev.info szczególnie upodobali sobie liczące nieco ponad 250 tys. mieszkańców miasto Chmielnicki.

Reklama

Procedura jest ta sama, co kiedyś. Najpierw trzeba postarać się o ukraiński tymczasowy meldunek, a następnie zgłosić się do miejscowego odpowiednika naszego WORD-u czy MORD-u. Egzamin zdajemy "zaocznie", zarówno teorię, jak i praktykę. Potem uiszczamy opłatę w wysokości 400 dolarów (obecnie jest to równowartość dwóch średnich pensji na Ukrainie) i odbieramy prawo jazdy, które po powrocie do domu, zgodnie z międzynarodowymi uregulowaniami, powinniśmy bez problemów wymienić w wydziale komunikacji na polskie "prawko".

Spróbowaliśmy sprawdzić te doniesienia. Po wpisaniu frazy: "Ukraina prawo jazdy zakup",  przeglądarka internetowa kieruje pod wiele adresów, ale większość z nich zawiera informacje sprzed kilku lat. Choć są też świeższe anonse (zachowujemy pisownię oryginału):

"Kupic Legalne prawo jazdy na Ukrainie z wpisem !!!
-Wymiana ukraińskiego prawa jazdy na polskie
-KATEGORIA "B" - 2000 Zł.
-Każda następna +300 zł.
-Czas trwania 5-8 dni."

"Kupic Legalne prawo jazdy na Ukrainie z wpisem!!!
-Wymiana ukraińskiego prawa jazdy na polskie
-KATEGORIA "ABCE" - 2900 Zł.
-Czas trwania 6-10 dni.
-Kat "B" - 2000 Zł."

(Jak widać ceny są tu nieco wyższe od cen podawanych przez autokiev.info).

Jeden z serwisów przeznaczonych dla kierowców ciężarówek zamieszcza nawet krótką relację z eskapady po ukraińskie prawo jazdy: "Przyjechałem busem wraz z innymi kandydatami. Zameldowali mnie w jakimś szemranym hoteliku we Lwowie. Spisałem na kartce swoje dane osobowe. Kazali mi czekać. Nie byłem oczywiście na żadnym egzaminie. Po południu przyjechał Ukrainiec mówiący trochę po polsku i zażądał kasy - 1100 dolarów. Zapłaciłem i od ręki dostałem ukraińskie prawo jazdy kat. C+E."

Proste? Proste. Na ciekawy ślad trafiliśmy na firmowej stronie pewnej ukraińskiej kancelarii prawniczej. Jest to napisany trochę koślawą polszczyzną tekst pt. "Jak uzyskać prawo jazdy dla cudzoziemców na Ukrainie: 3 etapy".

"Kiedy procedura uzyskania międzynarodowego prawa jazdy w Europie została skomplikowana, cudzoziemcy zaczęli jeździć na Ukrainę, gdzie można zrobić prawo jazdy znacznie łatwiejsze, a czasami po prostu można kupić (...). bardzo często nieuczciwe Ukraińcy podawali się do różnych machinacji żeby przyczynić się szybkiego uzyskania cudzoziemcami prawa jazdy międzynarodowego standardu. Oni obiecują "rozwiązać problem" w bardzo krótkim czasie. Faktycznie naiwne cudzoziemcy stają ofiarą oszustwa i uzyskują fałszywe prawo jazdy nowego wzorca. Ukraińska prasa wielokrotnie podawała informację o skandalach, związanych z urzędnikami, kiedy z udziałem "pośredników" cudzoziemcy uzyskiwali prawo jazdy za dwa dnia, bez wymaganych dokumentów. W wyniku tego prawo jazdy było odebrane z powodu rażącego naruszenia przepisów prawa, a sprawcy dostali karę" - przestrzega wspomniana kancelaria, oferując własne usługi z zapewnieniem, że są one całkowicie legalne i ograniczają się wyłącznie do załatwienia zezwolenia na pobyt czasowy na Ukrainie. Potem każdy musi już samodzielnie zapisać się do szkoły nauki jazdy, gdzie kurs "zwykle trwa 1,5 - 2 miesięcy" i jest uwieńczony normalnym egzaminem. Po jego zdaniu, prawo jazdy otrzymuje się praktycznie od ręki, bo już nazajutrz.

Cytowany przez autokiev.info Władysław Kriklij z ministerstwa spraw wewnętrznych Ukrainy zaprzeczył informacjom podawanym przez ten portal. Według niego, wśród 27 cudzoziemców, którzy w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2017 r. zdawali w mieście Chmielnicki egzamin na prawo jazdy, nie było ani jednego Polaka. Autor informacji twierdzi jednak, że wspomniany urzędnik celowo ukrywa prawdę lub "polscy turyści" nie trafiają do bazy danych jego resortu.

Zapytaliśmy o zdanie na ten temat pewną mieszkającą w Polsce Ukrainkę. Jej mąż stara się o prawo jazdy kategorii D. Z chęci zaoszczędzenia czasu, mitręgi i pieniędzy próbował podążyć dawnym tropem i zdobyć taki dokument w rodzinnym kraju. Ku jego rozczarowaniu okazało się to trudniejsze, niż sądził.

- Dzisiaj nie da się już kupić prawa jazdy na Ukrainie ot tak, ani razu nie pokazując się na kursie i nie odbywając żadnej jazdy - mówi Tamara. -  Skończyły się stare, dobre czasy... 

Czytaj również: "Sposób na prawko bez stresu!".                


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy